Sławizm sjonizmu a nasze żydzieje


Krzyżowaniepierwiastków biologiczno-rasowych staje się z dniem każdym coraz to ściślejsząwiedzą. Odmiany gatunków można dziś rozgrupować a ich skrzyżowanie przewidziećw skutkach, wyjawiających się w takich lub innych złożeniach proporcyjcielesnych i usposobień psychicznych.

Dziśhodowcy koni, krów, psów itd. mogą jak wprawny malarz, wybierać międzyodmianami gatunków, jak gdyby między farbami na palecie i dawać danymstworzeniom krótsze lub dłuższe nogi, więcej uwłosienia czy mniej lub więcejwoli ku wygraniu wyścigów lub siły pociągowej.

Wkażdym gatunku są budowane przez ludzki rozmysł nowe gatunki odmian, fizycznychi psychicznych a hodowcy o zoolodzy dobrze się w tym orientują. W ludzkimzwierzostanie powstały różne odmiany, spowodowane sztucznym zlewaniemodmiennych narodów i ras, przez najazdy, wybłędstwo koczownicze w poszukiwaniucudzego dobra lub też wolności itp.

Człowiek,chodząc na tylnych nogach, mógł zawsze krzyżować się ze wszystkimi odmianamiswojego gatunku, bez względu na różnice koloru skóry i rasy, bo cokolwiekwyszło z owego mieszania to zwalał winę na dopust Boży i jego przewidzenie.

Gdybyśmydziś klasyfikowali ludy świata w podobny sposób jak i inne gatunki ssaków, awyłączyli biblijne poglądy ze skołczej zoologii, to byśmy spostrzegli, żełatwość zmiany wyznania i zdolność płodzenia czarno-białych dzieci,niekoniecznie uwzględnia mieszanie ludzkich gatunków i czyni zbytecznymprzewidzenie biologicznych skutków. Pierwszy z brzegu rolnik może mieć cygankęza żonę, a potem dzieci. Lecz cechy rasy koczowników włóczęgów mogą przeważaćnie tylko w pierwszym pokoleniu rasowego kundlostwa, ale nawet przez kilka.Dzieci mogą odziedziczyć jasność włosów i oczu – jakieś cielesne dziedzictwo odSłowian, a psychikę zaś od wschodnich pasożytów. Pełen wewnętrznego ogniaogier, znalazłszy skorą oślicę może spordukować muła – lecz muł nie będzie mógłsam mieć dzieci – bo odziedziczył jakąś ułomną ujemną cechę od bezdusznej rasyosłów, które porównać można z gnuśnym bytowaniem bezdusznej rasy.


Byłczas, gdy Grecy byli jasno włosą i –oką rasą. Takimi blondynami byli Rzymianie,Gallowie-Francuzi. Jako tacy mieli wielką zdolność państwowotwórczą. Zdobywaliświat i ludy mrowiące się nad nimi. Lecz w zdobyczy kryła się klęska, bo międzyzdobytymi ludami były rasy koczownicze – Mongołowie i Semito-Negryci.

Potrochu,negro-semickie niewolnice miały dzieci niebieskookie, swych panów. Mieszańcyzyskiwali dworskie urzędy. Ich dzieci krzyżowały się z biedniejszymi blondynamirolniczej rasy na zewnątrz dworu pana. Z pokolenia na pokolenie powódźkoczowniczej krwi owczo-włosych negro-semitów sięgała wyżej i wyżej ku zalaniaciała rasy rolniczej, ku zlaniu mózgu, a wreszcie i duszy. Jak grzyb wilgocipiwnicznej przenikła ona do źródła biologicznego zwierzchniej rasy, tak, że jużtylko cechy psychiczne zalały ducha twórczego, ale w ogóle zmieniły jasną rasęniebieskookich tubylców w na czarnookich i czarnowłosych mieszańców.


Jakjasnowłosa Hiszpania, po najeździe koczowniczych negro-semitów stała sięczarnowłosą, tak i dawna Grecja, Rzym starożytny i niedawna Francja zostałyzatopione powodzią tej krwi i potrochu znikły z dziejów jako potęgi państwowe idziejo-twórcze.

Jeszczedziś mamy rzadkie wypadki jasnowłosych Włochów, szczególnie na Sycylii –Wenecji, którzy mimo swej odrębności odnoszą się ze wzgardą do czarnowłosychWłochów, nie widząc wcale, że ich stosunek jest dziedziczony z przed tysiącalat temu, kiedy to czarne uwłosienie było dowodem mieszaniny z negro-semickiminiewolnikami. Dzisiejsze odrodzenie Włoch jest symptomem zaniku negro-semickiejkrwi i powrotem do prototypu rasy twórczej, tak, jak obecne przemiany wNiemczech są oznaką końcowego spożycia owej biologicznej „pożyczki”słowiańsko-rolniczej krwi, która stworzyła niemiecką kulturę…i powrót dowłasnej krwi germańskiej – to jest powrót do prototypu najeźdzco-koczowniczego.

BiorącSkandynawów, którzy tak jak Sławianie (z wyjątkiem Tataro-moskowitów) bylikiedyś wszyscy jasnowłosi, ich wyższe sfery tak jak i nasze są dziściemnowłose. Ta ciemność uwłosienia i ócz, w języku naukowym zwie siępigmentacją. Otóż, jestem pewien że większość społeczeństwa współczesnegoGustawowi Adolfowi, co sobie całą Polskę „wziął” od ciemnowłosych magnatówpolskich, była jasnowłosa. Nie znaczy to, że tylko jasnowłosi są rasą twórczą,lecz ważnym jest skąd owa pigmentacja do danego narodu przybyła. Jeżeliby onapochodziła od Hindusów, Chińczyków, Japończyków, Persów czy jakiegokolwiekrolniczo-twórczej rasy, to mieszanina tabędzie dobra, lecz jeżeli pochodzi od negro-semitów, Tatarów, Eskimosów czyinnych koczowniczo-migrantów, wówczas kundlostwo takie obniża jasnowłosej rasytwórczy instynkt i ewentualnie degraduje całe dzieje, powodując upadek gatunku,sprowadza klęski polityczne i kulturalne, aż do czasu, kiedy zapożyczona krewbeztwórczej rasy się zużyje., stosownie do proporcji, jaka była wchłonięta.


Jestempewien, że upadek, nie tylko Polski, lecz i innych narodów, był spowodowanyprzeniknięciem krwi negro-semickiej, która jako koczownicza, ma specjalnąpredylekcję do pośredniczego handlu. Podkreślam, pośredniczego! W każdym krajuci prowizoryczni obywatele, trzymani w jednym miejscu przez nadziejnyoportunizm zdobywszy sobie finansową arystokrację wchodzili w związki matrymonialnez arystokracją rasową, z których to związków powstały w ostatnich kilkustuleciach milionowe rzesze mieszańców. Prawie cała „inteligencja” miejskanarodów upadłych, dziejowo i kulturalnie, wywodzi się z tego wstrętnegoziubabrania się rasy twórczej z rasą beztwórczą. Cała niezdolność i apatycznośćzwierzchniego społeczeństwa jest rekrutowana z tej kundlowskiej mieszaninyludzkiej, której najnaturalniejszym stanem życia i bycia jest to, co się działw Abisynii negro-semitów, przed wstąpieniem tam armii cywilizacyjnejMussoliniego.

Powódstanu rzeczy, jaki mamy w naszej Ojczyźnie może być łatwo wymacanym w mieszanejkrwi naszych wygnitarzy, upadek naszej kultury, zanik Ducha i dziejowej Woli.Szersze społeczeństwo nosi wyraźne cechy semickiej tchórzliwości. Brak cywilnejodwagi jest typową cechą polskiego społeczeństwa, a nie rolniczo-słowiańską.Owa notorycznie zła wola ku ludziom godnym, a ofiarnym, owe przemyślaneniszczenie przez członków wyższych w społecznej oligarchii, jest niczym innym,jak tylko podświadomą walką mieszańców semito-słowiańskich z Duchemrolniczo-twórczej rasy Słowiańskiej, kiełkującej w wysłannikach, pochodzących znizin biologicznych tubylczego gatunku. Ci niszczyciele Ducha naszej rasy,często sami nie wiedzą o swej szkodliwości, często pragnąc czynić jaknajlepiej, lecz w każdym odruchu i każdej decyzji z fortec swoich wpływów,czynią jedynie szkodę. Niszcząc dane twórcze jednostki, znajdują ku temuwszelkie „powody”, noszące pozory racjonalności, ale sami nie wiedzą, że ichrozumowanie, czy ich osobiste uprzedzenie jest motywowane pobudkąniewyśledzonej misji swej mieszanej krwi.

Zanimczłowiek podejmuje racjonalną decyzję, w jakiejkolwiek dziedzinie, przez myśljego przebłyska pierwej jego podświadomy stosunek, na którym potem opiera swepoparcie lub pozycję. Te same problemy będą inaczej rozgrupowane i wybrane lubpotępione przez mieszańca semito-polskiego, a inaczej przez Polaka, choćbymieszanego z jakąkolwiek rasą inną byle rolniczo-twórczą. Dlatego dany wróg,posiadający jakiś wpływ i działający na szkodę twórczej jednostki wjakiejkolwiek dziedzinie, ubierający w łagodzące „powody” swą prywatnąnieskorość jest wrogiem Narodu i całej Rasy, gdyż działa on nie wedle jakiejśtam racji, lecz według intuicyjnych wskazań swej spaskudzonej krwi, którejpobudki są dla pozoru pokryte dogodną argumentacją.

Tojest nasza strona obliczeń, szkód, wyrządzonych naszemu instynktowi rasy, którypodobnie jak w dziejach Hiszpanii, doprowadził do kompletnego, zdegradowaniatej biologicznej zdolności by mieć Opatrzność po naszej stronie, a nie rozkład,apatię i bezdzieje.

Ztej mieszaniny semito-słowiańskiej, my mamy negatywne cechybeztwórczo-koczowniczej jedynie w naszym społeczeństwie zwierzchnim. A wszakżespołeczeństwo jest dla zagranicy i dla skutków dziejowych „Polską”! Jakiespołeczeństwo taka Polska, tak będzie przyszłość naszego Narodu.

Zbytniointelektualny liberalizm naszych wygnitarzy, stosujących wielomówiącyhumanitaryzm w stosunku do Żydów, jest symptomatycznym wyjawieniem podskórnejfiljalności. A ta filialność semickiej krwi znana jest „aż do tysięcznegopokolenia”. Krew nie potrzebuje słów, nie tajemnych paktów, ona działa przezspecyficzne usposobienie tych, co są tknięci dziedzictwem rasypasożytniczo-koczowniczej, które łatwo racjonalizować, niby to liberalizmem.

Drugazaś strona tej mieszaniny jest wielce pozytywną. Tak, jak otrzymaliśmyspołeczeństwo negroidalne, tak Semici otrzymali nowe społeczeństwo słowiańsko –twórcze. Żydzi wyszli lepiej z tego rasowego zlubabrania się z rasą rolniczą.Ta część żydów, co otrzymała w zamian krew słowiańską, odziedziczyła również icechę rolniczą. Ci Żydzi, którzy odziedziczyli tę „pożyczkę” rolniczej krwi,znaleźli w sobie nie tylko serce, ale i tęsknotę ku czemuś do czego mogliby jąz utęsknieniem przywiązać, to jest tęsknotę za własną Ojczyzną, a zatem i Wolę,by tę Ojczyznę sobie mozolnie zdobyć i zwać ją „własną”.

Syjonizmjest wyrazem tęsknoty za własną Ojczyzną i owym nieukojonym pragnieniemdoskonałego człowieka, człowieka budującego własne Fatum, mozołem swej Pracy.Zdaje mi się że trzy czwarte sjonistów, osiadłych w Palestynie, to sąŻydzi Polski bezpośrednio i z innychkrajów słowiańskich. Piękno miast nowo-planowanych i zbudowanych, mogło bystworzone jedynie przez ludzi, którzy mają rozkosz z rzeczy zrobionych dobrze,a więc krew rasy rolniczej i osiedleńcze, z usposobienia.

Takwięc mamy przeciwne dwa bieguny w swej jakości, korzyść dla Żydów a szkodę dlanaszego Narodu, w tej mieszaninie semito – słowiańskiej i sławo – semickiej.Kto to zagadnienie rozumie, ten łatwo pojmie dlaczego nasze dzieje takie były ibędą takie same, chyba, że damy nowe Społeczeństwo, wyrosłe z nizin biologicznychnaszej rasy.

Żydzisą rzeczywiście „wybranym” narodem, takim doskonałym wyrodkiem z całejszarańczy pasożytniczych negro –semitów. Dość im jęczenia pod murem narzekań.Teraz nie oni narzekają na swój los, teraz nasze społeczeństwo (po dochodnymojcu) kiwa się i kiwa w nadziei nadejścia jakiegoś Mesjasza, któryby wstawiłsię u Jehowy o zesłanie lepszych losów na tej kraj nieszczęśliwych sługojów.

StanisławSzukalski.


Brak komentarzy: