SZCZODRE GODY 2007

święto Rodowej Wspólnoty Słowiańskiej

Tegoroczne obchody przesilenia zimowego odbyły się tym razem na ziemi wielkopolskiej w Poznaniu. Dzień 22-go grudnia był najkrótszym a zatem ostatnim dniem minionego roku, obrzęd szczodrego wieczoru zamknął roczny krąg w słonecznym kalendarzu słowiańskim jak i innych ludów aryjskich. Odpowiedzialność za tegoroczne uroczystości wzięło na siebie wielkopolskie gniazdo Nacjonalistycznego Stowarzyszenia Zadruga kontynuując tym samym tradycje która zapoczątkowana była juz na początku lat 90 tych, zaś w 1996 r zjechali się w tym samym miejscu nad Wartę wyznawcy Rodzimej Wiary, by w duchu zimowego przesilenia słonecznego obchodzić rodzimą tradycje. Także i wśród obecnie zebranych nie zabrakło Rodzimowierców, po latach przerwy na ziemi wielkopolskiej znów zapłonął święty ogień, a zebrani w kręgu Nacjonaliści z Zadrugi po raz kolejny wznieśli ku pełni księżyca zapalone wici…

Tegorocznym obchodom przesilenia zimowego patronował symbol rodła. W duchu polskości i nieprzemijalności, narodowej tradycji, w ten szczególny grudniowy wieczór zjechali się nad Wartę ludzie z różnych części kraju. Pojawili się Nacjonaliści ze Szczecinka, byli również przedstawiciele Zakonu Zadrugi Północny Wilk (Pomorze) i Nacjonalistycznego Stowarzyszenia Zadruga z Wrocławia. Obrzęd zaczął się od wspólnego zapalenie pochodni, po czym głos zabrał gospodarz tegorocznych obchodów, reprezentant wielkopolskiej Zadrugi – Racibor.

Rozpoczął on od krótkiego przywitania wszystkich zebranych, zwrócił się też do gościa honorowego tegorocznych obchodów autora pierwszej naukowej pracy o ruchu zadrużnym w latach 1935 - 49 Wladymira, który podkreślił ideowy dorobek Jana Stachniuka - Stoigniewa, potwierdzający się dobitnie przebiegiem wydarzeń w obecnej Polsce.

Goreją wici - od tych słów rozpoczęły się szczodre gody,

Goreją wici - poniosło się echem nad wielkopolską ziemię, nad Wartę ku pełni księżyca,

Goreją wici - po raz kolejny w wytrwałym boju i zmaganiach o przywrócenie Polsce jej prawdziwej tradycji związanej z tym grudniowym świętem,

Goreją wici

Goreją wici

Goreją wici…

Po czym do stojącej przy słonecznych stanicach warty honorowej podszedł Darek, przedstawiciel wrocławskiej Zadrugi, dziękując gospodarzom za włożony trud i prace w zorganizowanie Szczodrego Święta, zwrócił się tymi słowy do zebranych w kręgu nacjonalistów:

Oto stanice naszej krwi, symbole słońca od stuleci

w nich zapisany wojen czas, imiona tych którzy odeszli

sztandar swój z dumą w góre wznieś, pozdrów imiona bohaterów

i poznaj twardej prawdy smak, bo tylko ona czyni wielkim

A nasza krew dziś święta jest, bo niesie życie rasie Ariów

tej której krwawy wojny miecz zdobywał ziemię obcych krajów

Dziś dzięki stali wróci czas potęgi naszej jak z przed wieków

bo siła nadal drzemię w nas, niesiemy ją ku nowym dziejom

Oto stanice naszej krwi - krwawo spiszemy znów historię

granice nasze będą tam, gdzie wyrąbiemy je toporem

Na wrogów głowy spadnie miecz, nie znana nam jest dla nich litość

nie wybaczymy żadnej z krzywd, na stosie hańby wszyscy zginą

Oto stanice naszej krwi - symbole triumfu nowej Polski

Wznosimy woli mocy mit, by sławski kraj był wreszcie wolny

wichry przyszłości niosą czas naszej potęgi, wiecznej sławy

stanice poprowadzą nas ku woli życia, z nią wygramy!

Następnie zabrzmiały słowa Racibora:

Prawa Przyrody są dla nas kierunkowskazem i pomocą w działaniu w urzeczywistnianiu naszych zamierzeń. Przez nie łączymy się, jak ongiś nasi przodkowie z Bogami, ze Światem z Kosmosem, z Jego czynną zasadą, Prasiłą-Jednią, włączamy się w bieg Jego spiralnie postępującego rozwoju. Rozumiejąc prawa Przyrody wczuwamy się w Jej potężne życie. Świadomie włączając się w nurt rozwijającego się Świata stajemy się Jego współtwórcami. Stajemy się nimi, gdy między naszym człowieczeństwem a Bogami powstaje trwała obustronna więź. Wewnętrzna, subiektywna zasada duchowa człowieka jest tożsama z zewnętrzną, obiektywną zasadą Świata. Nasza jaźń, nasze własne ja jest najbardziej wewnętrzną rzeczywistością, nieskończenie drobną cząstką ciągle stającego się Świata. W ludzkim mikrokosmosie odzwierciedla się makrokosmos. Wszystko i zawsze jest objęte boskim tworzeniem. Twórca i tworzone dzieło stanowią jedność, są tożsame, chociaż nie są tym są mym. Naród jest pierwotnym twórcą, a w każdym z nas tkwi większa lub mniejsza zdolność do tworzenia. Tą zdolność w nas powinniśmy pielęgnować i rozwijać ze wszystkich sił. Ona jednoczy nas z Tym Jednym-Boską Wolą-z pan kosmiczną Prasiłą, która cały Świat jest przepojony, która Go wydobyła z niebytu. Nasza twórczość jest najwartościowsza, jeśli złączona jest z Narodem. Twórcze życie wznosi nas ku wzniosłym szczytom wytęsknionego nadczłowieczeństwa, pozwala świadomie odczuwać i przeżywać nieskończoność, piękno i potęgę Bogo-Świata, naszą więź z Nim.

Po których zabrał głos Darek, wygłaszając okolicznościowe przemówienie na cześć rodu:

NACJONALIŚCI! RODOWA WSPÓLNOTO ZADRUGI!

W tym dniu zwycięstwa Słońca nad ciemnością, Światła nad mrokiem, łączymy się tu w ten szczególny wieczór Szczodrych Godów, wokół świętego ognia tworząc rodową wspólnotę krwi - wspólnotę drogiego nam wszystkim tu zebranym rodzimego lechickiego dziedzictwa. Jesteśmy strażnikami świętego ognia dziejów, jesteśmy polskim rodem słowiańskiej krwi

tej samej wiary, mowy, pochodzenia, tradycji i kultury, tego samego słowiańskiego obyczaju. Jesteśmy dziećmi tego samego narodu, tej samej woli która wyznacza nam jeden cel – świętą misje walki i zwycięstwa i imię przetrwania naszego żywiołu rasowego w imię zachowania czystości aryjskiej krwi, w imię ponownego świtu słowiańskich rodzimych bogów, i dokonamy tego przez krew, którą przekażemy kolejnym pokoleniom Lechitów. Przekażemy im esencje życia, która zaowocuje triumfem woli odradzających się ludów północy, dlatego też jest rzeczą niezbędną uzmysłowienie sobie znaczenia wartości rodu - jako sanktuarium woli życia, naszej wspólnoty narodowo zadrużnej.

Woli życia która przejawia się w każdej normalnej rodzinie i jej czystym rasowo potomstwie.

Nacjonaliści - świadomość rasowa, świadomość swojego pochodzenia, chroni nasze rody przed zdegenerowaniem, które wiedzie nieświadome jednostki ku zagładzie zatracenia, zbezczeszczenie czystości krwi, oznacza zagładę naszego narodu, oznacza zagładę całej naszej rasy, której wy jesteście strażnikami i obrońcami, zatem strzeżcie świętego ognia krwi! Zachowajcie ją w czystości dla przyszłych pokoleń waszych lechickich dzieci.

Wspólne nam wszystkim odziedziczone po przodkach cechy determinują intelektualnie i fizycznie możliwości naszej rasy, doskonalmy je, bądźmy dumni z przynależności do wielkiego rodu, Zadrugi, do rodziny słowiańskich narodów Europy. Bądźmy dumni z przynależności do rasy aryjskiej!

Pełni czci wobec swoich przodków dołóżmy wszelkich starań, aby święty ogień życia naszego narodu który przed wiekami zapalili nasi praprzodkowie nigdy nie wygasł, aby nigdy nie pochłonęła go ciemność. Niech zwycięża na wieki jasność, niech zwycięża nad mrokiem światło, niech zwycięża słonce niezwyciężone, które z dumą wznosimy na naszych sztandarach!

zwycięstwu SŁAWA!

zwycięstwu SŁAWA!

zwycięstwu SŁAWA

SŁAWA, SŁAWA!

To właśnie dziś Słonce niezwyciężone triumfuje nad ciemnością, jasność nad mrokiem, niczym aryjski Prometeusz, jasnowłosy i jasnooki nad czarnookim czarnobrodym semickim nomadom.

Niech triumf Słońca, świętego znaku słowiańskiej Zadrugi zwiastuje nadejście nowej ery narodowego kulturalizmu, ery w której zjednoczone armie Słowiańszczyzny zwyciężą wielką bitwę o nowy lad i nowa przyszłość z żywiołem obcej kultury, który od tysiąclecia niszczy nasze Ojczyzny. Niech dumne jak przed wiekami niezwyciężone Słonce obwieści nowym świtem nadejście nowego Imperium, potężnej i wielkiej Matki Słowiańszczyzny,

nad którą rozświetli mrok nad horyzontem srebrzysty symbol toporła, który poprowadzi nas ku ostatecznemu zwycięstwu!

niezwyciężonemu Słońcu SŁAWA!

niezwyciężonemu Słońcu SŁAWA!

niezwyciężonemu Słońcu SŁAWA! SŁAWA! SŁAWA!

Nacjonaliści Zadrugi

dobiega dziś końca tegoroczny cykl obrzędowy –

wraz z końcem starego roku rodzi się nowy rok, tak jak i przemijają pory roku tak i przemija też czas naszego życia, jednak poprzez RÓD w krwi potomnych odrodzimy się na nowo, by strzec świętego ognia życia - naszej rasy.

Historia dziejów zgodnie z prawem natury charakteryzuje się cyklicznością - również i nasza kultura podległa jest tym prawom, przejść musi przez proces życia, śmierci i odrodzenia - czysta krew aryjska zatem musi się odrodzić i odrodzi się we Wspólnocie Rodowej Zadrugi. Przeznaczeniem naszego narodu jest twórczy rozwój, jest wciąż doskonalące się i odradzające się życie. Wsłuchajmy się w rytm życia świata przyrody, tam odnajdziemy jedyną prawdę piękno i wielkość, prawa natury odwieczne i nie zawisłe wskazują nam odwieczna prawdę o naturze tego świata. Nie możemy jej ignorować, od tego zależy nasze życie. Poczucie jedności z przeszłymi jak i przyszłymi pokoleniami naszej krwi determinuje nas do walki, do walki aż do samego końca, do ostatniego tchnienia, do ostatniej kropli krwi o to, co stanowi kwintesencje naszego życia, sens naszego istnienia. Tu nie ma miejsca na krok wstecz, nie możemy się cofać, naszym honorem jest wierność tej ziemi, naszej ojczyźnie. Niech Słonce triumfujące dziś nad ciemnością prowadzi nasze myśli i czyny ku zwycięstwu,

a z mroku upadku klęski i śmierci wyjdzie ku światłu odrodzenia i wiecznego życia ród wielkiej Słowiańszczyzny - Rodowa Wspólnota Zadrugi a w raz z nią nowa słowiańska Polska!

zwycięstwu sława!

zwycięstwu sława!

zwycięstwu ! sława!

SŁAWA, niech żyje wielka słowiańska Polska!

po czym wyrecytował wiersz:

Prowadzi nas słonce niezwyciężone - rozprasza ciemność bezdziejów

uderzy w cisze rogu dźwięk wskazując drogę do celu

toporzeł wstąpił na nasz miecz, jest dumą hufców lechickich

prowadzi nas słoneczny herb - zwiastun potęgi aryjskiej!

Prowadzi nas świaszczycy znak, już wstąpił na nasze sztandary

lechicki ród wyrusza w bój, a w dali już słychać pieśń chwały

Słowian już zwarte legiony Perun na wojnę wywoła

Polska jest w nas i przed nami, to Polska do nas tak woła!

Zapadła cisza... Poświata księżyca oświetlała twarze zebranych nad okolica wznosiła się lekka mgła kiedy Racibor podszedł do ogniska, ujmując w dłonie misę z chlebem, żertwę dla przodków i ten chleb nasz powszedni z pełnymi czci słowami ofiarował płomieniom na pamiątkę tych o których każdego święta pamiętamy, tych, którzy dali początek naszym Rodom. Na pamiątkę naszych przodków!

Darek stojący obok wylał w płomienie ogniska miód i mleko, aby i w przyszłym roku niczego nam w tym dniu świętującym nie zabrakło, a ziemia wciąż obradzała dostatnio...

Potem Racibor zwracając się do zebranych zaczął recytować Hymn Wszechsłowiański:

Hej Słowianie, jeszcze nasza
Słowian mowa żyje,
póki nasze wierne serce
za nasz naród bije.

Żyje, żyje duch słowiański,
i żyć będzie wiecznie,
Gromy, piekło - złości waszej
ujdziem my bezpiecznie!

Mowę naszę ukochaną
Bóg nam zwierzył w darze,
wydrzeć nam ją - nikt na świecie
tego nie dokaże!

Ilu ludzi, tylu wrogów,
możem mieć na świecie,
Bóg jest z nami, kto nam wrogiem,
tego Bóg nasz zmiecie!

I niechaj się ponad nami
groźna burza wzniesie,
skała pęka, dąb się łamie,
ziemia niech się trzęsie.

My stoimy stale, pewnie,
jako mury grodu.
Czarna ziemio, pochłoń tego,
kto zdrajcą narodu!

co było sygnałem dla Darka, który podszedł do ogniska zapalając pochodnie, uniósł ją ku rozgwieżdżonemu niebu wykrzyknął:

OTO WIĆ! płomień nowych dziejów, symbol zwycięstwa światła nad mrokiem!

Po czym skierował płomień ku rodłu z okrzykiem:


Niech żyje Polska, niech żyje Słowiańszczyzna!

Chwała Słońcu niezwyciężonemu!

W kręgu głośnym echem odbiło się SŁAWA, SŁAWA, SŁAWA! Sława Polsce, sława Słońcu, SŁAWA!

Zanim dogasły płomienie rozświetlającego mrok rodła w kręgu zgromadzonych zaczęto wznosić toasty słowiańskim miodem,

za nasze dziedzictwo, za pamięć przodków, za Słoneczny Panteon Bogów Rodzimych, za czystość polskiej krwi… SŁAWA!

Po czym Racibor z Darkiem wspólnie zaczęli mówić Pieśń Bojana, a wraz z nimi wszyscy zebrani w ten grudniowy wieczór Nacjonaliści:

Głód, powietrze, ogień, woda
I wszelaka zła przygoda
Będą temu, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!

Zwierz drapieżny do obory,
Między stada czarne mory
Wejdą temu, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!

Chorobą się rozniemoże
I boleści twarde łoże
Zwiąże tego, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!

A gdy skona, garści ziemi,
Gdzie by spoczął kośćmi swemi,
Nie dostanie, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!

Marnie zginie!... Wiatr rozmiecie
Prochy jego po wszym świecie
Marnie zginie, kto by starą
Ojców swoich wzgardził wiarą!

Następnie głos zabrał gość honorowy – Wladymir - który zapoznał zgromadzonych z tematyką spotkań międzynarodowych w środowisku rodzimowierczym w mijającym roku:

11 konferencja ŚWIATOWEGO ZGROMADZENIA ETNICZNYCH RELIGII PERK/WCER w Jurmala i Rydze w czerwcu,

i piątym Rodowym Wiecu Słowian w Belgradzie we wrześniu.

Obrzęd zakończono przysięgą na szkarłatny sztandar oznaczony słonecznym herbem, który od wieków przyświeca matce Sławii...

Tegoroczne obchody Szczodrego Święta odbyły się w serdecznej atmosferze braterstwa i przyjaźni, w atmosferze pojednania pokrewnych sobie grup narodowych spod znaku ZADRUGI. Jeszcze raz dało o sobie znać to, że więcej nas łączy niż dzieli, a w walce o Słowiańską Polskę ważniejsze jest poczucie wspólnego celu niż niepotrzebne animozje!

Oby więcej takich świąt, oby więcej jedności w polskim narodzie, oby więcej i częściej POLAK POLAKOWI BYŁ BRATEM, a Ojczyzna nasza, POLSKA, rosła w siłę ku wielkości i NIEPODLEGŁOŚCI!

SŁAWA POLSCE, po trzykroć SŁAWA!!!

Gniew z głębi nocy wezwał mnie

Przed siebie gnam ku mgłom otchłani

Na wojnę idę - prowadź mnie

Na wojnę, której nie ma granic

Szkarłatny grom i w dłoni miecz

Już niosę światu, krwawą flagę

Na wojnę idę - prowadź mnie

Ty, któryś sercem jest ze stali

Wczorajszy dzień to tylko sen

Przede mną nowe wstają dzieję

Na wojnę idę - prowadź mnie

Zwycięstwo moim przeznaczeniem

Już wreszcie słyszę walki zgiełk

Przybyłem tu by w ogniu walczyć

Na wojnę idę - prowadź mnie

Sztandarze mojej dumnej rasy!

Dzisiejsza filozofia europejska niezupełnie jest wytworem Europy. Na myśl filozoficzną grecką w dobie jej upadku nałożyły się przemożne wpływy Wschodu. Żył w Aleksandrii w I w. n.e. teolog hebrajski Philo Iudaeus. On to bezosobowy absolut Greków spersonalizował w postać żydowskiego Jahwe, nazwał go Bogiem, a na jego syna, Chrystusa, przeniósł nazwę i atrybuty stoickiego Logosu. Tym torem judaizacji filozofii poszli myśliciele następnych stuleci. Kilka wieków przedtem Grecy uprawiali wraz z kultem umysłu kulturę ciała. Piękno ludzkiej postaci uwiecznili Fidiasz, Praksyteles. Ale następca Filona, Plotyn, prekursor filozofii chrześcijańskiej, wstydził się, że ma ciało. Wymowne uściślenie w tej materii przyniosła obyczajowa praktyka katolicka, dzieląc ciało na pars honesta i pars dishonesta. Ta druga - od pasa w dół - to sama nieprzyzwoitość.
Bronisław Ferdynand Trentowski (1808-1869) dosadnie wskazał na rodowód chrześcijaństwa i jego zagrożenie dla narodów: "Czym tedy pod politycznym względem jest chrześcijaństwo? Jest to nieprzyjazna państwu i chciwa panowania mistyka, która urodziła się w Azji i Europę, chlubiącą się bezmyślnie, iż zwyciężyła Azję, podbiła ze strony ducha, zatem istotnie, rzeczywiście, najsilniej. Europa góruje nad Azją li tylko zewnętrznie, Azja zaś nad Europą wewnętrznie! Europa rozkazuje Azji, lecz w kościołach swych bije kolanem przed Azją!1)
Dla rozprzestrzenienia się chrześcijaństwa nie miało znaczenia, czy Chrystus istniał faktycznie, czy nie istniał. Wiara żywi się nie faktami, lecz legendą, chciejstwem, cudownościami. Chrystus to postać utkana z elementów zaczerpniętych z grubo wcześniejszych mitów religijnych. Stąd kłopoty pierwotnego chrześcijaństwa z ustaleniem daty narodzin Chrystusa. Do IV wieku nie obchodzono w ogóle jego urodzin, później świętowano je różnie - w styczniu, w maju, w listopadzie. Dopiero w roku 532 rzymski astrolog, mnich Dionisius Exiguus, dostał od papieża polecenie uporządkowania tej sprawy. Mnich uznał, że najlepiej jest przebóstwić pogańskie święto narodzin Mitry, wskazał więc na dzień 25 grudnia jako święto Natus Christi. Nie jest jasne, czy Festum Circumcisionis Domini, obchodzone w Kościele na Nowy Rok, ustalił tenże Dionisius, czy inni teologowie.
Apollo, Dionizos, Mitra - przedstawiany w postaci baranka, frygijski Attis, syryjski Adonis - którego znak: rybę przejęli pierwsi chrześcijanie, egipski Ozyrys - krzyż był jego znakiem, wszyscy oni rodzili się z dziewicy, w dniu lub około 25 grudnia, w grocie lub w piwnicy, wszyscy ponieśli śmierć męczeńską za ludzkość. Nosili miana: Uzdrowiciel, Mesjasz, Odkupiciel. Padali ofiarą mocy ciemności, zstępowali do piekieł, zmartwychwstawali, wstępowali do nieba. Ustanawiali Kościoły i świętych obcowanie, chrzcili uczniów - Mitra miał ich 12 - i byli czczeni pod postacią eucharystii.
Kryszna, którego przyjście na świat zwiastowała gwiazda, czynił cuda, wskrzeszał umarłych, uzdrawiał trędowatych, poniósł śmierć, zstąpił do piekła, zmartwychwstał i wstąpił do nieba, skąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
Maja, matka Buddy, poczęła w sposób nadprzyrodzony, niezawodna gwiazda oznajmiła narodzenie, byli z pokłonem czterej mędrcy-monarchowie, była ucieczka z dziecięciem przed buddyjskim Herodem, były i: dysputa z doktorami, kuszenie przez szatana, post 49-dniowy, cudowne rozmnożenie chleba, chodzenie po wodzie; był wreszcie i buddyjski Judasz - Devadatta, i ziemia się trzęsła w chwili śmierci Buddy, itd., itd.2)
Józef Flawiusz (ur. w 37 roku n.e., zmarł w pierwszym dziesięcioleciu II wieku), zanim został historykiem i doradcą cesarzy rzymskich, był kapłanem żydowskim i w wojnie przeciwko Rzymianom dowodził wojskami powstańczymi w Galilei. W swej "Wojnie żydowskiej" wymienia aż siedmiu różnych Jezusów, lecz o Jezusie z Nazaretu nie wie nic

Rzuciłeś grom przed siebie w mrok

ja za nim w światło ognia krocze

Perunie - Ojcze, jam Twój syn

krew z twojej krwi, błękitne oczy

Twych hufców słychać zewsząd pieśń

wezwałeś ich do wiecznej chwały

gdy przyjdzie zginąć, uwierz mi

do końca będę wierny walcząc

Uniosłem miecz, do bitwy znak

idziemy wprost w objęcia śmierci

Nad nami biały orzeł gna

a w sercach pieśń o sławskiej ziemi

Z radością w bój, na wprost pod wiatr

Bracia! Do zobaczenia w Nawii

Za Lechię, za nasz Polski kraj

dziś jeszcze przodków swych spotkamy!

Jak skarb ją w sercu nosimy, tą Polskę w którą wierzymy

Jej imię święte na zawsze i nigdy ta miłość nie zgaśnie

I choćby nam przyszło krew przelać, my w ogień kładziemy swe życie

Oddamy je Polsko dla Ciebie - i zniknie jak iskra o świcie

Ta miłość wplatana w dźwięk stali, ukryta w łopocie sztandarów

Pancerzem dla Ciebie niech będzie, gdy nas by Cie bronić nie będzie

Wiek minie, lecz szept w mroku przetrwa, na oręż złożona przysięga

odnowi się w sercach tych, którzy odnajdą Cię w sobie, w swej duszy

Odnajdą Cię w sercach swych głębi i będą tej wiary wciąż strzegli

i pójdą za ciebie wprost w ogień trzymając wolności chorągiew

Swaroga miecz stary, obmyty krwi czystej ofiarą

tych którzy wierzyli do końca prowadził do boju znak słońca!

Jak skarb Cię w sercu nosimy, my, którzy wzeszliśmy z tej ziemi

My, którzyśmy plonem Zadrugi - krwi Słowian najczystszej potomni

Ujrzymy Cię Polsko o świcie unosząc ku słońcu stanice

Zwiastuny Twojego zwycięstwa i będziesz znów silna, znów Wielka!

Obchody Dnia Niepodległości – 11. 11. 2007

„Śpij żołnierzu w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie;

niech się Polska przyśni tobie! ”


Mimo oficjalnego zakazu pseudodemokratycznych władz miasta i zatrzymania przez policje części sympatyków Zadrugi udających się na miejsce zgromadzenia obchody dnia 89 rocznicy odzyskania niepodległości odbyły się we Wrocławiu - reprezentacja nacjonalistów z Zadrugi dotarła na miejsce obchodów, czyli cmentarz wojska polskiego aby oddać cześć, tym którzy za niepodległą Polskę zapłacili najwyższą cenę - cenę ofiary ze swego życia. Zanim przystąpiono do części oficjalnej nielegalnego zgromadzenia, nacjonaliści oddali minutą ciszy cześć pochowanym tam żołnierzom, po czym przystąpiono do zapalenia zniczy z których, ułożone zostało RODŁO - symbol polskości ziem, Dolnego i Górnego Śląska, symbol Wisły i Krakowa, przypominający nam o agrarnych korzeniach ludów słowiańskich

Jako pierwszy zabrał głos Darek, przedstawiciel wrocławskiego gniazda Zadrugi…

„Polacy! Zebraliśmy się tu, aby oddać cześć tym, którzy w godzinie próby nie zawahali się oddać swojego życia za wolną i niepodległą Polskę. Kiedy wydawało się, że wszystko już stracone, następujące po sobie powstania nie przynosiły nam, Polakom, mimo tak wielkiej ofiary, krwi jaką przyszło płacić., wymarzonej wolności, w nadarzającej się po raz kolejny szansie dziejowej, naród nasz podjął kolejny wysiłek aby urzeczywistnić to, o czym śniły trzy pokolenia naszych rodaków. Niepodległość!!!

Otoczeni dokoła przez wrogów, pozostawieni na pastwę losu po raz kolejny przez cała Europę, sami, z orężem w dłoni musieliśmy wywalczyć sobie prawo do życia pośród innych narodów, wybić się i wznieść na nowo aby zaistnieć w dziejach, odrodzić to, co wydawało się przepaść w tragedii rozbiorów

NIEPODLEGŁOŚĆ - po trzykroć powtórzę,

okupiona tak wielkim wysiłkiem, nie była nam dana raz na zawsze jak wiemy z historii. Naród nasz cieszył się nią tylko przez chwile, jednak to wystarczyło, aby, to jedno tchnienie wolności, napełniło nasze serca, a raz odzyskana wolność już na zawsze pozostaje po sobie niezatarty ślad w pamięci tych, którzy jej doświadczyli. Ten oddech wolności wystarczył, aby już w ogniu kolejnej Światowej Wojny kolejne pokolenia Polaków stanęły do nierównej walki o to, o czym śniły pokolenia ich przodków.

NIEPODLEGŁOŚĆ - po trzykroć powtórzę,

NIEPODLEGŁOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ!

W tym miejscu, na świętej polskiej ziemi, uświęconej krwią polskich żołnierzy wymówie prawdy, którym zawsze i wszędzie powinniśmy być wierni - PRAWDY POLAKÓW!

PRAWDA PIERWSZA

Jesteśmy Polakami!

PRAWDA DRUGA

Wiara ojców naszych jest wiarą naszych dzieci!

PRAWDA TRZECIA

Polak Polakowi bratem!

PRAWDA CZWARTA

Co dzień Polak narodowi służy.

PRAWDA PIĄTA

Polska Matką naszą - nie wolno mówić o matce źle!


RODŁO - które plonie w środku naszego kręgu, było i jest tez symbolem mniejszości polskiej w Niemczech, jego bezpośrednim pomysłodawca i twórcą była Zadrużanka, Janina Kłopocka, o której w tym szczególnym dniu powinniśmy pamiętać, symbol ten w tym dniu na tym miejscu nie znalazł się przypadkowo, to właśnie tutaj we Wrocławiu przypada nam szczególne zadanie utrzymania słowiańskiego charakteru tego miasta, Wrocław jest miejscem szczególnym, tutaj na styku dwóch żywiołów etnicznych germańskiego i słowiańskiego toczy się odwieczna walka o nasze zachodnie rubieże czego my przede wszystkim musimy mu być świadomi. Polacy juz niedługo właśnie na mocy traktatów zawartych ponad głowami polskiego narodu przez rządy zdrady narodowej tych właśnie rubieży o które walczyły pokolenia naszych przodków w czasie wojen światowych zostaniemy pozbawieni, dziś na nowo staja przed naszymi oczami stare kroniki pokazujące łamanie polskich szlabanów granicznych przez hitlerowskie żołdactwo, fakt pozbawienia nas naszych granic na odrze i nysie łużyckiej bezpośrednio godzi w suwerenność naszego państwa i jest aktem politycznego bandytyzmu współcześnie rządzących polska elit to kpina z poświęcenia i krwi żołnierskiej przelanej w ich obronie

Zatem właśnie współczesnej zadrudze która wbrew zaleceniom Watykanu, który jak pamiętamy poparł również zabory polski tak i zachęcał polaków do wejścia w struktury UE, super państwa które buduje się kosztem niepodległości państw narodowych, przypada dziś zadanie stania na straży polskości wbrew wszystkim i wszystkiemu, wbrew obecnie panującym trendom politycznym, które jasny nam dały sygnał swojego prawdziwego charakteru zabraniając nam dzisiejszej uroczystości z okazji dnia niepodległości czy tez oskarżając nas o faszyzm kiedy w legalnej manifestacji oficjalnie potępiliśmy mordowanie naszych rodaków wirusem HIV roznoszonym przez czarnoskórego oszusta który robił to z nienawiści do naszego narodu ”do bólu aż urągającym było kiedy to władze miasta odpowiedzialne w końcu za los swoich rodaków przeprosiły społeczeństwo Wrocławia za protest wymierzony przeciw jego mordowaniu, takich aktów w najbliższym czasie powinniśmy się spodziewać o wiele więcej i o wiele częściej będzie to fałszywie pokazywane przez tą część mediów publicznych która nie jest w polskich rekach, co nie powinno was dziwić wszak oficjalnie przedstawiciele tych mediów przyznają się do prób zmian świadomości społecznej na płaszczyźnie samoświadomości narodowej Polaków

Zwracając się do was po raz kolejny apeluje weźcie sobie głęboko do serca znaczenie święta które dziś obchodzimy, ponieważ znaczenie to jest ponad czasowe, ponad wszystkimi wojnami i ta z roku 1914 i ta z 1939, żyje w nas poczucie przynależności narodowej pamięć o bohaterach naszego narodu miłość do ziemi która nas wykarmiła, nie ufajcie zaprzedanym brukselskim pieniądza polityka, dla nich nie jest ważny los przyszłych pokoleń Polaków, nawet obecnych, które swoja nieodpowiedzialna polityka zmuszają do masowej emigracji za chlebem milionów naszych rodaków a z drugiej strony dają prace obcokrajowcom o czym tez mieliśmy się okazje przekonać we Wrocławiu właśnie, choć zjawisko to nie jest charakterystyczne tylko dla Wrocławia, tu w tym szczególnym miejscu na cmentarzu żołnierzy polskich czujemy szczególnie cenę, niepodległości, tutaj wśród grobów poległych za nią polskich żołnierzy tym bardziej przemawia do nas jej smak ileż cierpienia ileż poświęcenia, kosztuje wolność, suwerenność, niepodległość, która tak lekka reką roztrwaniają współcześnie rządzący, może właśnie dlatego ze nigdy nie musieli o nią walczyć i właśnie dlatego ze walczyć o nią na nowo będą musiały przyszłe pokolenia

Jako przedstawicielowi zadrugi wypada mi wspomnieć także i o ofierze tych których nie wymieni na swych kartach katolicka historia tego kraju a którzy z wiara w zagranicznego boga i poddaństwem wobec watykańskiej instytucji kontroli umysłów polaków nie mieli nic wspólnego - o bohaterach ruchu niepodległościowego którzy nie byli wyznania chrześcijańskiego bo kto jeśli nie my dziś może ich wspomnieć - cześć i pamięć wam bracia za wasza walkę poświęcenie i prace dla polski, za wasza śmierć w obronie niepodległości naszej ojczyzny

Wspomnijmy też o tych którzy wykraczają poza kroniki watykańskich kronikarzy w których słowianie przedstawiani są niczym bezwolne bydło na smyczy obcych mocodawców, otóż nie zawsze tak było jako słowianie mamy być z czego dumni, mamy komu oddawać cześć, a Europę miejmy nadzieje jeszcze nie raz przesłoni cień słowiańskiego sztandaru znaczonego słonecznym znakiem,

Zatem wspomnijmy dziś także i bohaterów słowiańszczyzny zachodniej, której to polska jest głównym przedstawicielem - czas wspomnieć bohaterów inwazji słowian na Danie w roku 975 - są wśród nas cześć im i sława

czas wspomnieć walecznych Wieletów, którzy w 983 r zdobyli Hamburg i Brandenburg

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy na księcia MSCIWOJA, który w 983 - zdobył i puścił z dymem Hamburg

Jest tu dziś z nami, część mu i sława!

wspomnijmy słowiańskich bohaterów, inwazji na Anglie z 1006 r

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy pamiętną bitwę pod Wierzbnem w 1033 r kiedy to waleczni Wieleci rozgromili Sasów, zadając im ciężkie straty

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy słowianskich bohaterów inwazji na danie z 1042r

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy zwycięzców z pod Przecławy - podczas której, słowianie zwyciężyli zaciętego pogromcę słowiańszczyzny margrabiego Wilhelma

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy słowianskich zdobywców Hamburga z 1066r

Są wśród nas część im i sława!

wspomnijmy słowiańskich zdobywców Upsali z 1072r która upadla pod ciosem słowiańskiego topora wojennego, są wśród nas cześć im i sława

wspomnijmy zdobywców stolicy Dani ROZKILDE z 1135 r są wśród nas cześć im i sława, zdobywców Konungaheli z 1136 r

Są wśród nas część im i sława!

Pięknie i walecznie zapisały hufce słowiańskie toporem wojennym swoje dzieje w historii europy pamiętajmy o tym rodacy ze być słowianinem to należeć do walecznej i dumnej nacji, która nie da sobie spluwać w twarz o czym chrześcijańscy kronikarze nie chce wspominać bo widza i chce widzieć słowian jako jedynie stado baranów lekko dające się prowadzić watykańskim dygnitarzom, jednak my nie zapominamy, jaka krew płynie w naszych żyłach w 1918 r ta krew znów zatriumfowała odradzając w centrum europy silne państwo słowian zachodnich, pamiętajmy o tym niech to będzie dla was przykładem ze zawsze choćby sytuacja wydawała się najmniej korzystna istnieje szansa na odrodzenie silnej polski, dziś tracimy granice na odrze i nysie jutro możemy ja na nowo postawić, o ile tylko wystarczy nam silnej woli i odwagi aby się nie poddawać w chwilach trudnych dla naszych dziejów, które nigdy nie były lekkie ale i przez to uczyniły nas naród twardym i wytrwałym, juz nieraz upadaliśmy aby się na nowo podnieść, my słowianie zachodni, my Polacy unosimy dziś oręż miecza tymi słowy

W kręgu zebranych zapanowała cisza, zanim przeminęło echo wypowiedzianych słów, Darek zaczął czytać wiersz,

1

na mieczu Lechów, dłoń swa kładę

na pozłacanej orlej gardzie

i w dal wytężam oczy jasne

i dumnie w biel i czerwień patrze

2

o stali święta, srebrne ostrze

co w blasku, słońca krwią się mienisz

pójdę wraz z tobą i przez ogień

wśród głębin nocy z armia cieni

3

ostrze lechickie dzierżę w dłoniach

w sercu mym dzwon wolności bije

ku wojnie idę, zbrojny w siłę

która w narodu pieśni żyje

4

oręż zwycięstwa wskaże drogę

nie będzie wróg miał nas w pogardzie

gdy nad granica wstaną hufce

będzie ma wiara, będzie bratem

5

a gdybym poległ, miecz mój święty

oddajcie w dłonie mego syna

to jedno chociaż mu zostawię

święta stal słowian, krew, ojczyzna

Po czym zabrał głos przedstawiciel zielonogórskiej Zadrugi:

Polska ideomatryca - Kultura, Wiara, Tradycje, Obyczaje wrasta swymi korzeniami głęboko w słowiańską ziemię. Dziedzictwo określające naszą tożsamość nie może istnieć bez ludzi kultywujących je. Dzisiejsza władza stara się ograniczyć możliwości świadomego istnienia w Narodzie.
Idea zadrużna jest dziś spychana na margines życia społecznego ze względu na trafność celów jakim wydała wojnę - zdecydowany cios przeciwko przyczynom a nie skutkom słabości Nacji.
Cios przeciwko bliskowschodnim myślom religijnym oraz ich pochodnych idei - liberalizmowi i kapitalizmowi degenerujących Naród.
Obchody patriotycznych świąt próbują być stłamszone. Na przekór chorym i opętanym demokratycznym myśleniem włodarzom Polski, my, panslawiści, zebraliśmy się dziś by oddać hołd Polsce i poległym za Nią bohaterom.
11 listopada odrodziła się Polska po 123 latach niewoli germańskiej. Zamknięci w teutońskich kleszczach, opluwani przez niemieckie narody: pruski i austriacki wyzwoliliśmy się. Zrzuciliśmy pęta, które starały się nas zgermanizować, odebrać nam naszą świętą ziemię i zniszczyć sławską Kulturę.
Kulturkampf, wysiedlenia, podłe dekrety, oszczercza działalność propagandy Bismarcka nie przyniosła skutków. Polska nie dała się zgermanizować! Słowiańszczyzna płonie w naszych sercach dając nam siłę i życie. Nikt i nic nie zgasi tego świętego Ognia półki żyją jeszcze Jej synowie.
Po podpisaniu zawieszenia broni kończącego I wojnę światową Rada Regencyjna przekazała całą władzę piłsudczykom.
Piłsudczycy byli największymi bojownikami o wolność Polski, wolność polityczną i kulturową o czym świadczą swarzyce pod którymi ginęli za Słowiańszczyznę. Wielu zapomina o świętych symbolach słowiańskich noszonych przez nich.
Dzień Niepodległej Polski to święto słowiańskiej Ziemi, która się wyzwoliła spod okupacji pruskiej!
To święto słowiańskiej Krwi, która zwyciężyła germańskie próby zniewolenia Jej!
To święto słowiańskiej Kultury, która ostatecznie pokonała teutońskie zapędy do okiełznania naszego Dziedzictwa!


W kręgu zebranych wybuchł okrzyk:

Niech żyje Polska! Niech żyje Polska! Niech żyje Polska!

Unosząc miecz, Darek zwrócił się do zebranych, oto stal zemsty, stal przyszłego zwycięstwa, kiedy w 1914 r 1 kompania kadrowa wyruszała, by walczyć o niepodległa Polskę, miała w swych sercach poczucie misji”wizje suwerennego, niepodległego kraju, co dziś powiedzieli by ci żołnierze widząc? jak obecne władze tak, beztrosko pozbywają się naszych rubieży zachodnich, nie bacząc na przestrogi historii, które aż nad wyraz dały o sobie znać na przestrzeni dziejów naszego narodu, nie jednokrotnie juz próbowano nas odpolszczyć, próbował Bismarck, Hitler, Stalin dziś unia w imię wizji dobrobytu, pozbawia nas naszej narodowej suwerenności, nie udało się wcześniej nie uda się i teraz mimo tej całej tuby propagandowej jaka jest większość niepolskich mediów które sączą jad rozkładu do umysłów milionów polaków, zasługi Watykanu tez są tu widoczne nie zapomnimy o nich, walczymy o w pełni suwerenna niepodległą Polskę, państwo narodowe, jako alternatywę dla super kołchozu jakim jest EU, kolejny pokojowy rozbiór polski jak widać przebiega bez większych oporów przy wielkiej radości współczesnych nam targowiczan, którzy ubili przy tym dobry interes rozprzedając nasz majątek narodowy w obce ręce a nas samych zmuszając do pracy w coraz to gorszych warunkach, i do przymusowej emigracji za chlebem na zachód, historia jednak umieści tych panów we właściwym miejscu w swoim czasie a dzieci polskie uczyć się będą o nich w szkołach jako o podłych i nikczemnych zdrajcach naszego narodu, odzyskamy nasze granice na odrze i nysie a polska jako niepodległe państwo narodowe godnie będzie reprezentować interesy słowian zachodnich, kolejna próba zagarnięcia naszej ojczyzny przez maszerujące od wieków na wschód tym razem pod maska pokojowego partnerstwa germaństwa, nie powiedzie się i tym razem, Wrocław utrzyma swój polski i słowiański charakter wbrew wszelkim próbom wynaturzenia go przez obecnie sprawujących władze pewnie nie raz jeszcze przyjdzie nam nielegalnie obchodzić święto niepodległości, ale tak jak i zaborcom wcześniej, komunista później a teraz podtrzymującym te tradycje współczesnym władarzom Wrocławia nie uda się zatrzymać polskości, choćby, i z tysięcy ambon wołano i z tysięcy gazet toczył się jad kłamstwa przeciw nam zwyciężymy, ponieważ prawda jest po naszej stronie, przywrócimy Polsce jej prawdziwa wiarę a tysiące panów w koloratkach wreszcie zabierze się do pracy zamiast żyć z naszej krwawicy, nie potrzebujemy ich bajan o świętych, którzy wcale nie byli święci ani o cnotach których nawet oni nie respektują, tym bardziej o wartościach, które godzą w nasza tożsamość narodowa, nasz naród zawsze było stać na własna religii, obcych bożków nam nie potrzeba ani ich świątyń niech wracają z tam skąd przyszli, ze swoimi odwiecznymi prawdami, które w swej istocie obce są tej ziemi, może się znajdzie dla nich miejsce w tych zaświatach do których, tak ochocza nas przekonują ciekawe czy w zaświatach znajdzie się tez miejsce dla tych bogactw które nie wiedzieć czemu tak przyciągają swa doczesnością tylu”świętych”oficjeli watykańskiej międzynarodówki, każą przebaczać i modlić się za naszych wrogów lekko sobie ważą ofiarę i śmierć tych którzy zostali przez nich zakatowani, my nie będziemy przebaczać nikomu!
zatem tu na tej uświęconej krwią żołnierską polskiej ziemi, wezwijmy na apel poległych wszystkich tych którzy dalecy byli od nadstawiania drugiego policzka a za śmierć swoich bliskich płacili wrogom tak jak powinno im się odpłacać, stalą miecza i pożoga wojenna za każde skrzywdzone polskie dziecko za każdą wymordowana rodzinę, za każdego zakatowanego na Pawiaku czy w innych miejscach polskiej kaźni, powiedzmy dziś wszyscy, pamiętamy i nie wybaczymy!
Polska uświęcona jest krwią bohaterów, wzywamy was na apel żołnierze polscy wy których krew przelała się za wolna i suwerenna Polskę, ojczyzno wspomnij swoich bohaterów
wojowie z pod Cedyni, obrońcy głogowa, rycerze z pod niemczy, psiego pola, rycerze z pól Płowców, bohaterowie Wiktorii Grunwaldzkiej, na apel was wzywamy, dziś stańcie razem z nami
żołnierz z pod Chocimia, Oliwy, Kircholma, powstańcy z pod Racławic, Maciejowic, Raszyna grochowa, walczący pod Modlinem Węgrowem, Miechowem, na apel was wzywamy, dziś stańcie razem z nami
polscy patrioci z kampanii napoleońskich, zesłańcy syberyjscy, narodowych powstań, żołnierze z okopów 1 wsw z pierwszej kadrowej, powstańcy śląscy, powstańcy wielkopolscy, żołnierze kampanii wrześniowej na apel was wzywamy dziś stańcie razem z nami
obrońcy helu Westerplatte, żołnierze z pod Bzury Wizny, kocka, pomordowani w Katyniu, walczący w Narwiku, Tobruku i Monte Cassino, żołnierze z pod Lenino, Studzianek, zdobywcy walu pomorskiego z tych wszystkich pol bitewnych gdzie przelała się krew polska, powstańcy powstania warszawskiego, ofiary bolszewickiego moru, na apel was wzywamy dziś stańcie razem z nami, Polacy, zebrani tu dziś w kręgu usłyszcie i docencie oto krwawa cena polskiej wolności oto najwyższe poświęcenie dla niepodległości niepodległej Polsce po trzykroć SŁAWA! i rozległo się w kręgu zebranych

SŁAWA! SŁAWA! SŁAWA!
pamiętajcie i nie wybaczajcie!

Gdy słowa w czyny zmienisz historio

krew bohaterów zwycięży śmierć

sztandar z toporłem wstanie nad Polska

nieujarzmiony zabrzmi nasz śpiew

nim krew zabarwi bagnetów ostrza

nim spokój ranka, obudzi strzał

z ust zaciśniętych wyszepczesz polska

twojej to chwały nadchodzi czas

Nasza ojczyzna dojrzała w bitwach

ofiary życia nie szczędził nikt

by była silna harda i wielka

by w czynie zbrojnym, spełnił się mit

leć biały orle, wstąp na nasz sztandar

juz wrogom naszym niesiemy śmierć

my Słowiańszczyzny, słoneczna armia

nacjonalistów, zadrużny szczep

Tegoroczne obchody dnia niepodległości zgromadziły tych, którym nie straszna była policyjna pacyfikacja ani służba bezpieczeństwa. Pseudodemokratycznym władzom Wrocławia i tym razem nie udało się powstrzymać obchodów narodowego święta, tak jak próbowano to zrobić z dniem obchodów Bohaterów Grunwaldu. I tym razem zakłamanej prasie nie udało się wypaczyć rzeczywistości fałszywą relacją. Biel i czerwień zatriumfowała ponad ziemią uświęconą świętą krwią poległych w obronie ojczyzny żołnierzy.

Cześć im i sława!

Testament ich walki nadal jest aktualny, do ostatniego tchnienia i do ostatniej kropli krwi walczyć będziemy o niepodległa Polskę.

Niech żyje polskie Pomorze i polski Śląsk, niech żyje niepodległa Polska, słowiańska Polska

Ze świaszczycą ku niepodległości

Wincenty Rzymowski

Piłsudzki - żołnierz i wódz narodu

Nazwano Go w Orędziu prezydenta”największym na przestrzeni całej naszej historii człowiekiem”i sąd ten, z tak wysokiego podany miejsca, stał się od razu głośnym wyrazem tego, co myślimy o Nim wszyscy, w ciszy serc od dawna.

Piłsudzki, istotnie, przez dzieło, którego dokonał, dźwigając naród swój ku potędze, był by wielki już wtenczas, gdyby na królewskim urodzony tronie, mógł je był rozpocząć z wyżyn władzy odziedziczonej, wspartej o właściwą hierarchię państwa, o własny rząd, skarb i wojsko.

lecz On urodził się w niewoli; przyszedł na świat na mogile marzeń, po trzykroć wdeptanych w pobojowiska klęski. Rósł nie w purpurze, ale w cieniach więziennego mroku; wstępował w życie wśród społeczeństwa, którego jedynym dogmatem była bezużyteczność ruchów zbrojnych, a jedyną moralnością polityczną - pogodzić się z losem.

Spróbujmy ogarnąć dzisiaj ten obszar drogi, którą trzeba było przebyć od celi więziennej, do syberyjskiej pustelni wygnania do stanowiska Naczelnika Państwa i zwycięskiego wodza najpotężniejszej armii na wschodzie Europy; takiego dorobku w swoim wieńcu chwały nie ma nikt ani z dawnych królów i hetmanów polski, ani z jej późniejszych wodzów.

Wprawdzie raz już na przełomie XIV I XV stulecia polska przeżyła wspaniały epos podniesienia się z niemocy ku sile mocarstwowej; jednakże męstwo Łokietka, trudy Kazimierza Wielkiego, Grunwald Jagiełły, były to etapy rozłożone na szlaku trzech pokoleń. Dzięki Piłsudzkiemu i w Jego osobie naród zdobył się na wysiłek, który pozwolił mu łańcuchy niewoli przekuć na oręż walki i orężem tym otworzyć sobie drogę do pokoju i bezpieczeństwa we własnym Państwie, do sławy i szacunku na świecie.

A przy tym, wszyscy wielcy naszych dziejów mężowie, jeśli pominąć pierwszych Piastów którzy podwaliny Państwa zakładali w surowej miedzy pralechickiej, mieli oparcie w istniejących wiązadłach i narządach siły, w mieczu niekiedy opieszałym albo rdza pokrytym, ale nieskruszonym.


Nawet ci, którym wypadło walczyć na gruzach Rzeczypospolitej, nieśli w sobie tradycję która była żywą, nierozerwalną ciągłością organizacji sił zbrojnych. Armia kościuszkowska wyrosła z dawnych tradycji wojsk polskich, które chrzest bojowy wzięły w roku 1792. Oficerowie kościuszkowscy byli materiałem dla legionów włoskich w kampaniach Napoleona, dla bohaterskiej armii Księstwa Warszawskiego. Oficerowie i wiarusi napoleońscy przetrwali w pułkach Królestwa Kongresowego i poprowadzili powstanie listopadowe. Klęska powstania i kapitulacja Warszawy przerwała w prawdzie ciągłość organizacyjną, ale nie stargała nici ideowej snującej się skroś przez pokolenia.

Oficer polski, zmuszony ujść z kraju, nie przestawał czuć się żołnierzem sprawy polskiej na obczyźnie. Rycerze Grochowa i Ostrołęki nieśli w piersiach swych nieugaszone do końca życia iskry, które zapaliła w nich Noc Listopadowa. Oni to byli zarzewiem późniejszych ruchów zbrojnych w latach 1833, 1846, 1848. Ludzie ”wiosny ludów” odegrać mieli z kolei główną rolę w kierownictwie powstania styczniowego. Ognista wstęga od Racławic biegnie ku biwakom Dąbrowskiego, ku Iganiom i Ostrołęce, i poprzez węgierskie szlaki Bema sięga ku krwawym polom małogoskim. Jedno pokolenie żołnierskie podawało broń drugiemu. W każdej walce stawały obok siebie dwa pokolenia; jedno, które już poprzedniej insurekcji brało udział, i drugie, które poprowadzi do następnej

Ciągłość organizacyjna była nieraz tragicznie przerywana, ale żyła tradycja żołnierska, wcielona w bojowe osobowości, które, jak słupy płomienne, znaczyły pochód walki powstańczej. Powstanie Kościuszki było dalszym ciągiem wojny z roku 1792. Dąbrowski i Kniaziewicz wyrośli w insurekcji kościuszkowskiej. Chłopicki i Skrzynecki zdobyli szarże w bitwach Napoleona. Bem był żołnierzem powstania listopadowego. Mierosławski i Langiewicz mieli w sobie testament emigracji po - listopadowej. Traugutt wreszcie uporem i wolą trwania na swym samotnym posterunku wodza, był jakoby uosobieniem heroicznych, nieubłaganych nakazów Mochnackiego.

Ta właśnie myśl stała się wielkością największego z Polaków: myśl wodza, odnajdującego w narodzie, zagubione funkcje siły. ten wódz, aby swemu straszliwemu zadaniu podołać, będzie musiał mieć dusze rozkazodawcy i moc charakteru, zdolnego przełamać psychikę społeczeństwa, a jednocześnie mieć bezgraniczną ofiarność, gotową schylić się ”do stóp cierpiącego w ojczyźnie człowieka”. Bo i któż pierwszy na hasło tego wodza się odezwał? ”Pierwsi - jak stwierdza gen. Rydz - Śmigły - stanęli do szeregu studenci wyższych uczelni, potem przychodzi kolej na seminaria nauczycielskie, szkoły średnie, wreszcie silny prąd młodego ruchu porywa młodzież robotniczą i wiejską”. wodzem był Piłsudzki już wtenczas, gdy stanął na czele PPS, gdy w zakon siły zakuwał związki robotnicze, gdy pioruny kładł w ręce ludzi bezdomnych i wydziedziczonych, gdy krzywdę i upośledzenie uczył przemawiać językiem gniewu i dumy. Ale czcząc i podziwiając w Nim ów najrzadszy w społeczeństwach dar prowadzenia ludzi w przyszłość nie zapomnijmy, ze nim zaczął władać i zdobywać, musiał zstąpić na samo dno ucisku, musiał sercem zbratać się z cierpieniem szerokich rzesz, wejrzeć nie tylko w nieprzeniknione archiwa nieprzedawnionych praw przeszłości, ale i teraźniejszą, współczesną sobie dole i krzywdę ludu.

I oto nowe źródło. jego wielkości, tkwiące nie tylko w triumfie osiągniętego celu, ale i w pochodzeniu zaczerpniętej mocy. Bo On moc do walki zaczerpnął z zasobów nieprzebranej energii społecznej z nieprzebranej kuźni polskiego prometeizmu. Nie darmo hanibalową przysięgę nieprzejednania w boju przeciw zaborcom i przeciw słabościom własnego narodu składał na grobach styczniowego powstawianie darmo warszawskiego i łódzkiego robotnika powołał pod sztandar starej hetmańskiej sławy. to, że śluby bojowe złożył na grobach ludzi zwyciężonych; że nakaz walki wyczytał tam, gdzie prawie wszyscy rówieśnicy wyczytali tylko zachętę do rezygnacji, a chorągiew nadziei zatknął tam, gdzie reduty swe miała tylko rozpacz; że w nim krew polska złożyła sobie najchlubniejsze świadectwo - to stanowi owo znamię wielkości, które Piłsudzkiego wyróżniło od pierwszych lat młodości wśród wszystkich ludzi pokolenia i które sprawiło, że z czasem pochyliły się przed nim najdumniejsze głowy, jak w przyszłości będą się chyliły wieki.


Lecz jeśli mógł dokonać tak wiele, jeśli mógł dumę i niepodległość narodu zakląć w nim żołnierza, to dlatego, że odnalazł w sobie drogę do nieśmiertelnych sił ducha, który idzie przez pokolenia i który nie zna granicy grobów. W Piłsudzkim żyło to, co było wiecznością Polski, co objawiało się w orszaku jej władczych duchów od Chrobrego do Łokietka, od Żółkiewskiego po Kościuszkę. Z rąk do rąk podawali sobie wielcy mężowie miecz i purpurę zwierzchnictwa; aż gdy w jednym pokoleniu zabrakło ogniwa wielkości, rozpękł się łańcuch, miecz złamany legł na pobojowisku, purpura stargana została w strzępy.
Wysoko trzeba było ponad groby i pobojowiska sięgnąć, aby dostrzec łańcuch strzaskanej tradycji. daleko poza próchno współczesności dźwignąć się musiało ramię, aby dobyć spiżu i sięgnąć buławy. musiał powstać człowiek, któryby miał siłę stulecia przeciwstawić stuleciu, przebić się prze zwały nawarstwionej małości, przez Cheroneję polskie ku polskim Termopilom i Maratonom
I nikt, którzy, mieli to szczęście w życiu, aby choć przez chwilę znaleźć się w kręgu osobistego oddziaływania wielkiej Indywidualności Piłsudzkiego, nie mógł się pomylić co do pochodzenia i charakteru, Jego urzekającej mocy. W tym człowieku, bez względu na to, czy ubrany w bluzę robotnika, czy mundur żołnierza, czy uroczysty strój Naczelnika i Wodza, biło tętno dawnych stuleci i żyła nie uszczuplona wola dawnej wielkości

Dzięki Piłsudzkiemu, Polska, która powstała do życia, jest znowu Polską, która nigdy nie umierała. Słońce niepodległości, które nam świeci, jest słońcem, które nigdy nie zachodziło żywot i dzieło Jego stało się mostem, który połączył i związał ze sobą, nad otchłanią upadku, dwa rozwarte brzegi naszej historii. Z trudu swego i bohaterstwa swoich żołnierzy ukuł ogniwo, którego brakło między naszą wielką przeszłością a wielkim dniem naszego jutra.

On to przerzucił tęczę przymierza między wiekami naszej dawnej sławy, a tej która świeżą krwią za dni naszych została obmyta, w jeden triumfalny wieniec splatając Grunwald i Dęblin, Racławice i Oleandry. On starł nareszcie piętno Targowicy, z czoła odkupionej Polski. W słońcu jego czynów roztopiło się - i oby znikło na zawsze - to, co było duszy polskiej skazą, co było w naturze polskiej związaniem skrzydeł i trwogą wobec miar wielkości. On który ważył się w życiu tyle razy na rzeczy zuchwałe, pokazał, że śmiałość jest drogą, która wiedzie do nieśmiertelności. I tu być może zawiera się ostatnia myśl, jaką nam już spoza grobu przekazał. Od Wilna gdzie na straży stanie jego serce, aż po Kraków, gdzie połączył się z cieniami królów, przez cały ogrom ziemi polskiej, legnie cieniem olbrzyma, jak niewidzialna świętą spójnią, jak uroczysta przysięga wierności żołnierskiej, mającą Ojczyznę na wieki związać w jedność i braterstwo”


Bellona”1935, nr 3