JUTRZENKA SŁOWIAŃSZCZYZNY

JUTRZENKA SŁOWIAŃSZCZYZNY




Zbrojni w wiedzę i zapał przekopujemy pogańskie uroczyska, ostrożnie przesiewając przez palce ziemię świętą, użyźnioną próchnicą z kości setek pokoleń - niech odsłoni nam ukryte skarby. Narzędzia kamienne, ozdoby z miedzi, czerepy jakieś i garść kostnego węgla - cmentarzysko tu ongiś założono grobów ciałopalnych. nie zbezcześcimy go, gdy z szacunkiem i drżeniem serca oczyścimy i skleimy złomki. - Patrzcie - oto siekiery łupane z krzemienia, gładzone żmudnie przez długie miesiące zimowe, sposobne do polowania i ścinania drzewa; oto naramienniki z czerwonej miedzi noszone przed tysiącami lat przez niewiasty równie zalotne jak dzisiaj, pragnące zdobyć miłość najdzielniejszego mężczyzny. Oto naczynia wypalane przez mieszkańców nawodnych osiedli, zdobne rysunkiem o dziwnej piękności, jeszcze grają żywą barwą czerwonej ochry. Ach, czemuż nie mogły przetrwać pieśni radosne i smętne, śpiewane w czasie zabaw oraz styp sutych, gdy ”garnki” te były pełne pitnego miodu. tylko w kolędach i pieśniach ludowych przetrwały zapewne melodie pogańskie, ale zmienione w czasie wieków, o słowach przekręcanych; straciły dźwięk dawny jak rozbity garnek - może odzyskają go, gdy z ułomków złoży się w całość?

Tak mało pozostało pogańskiej spuścizny, że każdy drobiazg, każdy ślad dający podstawę fantazji - jest skarbem nieocenionym. Odtworzenie polskiego pogaństwa, dotarcie do korzeni kultury rodzimej wyrosłej przed tysiącami lat - oto najpiękniejsza praca dla poetów i uczonych. według tradycji, w gajach dębowych stały gontyny pogańskie poświęcone kultowi Dadźbóg - Swarożyca - słońce na niebie dające bogactwo życia, oczyszczającego ognia swarzącego się na ziemi. ocalały jeszcze nieliczne dęby święte, spróchniałe wewnątrz od starości, pamiętające czasy, gdy korzenie ich skrapiano miodem, aby potężniej dążyły ku słońcu. Na szczycie wzgórza porosłego dąbrową rozkrójmy kopiec z miękkiej gliny usypany ongiś przy pomocy łopat z rogów łosia oraz kopaczek z krzemienia. przed tysiącami lat wybrano to miejsce wyniosłe, obok krynicy bijącej z pod korzeni dębu, zniesiono jeszcze ziemię, by na podwyższeniu zbudować modrzewiową gontynę. Stuknęła łopata o zwęgloną belkę - tak głęboko w ziemi zapewne przycieś starej budowli. przez długie dnie i tygodnie, lata całe starannie odgrzebujemy cenne resztki, odsłaniamy podwaliny Dadźbóg - Swarożycowej świątyni, pilnie szukajmy dokoła. Oplątany korzeniami drzew, skryty głęboko w ziemi, czeka na powrót do światła rzeźbiony słup pogański, symbol krzewiącej się siły życia, czerpiącej soki z ziemi, dążącej w górę ku Słońcu. Stare uroczyska i stare groby niech przemówią do nas choćby zgliszczami ukrytymi w ziemi, byśmy we wspomnieniach odbudowali czasy, gdy świat był rzeczywiście młody, gdy posiadał pierwotną, ale zdrową filozofie życia.

Praca to ciężka. Logiczny umysł Słowian - ”zdrowy rozum chłopski” - nie stworzył pojęcia Boga oderwanego od życia, uznawał tylko wyższe siły przyrody, czcił je i uzmysławiał sobie w postaci Bogów. Wierzenia pogańskie nie mają w sobie ponurego fanatyzmu, a tylko pogodę pierwotnej poezji i filozofii, przywiązanie do barwnych symbolicznych lub zabawowych obrzędów. Stara wada i podstawa narodowego geniuszu zarazem - wybujały indywidualizm spowodował, że każdy szczep prapolski posiadał odmienne mniejsze Bogi, a nawet naczelny symbol słonecznej boskości zwany był przez jednych Daćbogiem - Swarożycem, przez innych Świętowitem, a przez innych zapewne inaczej jeszcze.

Brakło więzi religijnej między ludźmi oddzielonymi borami i bagnami. Te pogodne, rozsypane obrzędy i wierzenia łatwo było zniszczyć, pozostał tylko niezwyciężony, pierwotny ale dlatego właśnie żywy jak życie samo - trzon filozoficzny.

Znikły gontyny, rozpierzchli się obrzędy sprawujący żercy, pogasły znicze, w ziemię zapadły się posągi Bogów. zatarły się o nich nawet wspomnienia - ale dusze ludu pozostały pogańskie. Bóg dla nich to zawsze słoneczna siła życia, mniejsza czy ukryta pod nazwą Dadźbóg - Swarożyca, czy pod inną. Mieszkańcy wsi, z dziada pradziada żyjący w zależności od sił przyrody czczą ją głęboko, sami wyrastają jak drzewo lub źdźbło zboża wszystkimi korzeniami tkwiące w ziemi, która żywi - bóg ich zatem nie jest oderwany od przyrody, lecz uzmysławia siły żywe. Każdego Boga lud może przyjąć, lecz go sobie wytłumaczy zgodnie ze swymi pogańskimi na świat poglądami.

Pogaństwo - to religia silnych i młodych, nie bojących się życia, umiejących brać z niego radość i blaski, dlatego też śmiało patrzących w oczy śmierci, nie łudzących się, że jest nagrodą za zmarnowane lata - lecz tylko mgłą Nawii. Świat pozagrobowy - to szarość nieznana; życie - to zjawisko słoneczne, duch nieśmiertelny zaś może przetrwać w pozostawionych dziełach i dzieciach. Zwiążmy na nowo myśl pogańską ze starymi symbolami solarnymi (swarzyca, swiaszczycą), przyzwijmy Dadźbóg - Swarożyca i pomniejsze Bogi, jakie tylko odszukać zdołamy, niech gwarem zapełnią święte uroczyska, roztoczą opiekę nad ludzkimi narodzinami, życiem i śmiercią, niech ożywią lasy i pola, góry i doliny, rzeki i jeziora - bo szary jest świat, gdy brak w nim poezji.

Odbudujmy Dadźbóg - Swarogowe gontyny z modrzewiowego i dębowego drzewa” jak owe stare kościółki drewniane, pełne pogańskiego słońca, wzorowane niewątpliwie na Dadźbogowych świątyniach, otoczone gajem dębów i lip miodem szumiących. Zostawmy ich odrzwia zawsze otwarte, bo pogańskiego Boga nie sposób zamknąć w ścianach. Wznośmy świątynie na pamiątkę własnej kultury, lecz nie zdóbmy ich złoceniami, bo nasze Bogi nie potrzebują zawodowych, chciwych kapłanów. proste jeno drzewo, kamień i miedź czerwona tworzywem godnym by z niego posągi święte rzeźbiły ręce artystów.

Przyjdą do tych świątyń ludzie nie tylko ze wsi, ale i z miasta. Bo w miastach nastąpiło też odrodzenie rodzimej filozofii i etyki, zgodnej z odwiecznym rytmem świata. Ludzie wychodzą z cieniów średniowiecznych ulic i podwórzy, sens życia odkrywają w żywiołowej radości istnienia, gdy płuca są pełne oddechu, oczy barwy i blasku, żyły krwi słowiańskiej czerwonej. Szukają zbliżenia z naturą, więzów łączących ich z dawnymi czasy - znajdują tradycję wierzeń rodzimych opartą na poetyckim kulcie sił przyrody. To przemawia do ich serca i umysłu. Wiara jest odwrotnością wiedzy; trudno, by wierzył człowiek od dziecka zaprawiony do nauk ścisłych, ale gdy odpoczywa, w chwilach poetyckiej zadumy, bez ujmy dla rozumu może czcić tradycję przekazanego Dadźbóg - Swarożyca, uosobienie przed chwilą kolumnami cyfr obliczonej siły życiowej Słońca.

Bóg wszystkich innych religii ucieka przed światłem nauki - rodzime Bogi odżywają w jej promieniach. Ponad mroki średniowiecza zajaśniała tęcza łącząca pogańskie czasy z odradzającym się młodym światem. Polskie pogaństwo jest szczególnie piękne i głębokie swym pogodnym na świat poglądem. Jak polskie ziemie długie i szerokie płonie coraz więcej tradycyjnych ogni w czasie różnych świąt: gór, morza, lasu i starego święta krzesania żywego płomienia, coraz większy jest pęd ku barwnym zabawom ludowym i obrzędom opartym na pogańskich tradycjach otrząśniętych z obcych(judeochrześcijańskich) naleciałości, wzbogaconych nowymi obrzędami i pieśniami. Bo pogaństwo - to siła żywa, rozrastająca się i krzewiąca stale - nie muzealny zabytek.

Poezja obrzędów rodzimych stwarza niewyczerpane źródła artystycznego tworzenia, legenda wiąże stare czasy z nowymi, mity wyczarowują bogactwo fantastycznych form życia. Poczucie kulturalnej odrębności, czerpiącej obfite soki w rodzimej glebie, podnosi miłość swego kraju. Renesans pogaństwa - to zwycięstwo prostego ducha nad ciemnymi umysłami wschodu, triumf wiedzy nad wiarą, symbolów życia nad symbolami cierpienia, poezji nad fanatyzmem ciemnogrodu. Toteż radość napełnia otwarte dla niej dusze, gdy na miejscu dawnych świętych gajów w Polsce sadzone są nowe gaje, poświęcone słonecznemu, kultowi życia, gdy od Karpat po fale Bałtyku przy blasku świetlanych ogni na nowo poczyna rozlegać się krzyk:

CHWAŁA CI DADŹBÓG -SWAROŻYCU!

BOŻE MŁODEGO ŚWIATA,

CHWAŁA CI SŁOWIAŃSZCZYZNO!!



~ŻYWIOŁ ~


Brak komentarzy: