Wywiad z Dark Fury


DARK FURY konsekwentnie kroczy wybraną drogą regularnie wydając nowe pozycje płytowe, które są dowodem na to, że polska scena NSBM nie ma zamiaru odpuścić. A oto parę pytań, które zadaliśmy Raborymowi.

Zadruga: Witaj Raborym! Wielu Czytelników tego pisma zapewne nie zna muzyki, ani przesłania zespołu Dark Fury. Znam ludzi ze środowiska WP Skinheads i mogę jednoznacznie stwierdzić, że w większości przypadków nie słuchają muzyki tego typu, ponieważ nie do końca wiedzą jakich poglądów się spodziewać po tego typu grupach. Powiedz parę słów na ten temat.

Dark Fury: Wiatj! Dark Fury obraca się w kręgu tzw. NSBM. Reprezentujemy postawę nacjonalistyczną. Kochamy swój kraj i swoją rasę. Stoimy w opozycji do wrogów Narodu Polskiego. Jak słusznie zauważyłeś, nie jesteśmy zbyt znani w środowisku WP Skinheads, choć częściowo kroczymy drogami wiodącymi do tego samego celu. Jesteśmy otwarci na współpracę, która pozwoli nam wspólnie przywrócić Europie Biel.

Zadruga: Macie na swoim koncie dużą ilość materiału muzycznego. Które szczególnie byś wyróźnił? Na co więcej zwracasz uwagę przy komponowaniu utworów – na teksty, czy na muzykę? Co jest dla Ciebie ważniejsze?

DF: Jak chyba większość twórców szczególnie wyróżniłbym naszą ostatnią pozycję – płytę Fortecę Orłów. Uważam ją za płytę przełomową dla zespołu. Tworząc staram się kłaść nacisk na to, aby muzyka i teksty stanowiły jedność – są to elementy, które stawiam na równi i uważam, że jeden bez drugiego nie mógłby istnieć samodzielnie.

Zadruga: No właśnie, a propos tekstów. Powiem szczerze, że większość z nich bije na głowę 90%

tekstów kapel z kręgu WP Skinheads. Wydaje mi się, że błędem jest nieumieszczanie ich na

wkładkach swoich produkcji. W tym momencie możesz mi w skrócie opowiedzieć coś o „My

Land” i „Slavonic Thunder” z płyty SlavonicThunder i powiedzmy o „Flame of Ancestors”

z CD Final Solution?


DF: Dzięki za dobre słowo. Być może masz rację, iż popełniamy błąd nie publikując tekstów,

choć nie ukrywam, że ocena ich jakości zawsze sprawia mi spory problem. Piszę o tym, co czuję, nie ubierając tego w ładne słowa.

„My Land” (Mój Kraj)

Stawmy opór tym, którzy sprzedają nasz dom

Którzy śmieją się z naszego narodu

Tym, którzy myślą, że stoją ponad prawem

Rozkradając Polskę – atakują nas!

Naszym celem jest dobro narodu,

Wolność i siła, oświecenie mas

Koniec dyktatu fałszywych polityków

Poprowadzi nas sztandar z orłem!

„Slavonic Thunder” (Słowiański Grom)

Opętani nienawiścią, zachłyśnięci krwią

Budujemy swoją przyszłość, walcząc o swój dom

Aby w szkołach nasze dzieci nie słuchały kłamstw

Aby wroga propaganda nie skłócała nas!

Skrzek fałszywych kazań karabinu zgasi szczęk

Każda głowa w mycce w krwawy strzęp obróci się

Grom wybuchów zmiecie krzyże i menory kłamstw

Za szerzenie podkultury – nadszedł śmierci czas!

Opętani nienawiścią, zachłyśnięci krwią

Odrzucamy psie wartości dumnie wznosząc dłoń

Podkładamy ogień pod świątynie złudnych prawd

Zwyciężymy lub zginiemy – innej drogi brak!

„Flame of Ancestores” – nie mam akurat pod ręką, jednakże opowiada on o płomieniu przodków ogrzewającym duszę każdego Słowianina. Płomieniu, dzięki któremu pamiętamy kto jest prawdziwym wrogiem Słowiańszczyzny i polskości na naszej ziemi. Forteca Orłów jest płytą ideową, w całości poświęconą walce o czystość rasową Polski (Orzeł jest w naszym

godle, Forteca Orłów – Polską).

Zadruga: Co Cię zainspirowało do nagrania płyty pod tytułem Slavonic Thunder? Rozumiesz dlaczego o to pytam? Czytelnicy tego pisma to w większości ludzie zainteresowani tematyką

słowiańską i na pewno będzie ich interesowała Twoja odpowiedź.

DF: Jesteśmy świadomi swego pochodzenia, przynależności rasowej i kulturowej. Obecnie

jestem dumny z bycia Słowianinem, natomiast Słowiański Grom to my – strażnicy naszej ziemi i kultury, która niewiele ma wspólnego z bagnem polakatolicyzmu świętującego w Polsce swój nędzny tryumf... Jesteśmy, więc gromem, który prędzej raczej niż później spadnie na łby sług żydowskiego bożka, przed którym tak wielu Polaków zgina dziś kark.

Zadruga: Co skłoniło Was jako Dark Fury do nagrania wspólnego splitu z War i White Devils? Nie ma co ukrywać, że ten drugi zespół jest poza kręgiem zainteresowań odbiorców muzyki BM. Skąd decyzja o nagraniu tego wspólnego projektu?

DF: Myślę, że odpowiedź na to pytanie znasz doskonale, jako że sam zapewne nie raz na nie

odpowiadałeś. Pomijając kwestię znajomości i przyjaźni, najważniejszym czynnikiem była to

jedność ideowa. White Devils, jak mało który dziś zespół, nie ukrywa swej prawdziwej twarzy. Nie boi się nazywać wrogów po imieniu i śmiać się w twarz hipokrytycznym „przyjacielom”. Stąd mój szacunek i uznanie. Jeśli miałbym/będę miał jeszcze raz okazję, aby wspólnie zatrząść sceną uczynię to z radością! Poza tym uważam, że White Devils został doskonale przyjęty przez odbiorców muzyki BM.

Zadruga: Nie wiem czy się orientujesz, ale wiele osób z kręgu White Power nie neguje judeochrześcijaństwa, a w najlepszym przypadku obchodzi obojętnie obok tego problemu. Nie jest rzadkością w tym środowisku branie ślubów kościelnych i chrztu swoich dzieci, a potem udawanie, że nic kompletnie się nie stało. Co śmieszniejsze, ludzie ci są w pełni tolerowani przez środowisko. Czy nie uważasz, że wiele z tych osób ma po prostu zerową świadomość rasową? Ja nie mogę zrozumieć człowieka, który uważa się za Białego Patriotę, jednocześnie uczestniczącego i kultywującego tradycję obcą nam Polakom kulturowo i rasowo? Płytkie zrozumienie problemu?

DF: Płytkie rozumienie problemu (lub nieświadomość istnienia problemu), komformizm,

uleganie presji ze strony rodziny – to, moim zdaniem, czynniki wpływające na postawę

ludzi, o których mówisz. Dziwi mnie fakt, że w większości przypadków są to ludzie dorośli,

którzy wydają się być poza takimi bzdurami jak chrześcijaństwo, a spod skrzydeł mamy

wyfrunęli już dawno temu... Cóż, prawdą jest, że człowiek deklarujący miłość do swego

kraju i swej rasy, jednocześnie oddając cześć żydowskiemu bogu (i jego „synowi” – żydowi),

wywołuje u mnie zawsze niesmak. Jest to głupota, która nie ma usprawiedliwienia, wszak

chrześcijaństwo otwarcie i głośno deklaruje swe semickie pochodzenie!

Zadruga: Czy na polskiej scenie muzycznej NS/WP są jeszcze jakieś kapele godne polecenia, na które można zwrócić uwagę?

DF: Są i będą, przynajmniej dopóty, dopóki nie odejdziemy w niebyt.

Zadruga: W marcu 2007 roku we Wrocławiu odbyła się legalna manifestacja Zadrugi pod hasłem „Miłości do własnej rasy”. Na pewno słyszałeś o niej. Co sądzisz o tego typu akcjach? Nie wiem czy wiesz, że po tej manifestacji rozpoczęły się prześladowania legalnego stowarzyszenia, jakim jest Zadruga przez władze tego miasta. Jednocześnie 1 maja w Warszawie demonstrują komuniści niosący czerwone flagi z sierpem i młotem, a w każdym większym mieście maszerują pedały i ich zwolennicy, promując swój zwyrodniały tryb życia. Coś nie tak z tą demokracją. Nie trudno rozszyfrować, kto za tym wszystkim stoi... Nie sądzisz?

DF: Wspomniana manifestacja była, w moich oczach, tryumfem Białych Ludzi. Jak się jednak okazało, my, w demokracji, nie mamy prawa do zabierania głosu. Nam nie można kochać swego kraju i cieszyć się otwarcie nieskazitelną bielą naszej skóry. Jak słusznie zauważyłeś, podobnych problemów nie mają walący się w dupę chłopcy. Przykład ten ukazuje stan polskiej demokracji, czy raczej stan pojmowania demokracji przez polskie władze (nie tylko polskie z resztą, zostaliśmy przecież w całej Europie okrzyknięci rasistami – choć to akurat mógłby być powód do dumy). Trend, aby tolerować zboczeńców i inne

kreatury (a wręcz ułatwiać im życie), przyszedł do nas z „ukochanej” Ameryki. Kto steruje USA (JewSA) – każdy wie. Pod tym względem Biali upadli nawet niżej od arabów, którzy bezwzględnie tępią u siebie robactwo homoseksualizmu. Odnośnie Zadrugi – jak słyszałem,wyszli z tego, na szczęście, obronną ręką. Gratuluje odwagi i woli zwycięstwa!

Zadruga: Na pewno znasz dzieła Jana Stachniuka, założyciela przedwojennej Zadrugi. Nie sądzisz, że jego filozofia jest jedną z radykalniejszych, a jednocześnie bez obcych nam naleciałości? Czy polski nacjonalista musi szukać inspiracji poza granicami naszego kręgu kulturowego, jeśli tu, na miejscu, mamy prawdziwie rodzimą i polską filozofię nacjonalistyczną?



DF: Ha, trafiłeś we mnie jak żydem w piec! Owszem, znam dzieła Jana Stachniuka. Muszę jednak szczerze przyznać, że sięgnąłem po nie bardzo dawno temu (niemalże na początku swej drogi). Spory wpływ wywarło na mnie dzieło „Chrześcijaństwo a ludzkość”. Lepiej znane mi są dzieła Antoniego Wacyka (wyd. Toporzeł). Polski Nacjonalista nie musi szukać innych inspiracji, aczkolwiek na pewno warto sięgnąć po dzieła innych autorów, chociażby po to, aby poszerzyć swoje horyzonty.

Zadruga: W którymś numerze pisma 7 Gates doszukałem się Twojej wypowiedzi na temat swoich

wydawnictw muzycznych, gdzie piszesz, że „są afirmacją kultu jednostki i dumy narodowej”. To trochę w stylu F. Nietzschego. Rozumiem, że cenisz jego dorobek pisarski?

DF: Owszem, podzielam część głoszonych przez Nietzschego idei. Szczególnie jego wizję

Nadczłowieka i zdrowy stosunek do plagi chrześcijaństwa.

Zadruga: Według historyka Waltera Laqueur’a wkład Europy w dziedziny kultury, nauki i rozwoju

cywilizacji, w szybkim tempie straci znaczenie, a nasz kontynent pod wpływem imigrantów z Azji i Afryki, a także ogromnego niżu demograficznego, do roku 2300 będzie czarnym kontynentem, gdzie warunki mogą stać się podobne do tych, jakie panują w Afryce Północnej. Jak przekonać rodaków, że zbliża się nieuchronny koniec i zagłada Białej populacji? Czy ich to w ogóle interesuje? Czy czasami nie jesteśmy ostatnim świadomym pokoleniem Białych?

DF: Zacznę od końca. Nie uważam, abyśmy byli ostatnim świadomym pokoleniem Białych – część z nas ma dzieci, które wychowuje(my) w świadomości, i od najmłodszych lat zaszczepiam(y) idee narodowe. Nie jest to oczywiście 100% gwarancją, że nasze dzieci pójdą w nasze ślady – na pewno jednak ich wybór nie będzie nieświadomy.

Pierwsza część pytania z kolei naświetla prawdziwy problem – bo jak przekonanć kogoś,

kto ma wszystko w dupie? Można napisać tonę artykułów i przytaczać tysiące przekładów, ale jak skłonić młodego Białego Człowieka, aby po nie sięgnął? Jednym ze sposobów bez wątpienia są manifestacje podobne do tej, o której rozmawialiśmy chwilę temu. Kolejnym jest, bez wątpienia, muzyka (i towarzyszące jej teksty) – myślę, że grupa subkulturowa ma bardzo silny wpływ na jednostki.

Zadruga: Z tego co wiem nie koncertowaliście jeszcze na żywo. Nie masz takich planów, aby

skonfrontować swoją muzykę z prawdziwą publicznością?

DF: Owszem, miewam takie plany. Dostałem nawet propozycje współpracy od konkretnych,

zaangażowanych w scenę muzyków (m.in. z WD). Niestety, rzeczywistość nie pozwala na

realizację tych zamierzeń – brak czasu i pieniędzy daje mi się zbyt często we znaki. Wygląda na to, że Dark Fury pozostanie na razie w składzie dwuosobowym jako zespół tylko i wyłącznie studyjny.

Zadruga: Na Waszej ostatniej produkcji pt. Fortress of Eagles grafika na tylniej okładce kojarzy mi się nieodzownie z okładkami płyt zespołów RAC. Czyżby to ukłon w stronę środowiska WP?

DF: Oczywiście jest to swego rodzaju gest w stronę środowiska WP, z którym mocno się

identyfikuje. Słyszałem kiedyś określenie „Black Skinheads” – prawdopodobnie chodzi właśnie o takich jak my, ha ha.

Zadruga: Kiedyś słyszałem od Ciebie negatywną opinię na temat osoby Grishnackha, założyciela grupy Burzum. O co chodzi? Podobno w/w pan nie lubi Słowian? Poprzewracało mu się w głowie w trakcie odsiadki?

DF: Czytałem kiedyś wypowiedź, w której Grisnhack uważał nas, Słowian, za istoty niższe

kulturowo i rasowo. Później podobno się z tego wycofał, a nawet przepraszał (jeśli dobrze

pamiętam). Niemniej jednak niesmak pozostał i od tego czasu straciłem zainteresowanie dla

wszelkich poczynań twórcy Burzum.

Zadruga: Powiedz parę słów na temat Waszego wspólnego projektu, który nagrałeś z muzykami

Ohtar, noszącego nazwę THOTH?

DF: THOTH został nagrany wspólnie z Necrem (Ohtar i DF) i Darkenem (Graveland). Jest to

projekt oscylujący w klimatach starego, kultywującego śmierć, Black Metalu. Muzycznie

utrzymany w wolnych tempach, z wysokim wokalem i sporą ilością klawiszy. Wydaniem pierwszej płyty zajęła się amerykańska Elegy Records.

Brak komentarzy: