1. Problematyka kierunku
Podstawą polskiej sztuki i literatury w decydującej mierze jest widzenie świata bliskie wspakulturze. Nie ma tu wprawdzie już demonicznej woli nicości, mąk pancierpienia moralizmu, panuje raczej pogodny, bezproblemowy sceptycyzm, tym niemniej dominujący ton rozbrzmiewa wspakulturą. Wszelka inna problematyka, a więc w pierwszym rzędzie patriotyczna, odgrywa rolę instrumentalną, jak już o tym była mowa. Na tym polega wyrazistość i czystość lini polskiej sztuki i literatury, odróżniająca je tak mocno od sztuki i literatury Zachodu.
Jeśli chodzi o sztukę, to zupełnie drugorzędną rzeczą są środki wyrazu. Można się posługiwać każdym ze stylów, każdym ze środków artystycznych na rzecz jednako doznającego byt człowieka, mającego niezmiennie tę samą wspakulturową postawę. Otóż ten fundament w polskiej sztuce, a szczególnie w literaturze jest stały jak skała granitowa. Jeśli ta skała pozostanie skałą w:spakultury, nic się w literaturze polskiej nie zmieni przy wszelkich, najbardziej karkołomnych ekwilibrystykach w dziedzinie formy i środków artystycznych. Zawsze poznamy te same, odwieczne, ubożuchne melodie wspakultury, grane głośniej lub ciszej, na takim lub innym tle: personalizm, pankwietyzm, wszechmiłość, moralizm, nihilizm, itd. Poza ten krąg literatura polska wyjść nie może i nie wyjdzie, gdyż problematy wspakultury są odwieczne, a jedyną odmianą są jej protesty wobec naporu humanizmu, o ile taki napór ma miejsce.
A więc inny ogląd świata, innego człowieka? Tak. W ogólnym rzucie wiemy już, czym jest ten inny człowiek, i jego doznawanie świata. Wynika ono ze skierowania się człowieka do swego posłannictwa, którego najbliższy, uchwytny etap przyszłości wyraża idea wspólnoty tworzącej. Wyraża ona pragnienie człowieka pokonania swej słabizny, swej nieodporności na zły urok wspakultury, a to przez stworzenie takich warunków, przy których jego tworzycielskie, a więc bohaterskie ustosunkowanie się do życia stanie się czymś normalnym, codziennym, odpornym na koszmar zapadania się w otchłani bezdziejowości.
Zadaniem więc staje się wyrzutowanie odwiecznej tęsknoty do podniosłego, wielkiego życia w obiektywną wizję, tak by służyła oparciem dla świadomości człowieka, w każdej chwili zagrożonej rozsadzeniem od wewnątrz przez tajemniczą siłę kosmicznej niemocy. Trzeba stworzyć wiązalniki energii emocjonalnej, tak by móc przyhamować grozę ustawicznego rozpływania się konstruktywnych zestrojów emocjonalnych psychiki. Związać płynne żywioły emocjonalne tak, by na stałe móc utrzymać postawę tworzycielskiego stosunku do życia oto fundament, na którym budować się będzie wspólnota tworząca. Stworzyć takie wiązalniki energii emocjonalnej, to jest zadanie wielkiej sztuki, a więc i literatury. Na niej oprze się cała kultura wspólnoty tworzącej.
Drogę do wspólnoty tworzącej widzimy w aureoli piękna, gdyż otwiera ona szlak do pełniejszego i bogatszego życia. Obiektywny wyraz tego piekna, to właśnie dzieło sztuki. Mamy więc ogólne określenie kierunku dla humanistycznej literatury. Zadaniem jej stać siś powinno rozsnuwanie perspektyw na świat widziany oczyma człowieka przezwyciężającego wątłą podstawę swego istnienia biologicznego, na rzecz wieczystego rytmu spełniającego się humanizmu. Odskocznią tego widzenia życia są zestalenia idei wspólnoty tworzącej. Każda zasada otwiera dalekie perspektywy humanizmu. Ten sam kierunek narzuca duch kosmicznej powinności dzieła, indywidualizm bohaterski, braterstwo posłannictwa i etyka dzieła. Blaskami piękna oświetlać, i czynić jasną jednoczącą kopułę nad tymi zasadami - oto podstawowe powołanie literatury.
Uwagi o zadaniach literatury mają u podstaw pewne założenia teoretyczne. Teorie estetyki tak lub inaczej wyznaczają kierunek pracy artystycznej. "Rozwój sztuki niemożliwy jest bez teorii. Nawet najprostsi, najmniej uświadomieni artyści pracują w myśl jakiejś własnej czy cudzej teorii. Tragedią sztuki polsklej jest brak teorii. Indywidualność artystyczna nie natrafiając na opór narzucony przez teorię, staje się bierna i ulega niezmiernie łatwo wpływowi gotowych wzorów. (...) Twierdzenie, jakoby teoria krępowała intuicję artystyczną, jest przesądem. Analiza jest szkodliwa tylk dla tych, którzy są od niej słabsi - ci, którzy opanują ją w zupełności, znajdują w niej potężnego sojusznika." (Leon Chwistek, "Zagadnienia kultury duchowejj w Polsce", Warszawa 1933, s. 141).
Nie zgadzam się z powyższym zdaniem L. Chwistka, że sztuka w Polsce jest pozbawiona teorii. Wręcz przeciwnie: jej uwiąd wynikł z uporczywego trzymania się odwiecznej teorii, wysnutej z równie odwiecznych zasad wrspakultury. Każdy artysta w Polsce, nie zdając sobie z tego sprawy, jest urobiony bardzo gruntownie przez "polskość", u podstaw której leży bardzo w:yrazisty system teoretyczny, jak o tym usiłowałem przekonać czytelnika. Z tego systemu wartości zupełnie odruchowo wyciąga się wnioski, co jest dobre i złe, co jest piękne i brzydkie. I oto na tej drodze, w pozaświadomy sposób, artysta, literat przyjmuje określony system wartościowania, czyli teorii estetycznych, które wyznaczają kierunek jego twórczości. A ponieważ wspakultura jest zjawiskiem ogólnoludzkim, wszędzie się z nią styka, co utwierdza go w wierze, że jest na dobrej drodze i żadnych przewartościowań, różniących go ze środowiskiem, nie potrzebuje dokonywać.
Na tym tle - jakże doniosłą rolę powinna spełniać rewolucyjna teoria estetyki odnowy. Tkwi ona u podstaw idei wspólnoty tworzącej. Konsekwentne jej wyprowadzenie i rozwinięcie pozwoli skruszyć zestarzałą sklerozę i uwolnić twórczość artystyczną z niewoli upadłego człowieczeństwa.
2. Przezwyciężenie bezdziejowości literatury polskiej
Podstawą bezdziejowości literatury i sztuki w ogóle w Polsce było zrośnięcie się impulsu artystycznego z panującym stylem życia, którego rdzeniem jest wspakultura. Każdy talent, dojrzewający w środowisku polskim, jest skazany na uwikłanie się w tej bezwyjściowej problematyce. Wiemy, co się stało z wybitnymi przedstawicielami naszej literatury romantycznej, którzy mocą swych niepospolitych zdolności wytworzyli zadziwiający system obrony zagrożonych pozycji wspakultury, w dobrej wierze uchowania rdzenia indywidualności narodu. Potężny wysiłek obrony bytu narodowego utożsamił się tu z obroną zasad kultury polskiej, i nikomu nie przyszło do głowy, że cały ten dramat zrodził się dzięki rozkładowemu i niszczącemu działaniu tychże zasad na żywotność narodu. Znamy też wypadek z Conradem Korzeniowskim, kiedy intuicja kazała mu wyrwać się ze środowiska polskiego, odrzucić jego wartości i poświęcić swój talent kulturze angielskiej, gdzie też dokonał wspaniałych dzieł. Główny nurt polskiej literatury, bez względu na wielkość talentów, kierunki i prądy, zgodnie z zamówieniem społecznym, które emanuje z siebie publiczność literacka, obraca się w kręgu moralnoświatopoglądowym wspakultury. Pokrewieństwa z prądami literackimi Europy są tylko zwodniczą zasłoną. Środki artystyczne, tematyka, zagadnienia formalne z równą łatwością mogą służyć twórcy zwróconemu do ewolucji tworzycielskiej świata, jak i wspakulturowcowi, stękającemu w zwątpieniu przed niepojętym dziwem i straszliwością bytu. Uwzględniając to, rozumiemy, jaki ton moralnoświatopoglądowy stanowi podglebie naszej literatury i sztuki. Rewizja literatury, poprzez nowe teorie estetyczne, ma wyjaśnić ten fenomen i oderwać impuls twórczości artystycznej od społecznego systemu, w ramach którego bezwiednie dotychczas działał. Wspakulturowy wątek w literaturze polskiej musi być przerwany; nie stanie się to drogą samorzutnej ewolucji, t.j. przez zaistnienie zamówienia społecznego na tworzycielską literaturę, gdyż takie zamówienie wyrasta w środowisku społecznym już przebudowanym, a to właśnie chcemy dopiero czynić, i to za pomocą nowej literatury, nowych dzieł literackich. Literatura odnowy musi więc być tworzona świadomie i odgórnie. Konstruktywny charakter nowych dzieł, wyrażających tworzycielską postawę wobec świata, pozwoli przezwyciężać majaki wspakulturowe u pewnej części zdrowszych moralnie odbiorców. Razem zrodzi się nowe, być może nikłe ilościowo, środowisko literackie. Zadaniem jego będzie rozwinięcie nowego jakościowo embrionu, składającego się z twórcy i odbiorcy, nastawionych na przeżywanie wartości właściwych wspólnocie tworzącej. Siłą naprdową takiego środowiska musi być naturalne zespolenie odruchu manifestacji uczuć pełni i ekspansywności ze środkami wyrazu tych uczuć, a więc ideą wspólnoty tworzącej. Synteza impulsu twórczości artystycznej z ideą wspólnoty, tworzącej zapoczątkuje nową epokę literatury polskiej. Taka literatura będzie wyrażać istotny nurt życia społeczno-historycznego. Wyłania się ogromne zagadnienie powrotu narodu do budowania kultury i samego siebie. Literatura stanie się awangardą tego procesu. Wówczas to literatura zbliży się do życia naprawdę, gdyż sama będzie tym życiem. Jakże śmieszne wydawać się będą dzisiejsze próby zbliżenia literatury do życia poprzez podejmowanie się z jej strony tematyki "szarego" człowieka. Usiłuje się tu rozszczepienie, powstałe na podłożu rozbieżności kierunków wspakultury i procesów rozwojowych kultury europejskiej, załatać tematyką, przy pozostawieniu tych samych zasad.
Odnowa narodu jest problematem daleko wykraczającym poza sprawy polskie. Jest ona tylko drobnym odcinkiem ogólnego dramatu człowieka. Atmosfera moralna, powstająca na takim podłożu, z natury rzeczy nosić będzie charakter najgłębiej polski, ale jednosześnie będzie zawierać w sobie pierwiastki najbardziej ogólne. Stąd wynikać musi paląca aktualność i żywotność problematyki, dotykająca najbardziej drażliwych i intymnych spraw całej ludzkości.
Zastarzała antynomia w podstawach sztuki i literatury polskiej jest do przezwyciężenia na drodze wyżej opisanej. Życie masy społecznej i zagadnienia literackie utożsamiają się, likuwidując rozszczepienie, tak znamienne dla wszystkich dziedzin kultury polskiej.
3. Rekonstrukcja spuścizny literackiej
Wątek literatury odnowy musi mieć swoją tradycję. Źle by to świadczyło o żywotności narodu, gdyby w ciągu jego pokoleń brakło sporadycznych odruchów manifestacji uczuć pełni i ekspansji, nawet na marginesie głównego nurtu literatury. Na szczęście mamy tego wiele. Można więc odtworzyć ciągłość literatury, idącej w zupełnie innym kierunku niż to, co stanowi treść urzędowych podręczników historii literatury polskiej. Z resztek folkloru, ułamków rodzimej i słowiańskiej tradycji literackiej można już zbudować obraz sztuki z epoki przed inwazją prawd ewangelicznych. Całkiem pokaźnie przedstawia się już literatura okresu renesansu. Literatura wieku złotego stanowi pozycję o bardzo wysokim ciężarze gatunkowym. Bojowy przedstawiciel protestantyzmu polskiego, Mikołaj Rej, jest ojcem literatury polskiej. Czy uczeń, wkuwający dziś w szkole "Krótką rozprawę między Panem, Wójtem i Plebanem" może zgadnąć, że jest to satyra skierowana przeciw katolicyzmowi? Czy może dzisiejszy uczeń odczuć atmosferę walk światopoglądowych, mających zadecydować o duszy polskiej? Na pewno nie. Wszystko tu już zostało spreparowane wprawną ręką wspakulturowców, tak, że obraz literatury złotego wieku mocno odbiega od prawdy historycznej. Rej, Kochanowski, Frycz Modrzewski i wielu innych stanowią mocne oparcie dla tradycji literatury odnowy. Późniejsza literatura nie ma tak wyrazistego oblicza. Zachodzi potrzeba rozsegregowania różnych autorów, a nieraz i poszczególnych dzieł tych samych twórców. Weźmy dla przykładu twórczość Mickiewicza. Jego "Oda do młodości", wbrew wszelkim klasyfikacjom dłubaczy-formalistów, odtwarza postawę zdecydowanie tworzycielską, aktywistyczną. Do tego samego nurtu zaliczyć możemy jeszcze "Konrada Wallenroda" i "Farysa". Odpaść muszą zdecydowanie dalsze utwory Mickiewicza, jako należące już do samotoku polekatolickiego; one też stanowią podstawę wielkości wieszcza w mniemaniu skarlałych rodaków. Z pozytywizmu da się zachować szereg cennych pozycji. Z literatury "Młodej Polski" wydzielić można okres naturalizmu. Dzieła Zapolskiej, Sieroszewskiego, Dygasińskiego, w pewnym stopniu też Reymonta mogą stanowić pewne oparcie. Odpada natomiast, jako zdecydowanie przepojony wspakulturą, prawie cały impresjonizm z Tetmajerem, Przybyszewskim; ekspresjonizm z Przesmyckim, Langem; Najbardziej obskurnym, wiejącym sasczyzną, jest neoromantyzm z Kasprowiczem na czele. Lecz na tym beznadziejnym tle lśni gwiazda Stanisława Wyspiańskiego, którego zaliczyć można do twórcy i prekursora literatury odnowy. Jest to pozycja fundamentalna. On bowiem określił zasadnicze kryteria światopoglądowe i estetyczne nowej kultury polskiej. Od niego wywodzą się rozróżnienia, pozwalające na określenie antynomii dziejów polskich, skąd droga prowadzi do odkrycia utajonego demona w organizmie duchowym narodu.
"...z dzieł i teatru Stanisława Wyspiańskiego szedł ku czytelnikom i widzom nieprzeparty urok osobowości herosów, dążących do wielkości, nacechowanych niezwykłą siłą, obdarzonych jakąś nietzscheańską Wolą Mocy. Wszystkiemu bowiem, co w narodzie słabe i lękliwe, spętane bezruchem przyzwyczajeń, wygody, optymizmu - przeciwstawiał poeta krakowski dążenie do wyzwalającego człowieka czynu, do siły, do ukochania życia..." (...) "Jeszcze zaciętszy bój wiódł poeta z tym, od czego nie mogła się wyzwolić mimo wszelkie nawet pozory, myśl wychowawcza wszystkich kierunków politycznych idealnej i współczesnej Polski: z romantyzmem i mesjanizmem." (...) "Nie tylko jednak sąd i krytyka bezlitosna polskiej martwoty i zakłamania, polskich stronnictw i poglądów z światopoglądu została dokonana przez wielkiego poetę-wychowawcę. To było tylko uprzątnięcie dróg poa pochód idei, która powinna porwać naród cały." (Stanisław Łempicki, "Polskie tradycje wychowawcze", Warszawa 1936, ss. 131, 132, 134).
Gorączkowa dzialność Wyspiańskiego nie dała żadnych wyników za jego życia. Samotok polakatolicki z uporem przeinaczał intencje twórcy. Dziś dopiero dojrzał czas by ukazać, kim był Wyspiański, i czego chciał. Możemy go uważać za pierzwszego, świadomego bojownika rewolucji kulturowej w Polsce, za tego, który pierwszy porwał się przeciwko demonowi wspakultury, zwalczając go na całym froncie. Będziemy kontynuować dzieło rozpoczęte przez Wyspiańskiego. Zastęp tych, którzy najczęściej nieświadomie szli jego torem, zwiększał się stale. Spotwarzony i zakrzyczany Emil zegadłowicz, w ostatnich swych utworach, że wymienimy tylko "Martwe morze", zdecydowanie buntował się przeciw polskiej martwocie, wskazując na raka wspakulturowego duszy narodowej jako na istotne źródło zbiorowego paraliżu. z twórców ostatniej doby możemy wymienić Kruczkowskiego, Żukrowskiego, Kornackiego, jako mających w tej kwestii coś do powiedzenia. Bunt przeciw sklerozie wspakultury wzbierał coraz bardziej. Podobnie się działo na innych odcinkach twórczości. Na uwagę zasługują myśliciele tacy jak Stanisław Brzozowski, G. Majewski, i inni. Wszystkie te pozycje muszą być sklasyfikowane na nowo jako podpora nowej tradycji odnowy kultury polskiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz