Tym razem jednak władze lokalne które od lat już - zgodnie z obowiązującą linią polityczną - przekłamują charakter święta, nadając mu wymiar integracji polsko niemieckiej - posunęły się jeszcze dalej - ogłaszając formacje narodowe biorące udział w świecie grupami faszystowskimi. W tym zwłaszcza Obóz Narodowo Radykalny i nas, Zadrugę - oczerniono celowo - pomijając fakt, że właśnie ONR i ZADRUGA w czasie II WŚ czynnie walczyły przeciw hitlerowskiej i komunistycznej nawałnicy, pod fałszywym pretekstem, jakoby, rozpowszechniania przez nasze formacje treści i gestów związanych z propagowaniem faszyzmu. Postanowiono rozprawić się z narodowcami biorącymi udział w uroczystościach związanych z polskością Śląska.
Jednak nie zmieni to faktu ze nam, nacjonalistom polskim, słowiańskość ziemi śląskiej zawsze będzie leżała na sercu. Zbyt wiele wylało się tam krwi polskiej, także ludzi takich jak my, abyśmy dziś ustąpić mieli w obliczu politycznego chamstwa i bezprawia, które staje się udziałem współczesnym naszym czasom zdradzieckich targowiczan, którzy rzekomo reprezentują naród polski i naszą Ojczyznę. Wyciągnęliśmy wnioski z historii naszego kraju, nas nie zmylą górnolotne slogany o integracji europejskiej. Nigdy jak świat światem, Niemiec nie był Polakowi bratem i świadczy o tej prawdzie krew poległych pod pomnikiem których złożyliśmy kwiaty,
nie zapomnimy o was bracia Polacy!
Nie zapomni o was naród polski, a zdrajcom wieczny wstyd i hańba!
Orzeł biały
Przeszywały Cię na wylot kule
Z Białym Orłem, królewski sztandarze
Ale serce pogardziło bólem
Bo trwał honor żołnierski na straży
Gdy huczały wokół Ciebie gromy
Gdy pękały nad Tobą granaty
Tyś nad miastem był, znaku widomy
Naszej chwały i naszej zatraty.
Kiedy Naród pożarem rozgorzał
Jak ognisty słup w niebo bijący
Kiedy POLSKA jaśniała jak zorza
Nad pożarem Tyś błyszczał, jak SŁOŃCE
A po szumie - w tej ciszy grobowej,
Kiedy serca z bólu otępiały
Gdy na ustach marło każde słowo
Tyś łopotał jeszcze orle biały!
Ojczyzna
W szacie z płomieni - z ciałem w krwi i bliznach
Wirem pocisków uskrzydlona
Tryumfująca
W pożarnym ogniu zórz
Wstaje Ojczyzna
Jej prosty gest, nie znosi żadnych póz
Żelaznej woli Jej nie złamie trwoga wyznań
Gdy w świście kul
Wstaje Ojczyzna
Jej krok żołnierskim marszem dzwoni
Jałmużny nie chce
Nie chce by z łaski jej ktoś przyznał
Ziemię, gdzie krew Jej synów jeszcze nie zastygła
Gdzie siły, męstwa nikt nie strwoni
By mogła wstać ONA
Wirem pocisków uskrzydlona
Tryumfująca Ojczyzna
Będę z Tobą...
Nie zanurzaj się w śmierci, w smutku się nie top
Ze mną jesteś tej nocy, z twoją kobietą
Idę za tobą naga, niczyja, bosa
Twój karabin ja także troszeńkę niosę
A gdy walczysz - me serce u nóg twych kładę
A gdy kule nad tobą - mam usta blade.
A gdy płaczesz, ja z tobą płacze za wolność
A gdy pragniesz już umrzeć - krzyczę: nie wolno!
A gdy leżysz i raną krwawą się jarzysz
Ja leżę twarzą w piasku obok twej twarzy.
A gdy w śmierć się znużonym czołem nachylisz,
To śmierć twoja i moja w tej samej chwili.
Przeszywały Cię na wylot kule
Z Białym Orłem, królewski sztandarze
Ale serce pogardziło bólem
Bo trwał honor żołnierski na straży
Gdy huczały wokół Ciebie gromy
Gdy pękały nad Tobą granaty
Tyś nad miastem był, znaku widomy
Naszej chwały i naszej zatraty.
Kiedy Naród pożarem rozgorzał
Jak ognisty słup w niebo bijący
Kiedy POLSKA jaśniała jak zorza
Nad pożarem Tyś błyszczał, jak SŁOŃCE
A po szumie - w tej ciszy grobowej,
Kiedy serca z bólu otępiały
Gdy na ustach marło każde słowo
Tyś łopotał jeszcze orle biały!
W szacie z płomieni - z ciałem w krwi i bliznach
Wirem pocisków uskrzydlona
Tryumfująca
W pożarnym ogniu zórz
Wstaje Ojczyzna
Jej prosty gest, nie znosi żadnych póz
Żelaznej woli Jej nie złamie trwoga wyznań
Gdy w świście kul
Wstaje Ojczyzna
Jej krok żołnierskim marszem dzwoni
Jałmużny nie chce
Nie chce by z łaski jej ktoś przyznał
Ziemię, gdzie krew Jej synów jeszcze nie zastygła
Gdzie siły, męstwa nikt nie strwoni
By mogła wstać ONA
Wirem pocisków uskrzydlona
Tryumfująca Ojczyzna
Będę z Tobą...
Nie zanurzaj się w śmierci, w smutku się nie top
Ze mną jesteś tej nocy, z twoją kobietą
Idę za tobą naga, niczyja, bosa
Twój karabin ja także troszeńkę niosę
A gdy walczysz - me serce u nóg twych kładę
A gdy kule nad tobą - mam usta blade.
A gdy płaczesz, ja z tobą płacze za wolność
A gdy pragniesz już umrzeć - krzyczę: nie wolno!
A gdy leżysz i raną krwawą się jarzysz
Ja leżę twarzą w piasku obok twej twarzy.
A gdy w śmierć się znużonym czołem nachylisz,
To śmierć twoja i moja w tej samej chwili.