Rozdział VIII
Kultura duchowa Sławii



1. Rola religii
Około stu lat temu w prasie warszawskiej toczono żywą dyskusję na temat: cojest prawdziwym wyrazem rasowej duszy słowiańskiej: - katolicyzm, czyprawosławie. Zgoda zupełna panowała co do tego, iż samo chrześcijaństwodoskonale odpowiada naturze sławskiej. Spór ten doskonale oddaje głębiępogrążenia się w bezdziejach całej Słowiańszczyzny. Bo skoro emocje religijnemogą być zamknięte w system tego lub innego antymitu, znaczy to, iż dana grupaetniczna jest zahamowana w swym rozwoju tworzycielskim, porażona paraliżemkulturowym.
Wynika to z określenia istoty emocji religijnej. Emocja religijna, jak już otym mówiliśmy, odsłania dla duszy ludzkiej widzenie jaźni wyższej, będącejszerszym i głębszym życiem, niż to, które jest zamknięte w indywiduumbio-psychicznym i żyjącej części przyrody. Owa wyższa i potężniejsza jażńnieskończenie przerasta życie jednostki ludzkiej, ale jest jednocześnie tejsamej co i ona natury. Wypełnia ona wszechświat, działa w nim. Życie wpojedyńczym człowieku samo przez się nie posiada znaczenia, lecz tylko włączności najściślejszej z tym kosmicznym zbiornikiem. Jeśli życie, kołaczące wjednostce, jest uciśnione, zdławione przez wrogie okoliczniści, wówczas zestrony wyższej jażni może nadejść pomoc, gdyż nie da się pomyśleć, bymarnowanie życia w człowieku było zgodne z tendencją wszechświata. Tą wyższąjaźnią jest świat potęgującej się twórczości, świat stający się, możliwy. Gdyteraz ową emocję religijną nazwiemy odczuciem naporu woli tworzycielskiej wpsychice indywidualnej, nic się w zasadzie nie zmieni. Wola tworzycielska,płynąca łożyskami gatunku ludzkiego, uruchamiająca złożoną maszynerię"ciągu tworzycielskiego", na ekranie świadomości podmiotu jestwłasnie emocją religijną. W zalezności od tego, czy uda się jej pokonać opórniższej kondygnacji bytu i złączyć elementy biernego świata w syntezydziejotwórcze, lub też nie, mamy różne widma emocji religijnej na ekranieświadomości.
Podkreślić tu możemy fenomen nieuzasadnionego podziału pomiędzy religią isztuką. Ostry i wyraźny podział pomiędzy tymi dziedzinami kultury zawdzięczamybezdziejom, antymitowi judochrześcijańskiemu przede wszystkim. Postawa obu jestta sama: poruszenie woli tworzycielskiej odczuwane przez świadomośćindywidualną. Najbardziej ogólne i pierwiastkowe postawy irracjonalne wyrażająsię w religii, bardziej rozwinięte - w sztuce. W sztuce więc można upatrywaćzasadnicze emocje religijne, szukające swego rozwinięcia i uzewnętrznienia się.I na odwrót, na postawy religii zapatrywać się można jako na ogólne,nierozwinięte, żywiołowe emocje artystyczne. Wydaje się, iż podział na religięi sztukę, jako sztuczny i obciążony balastem bezdziejów, nie da się utrzymać wprzyszłości. Tak też będziemy traktowali zagadnienia wypowiedzenia się naszejistoty irracjoralnej w dalszych rozważaniach. W wypadku, gdy napór wolitworzycielskiej nie potrafi pokonać bezwładu bio-wegetatywnej płaszczyznyżycia, słowem, gdy mit dziejotwórczy jako hipostaza ciągu tworzycielskiego niepowstanie, otrzymujemy emocję religijną typu dysharmonijnego. Jest to emocjareligijna zahamowania, właściwa bezdziejom, wszystkim antymitom. Wola tworzycielska,pozbawiona jest tu narzęczi tworzycielskich, wynikających z mitu, dzięki czemunie jest zdolna całkować świata, przemieniać go w jedność.
Wynikiem tego jest głębokie odczucie dualizmu budowy wszechświata, jegodysharmonijności. Zahamowana w naturalistycznej kondygnacji bytu wolatworzycielska czuje się intruzem. Stąd dualistyczne pojmowanie śiwiata,antagonizm ducha i materii, duszy i ciała, ustawiczne ścieranie się, próbaucieczki w "inny", doskonalszy świat, pragnienie spokoju.
Przeciwieństwem "religijnej emocji zahamowania" jest emocjaekspansywna, bujna, monistyczna, dająca poczucie harmonii, widzenie świata jakojedni. Jest ona objawem zdrowia, pełni życia, nieodłączna od mitudziejotwórczego. Wola tworzycielska napiera na wał mitu i poprzez niegouruchamia cały złożony mechanizm kultury. Poczucie mocy, ekstazy, upojenia,jest stałym refleksem emocji religijnej typu ekpansywnego w duszyindywidualnej. Omawianie jej nie powinno zajmować nam miejsca, gdyż jest onaczymś oczywistym, o co stale w toku niniejszej pracy potrącamy. Godzi się tutylko zauważyć, iż emocja dysharmonijna, jako wyraźny przejaw choroby irozstroju w strukturze świata, usiłuje się zazwyczaj leczyć połowicznymiśrodkami, które są następujące: wola pełnego poznania, ogarnięciaintelektualnego "prawdy", lub też poddania się jakiemuś wzorcowi,ideałowi moralnemu, który jest "objawiony" i zobowiązuje do ślepegoposłuszeństwa. Z zasady jest to krańcowy racjonalizm typusokratyczno-platońskiego, lub też "łaska wiary" w jakiś cudowny fakt,np. iż Żydek z Palestyny jest bogiem, urodzonym z dziewicy tegoż plemienia, iżon objawił pewne zbawcze wzorce ideo-etyczne, bezwzględnie obowiązujące, itp.
Emocja ekspansywna w przeciwieństwie do dysharmonijno-bezdziejowej jestcałkowicie sprzęgnięta z historią. Czas i miejsce są tu nieodłączną realnością,terenem boju o najwyższe wartości życia. W istniejący prąd życia wznosi sięideał, o który należy stoczyć bezlitosny bój. Emocja tego typu jest narzędziemorganizującym epokę i człowieka tej epoki kulturowej. Więcej nawet: nie tylkosie organizuje epokę kulturową, lecz ją tworzy. Ma to miejsce szczególnie tam,gdzie uprzednio panował zastój, w ten lub inny sposób wynikajacy z władztwabezdziejów. Z bezdziejowego środowiska, gnijącego w bezruchu, tworzy się mitdziejotwórczy i zeń wynikająca kultura. Poprzedzone to musi być walką o nowewartości, stanowiace fundament mitu.
Po tych uwagach możemy przejść do omawiania kwestii sławskiego systemu emocyjreligijnych. Zasadę jego moglibyśmy streścić w zdaniu: uczucie religijnePolaków, czechów, Sławów w ogóle, po wyzwoleniu się z bezdziejów, powinnostworzyć z elementów swojego środowiska historycznego nowy, sławski mit.Powiązanie wewnętrzne duszy polskiej z mitem sławskim, z tym, co on konkretniebędzie przedstawiał, jest właśnie sławskim systemem emocyj religijnych, z nichbowiem wyrasta. Jeśli zaś przyjmiemy mit sławski jako coś danego, to emocjereligijne w nim są tym wszystkim, co najintymniejszą treść wewnętrzną,najgłębsze człowiecze "ja" w mit organicznie wtapia.
Jasną się staje olbrzymia rola dziejotwórcza przyszłej religii sławskiej.Religia Sławska jest bowiem duszą mitu. Dzięki niej umysł każdej jednostki czućbędzie w micie zadrużnym objawienie się wyższej jaźni świata i odpowiednio doniej się ustosunkuje. To, co stanowi namacajną, zmysłową treść mitu, a więcziemia, ludzie, nakazy etyczne, pojęcia ogólne i idee rządzące społeczeństwem,państwo, narzędzia pracy, przedmioty, itp. dzięki religii sławskiej ukażąswoją, jeszcze głębszą, pozazmysłową, mistyczną treść. Przez pracę robotnika,rolnika, urzędnika, wychowawcy dojrzy ukryte kosmiczne procesy stawania sięwyższej kondygnacji świata i całą swoją jaźńą w religijnym skupieniu im siępodda. Podda się tym wartościom, które stanowią osnowę mitu zadrużnego.Przytaknięcie oznacza tu radosną gotowość ukształtowania swego ja w takisposób, który pozwoli jaźń, na podobieństwo elementarnej siły, w procesytworzenia włączyć. Jeśliby mit sławski porównać do młyna wodnego, to religiazadrużna stwarza w duszy jednostki postawę, która ma uderzyć w skrzydłaturbiny, by młyn w dziejotwórczym ruchu utrzymać.

2. Mit zadrużny jako wyraz odrodzenia się religijnego Sławii
Gdzieś w głębinach biosu sławskiego, w każdym pojedyńczym Polaku nurtowałonapięcie, wyrażające się w woli nowych wartości. Liczne pokolenia pogrążyły sięw otchłani bezdziejowej nicości, nim napięcie to skrystalizowało się wprzeświadczeniu, iż to, co istnieje, nie jest wartością, nie jest tym, co życiepotęguje i rozwija, lecz służy do czegoś wręcz przeciwnego: hamowania,niweczenia wzbierających w sercach Sławów pragnień twórczych. Idąca od dnaistnienia fala pragnień długo przesączała się przez filtr wrogich życiu mocy,nim w pewnej chwili mogła się zdobyć na bunt i rzucić wizję życia, które jestwartością, jest czymś, dla czego warto życ, pracować i wytężać się. Z tegostanowiska patrząc, pojmujemy nagle, iż cały wysiłek, zdążający do wyłonieniamitu zadrużnego, wyprowadza się z głębokiej postawy religijnej wobec bytu.Uczucie religijne polega na ocenie istnienia, na woli stworzenia wartości.Kiedy mogą być stworzone wartości? Wówczas, gdy będziemy mogli określić, cojest wartością, dobrem, a co nim nie jest. Najczęściej stajemy wobecrzeczywistości zastanej, której nie stworzyliśmy, lecz w której żyjemy przezprzypadek urodzenia się. Uczucie religijne jest tu linią orientacyjną, gdyż onorozstrzyga moralną problematykę: czy to, co nas otacza, to, co nam otoczenie,tradycja narzuca, jest wartością?
Czy warto dla niej żyć i poświęcać chwile bezpowrotnie mijającego życiaindywidualnego?
Pytania te były postawione, odpowiedzi padły. Wynikiem było odrzucenie podstawsławskich bezdziejów, wyrzyganie "wartości" paraliżu kulturowego, iprocesy formowania się rodzimego mitu dziejotwórczego. Wola wartości, jakowykładnik najgłębszej, religijnej postawy wobec istnienia, na podobieństwodynamitu rozsadziła tysiącletnią sklerozę sławską. Jest to początek odrodzenia religijnegoSławii. Konsekwencje jego na przyszłość są niezmierzone. Wszystko to, costanowi rzeczywistość polską, czeską, rosyjską, traci naraz swój wewnętrznyszkielet, po to, by odbudować się według całkiem innego planu. Jest to procespodobny do tego, który następuje po śmierci organizmu biologicznego, gdykomórki przestają spełniać swą pracę, rozkładają się na elementy proste, po to,by się odrodzić w zupełności na nowo. Emocje religijne sa tu planemkształtowania nowego organizmu kultury Sławii. Kształtowanie to odbywa się oddna, od samych fundamentów. Formuje się nowe życie w nas i poza nami, a postawyreligijne pozwalają nam na kontrolowanie naszych myśli i czynów tak, by one napodobieństwo cegiełek układały się według wyczuwalnego systemu wartości wupragniony gmach Dobra.
Tak rzecz ujmując, możemy traktować świadomość dziejotwórczą Sławii jako wyrazspotęgowanych uczuć religijnych. Przez nią przemawia wola stworzenia wartości,spełnienia sensu życia, co razem prowadzi do wtopienia każdego "ja" wwyższą kondygnację bytu. Zrodzić ona musi stan uczuć bardzo jednolity iharmonijny, wszechogarniajacy. Z niego rodzi sie refleksja, która wszystkoprzemienia w problem. Krok dalej, a mamy ogniwa styczne każdego systemu emocyjreligijnych: myśl, wyjaśniającą strukturę świata i postawę etyczną, określajacączyny ludzkie. Koroną tego procesu są treści stanowiące o "heroicznejwspólnocie tworzącej Sławii".

3. Odrodzenie religijne Sławii
Mit zadrużny jest z jednej strony wynikiem zrodzenia sie systemu nowych emocjireligijnych, z drugiej zaś te emocje stwarza. W każdym bądź razie odczuwa sie znajwyższą wyrazistością, iż osiągnęło się nowe prawdy. Oznaczają one, iżuzyskało się głębsze powiązanie z istotą wewnętrzną świata, z jego rdzeniem, aodblaskiem tego jest odczucie absolutnej ważności głoszonych prawd, odblaskłaski, która spływa na bojowników, rycerzy nowych zasad. Świat wydawać się musiw aureoli piękna, nastawionym w całej swej strukturze na przetworzenie w myślnowych zasad. System symboli, uzmysławiających nowy system emocyj religijnych,jest sprzęgłem, wiążącym zamierzone działania w harmonijny i planowy schemat.
Rewolucjonizujące działanie potęgujących się uczuć religijnych Sławów dało więcantycypację nowego, wyższego świata: "heroiczną wspólnotę tworzącąSławii" i całą koncepcję nowych wartości, których ona jest wykładnikiem.Rozwinięcie ich jest zadaniem najpilniejszym:
a) Olbrzymie przeobrażenia powyższe odbijają się w świadomości indywidualnejjako odkrycie nowych, olśniewających prawd. Towarzyszy temu stan uczuć bardzoharmonijny, podniesiony.
b) W następstwie przemian w świecie duchoym człowieka uzyskuje się całkiem nowewidzenie świata. Określić je mozna jako widzenie w pięknie.
c) Świat duchowy człowieka, w ten sposób skonstruowany, staje się baządziałania, z której rozpoczyna się rzut ku przetworzeniu rzeczywistości wegługlinii właściwych zrodzonej wizji. Towarzyszy temu stan łaski, poczucie świętej misji,którą się ma spełnić.
Są to ogólne uwagi o sposobie oddziaływania każdego nowego systemu emocyjreligijnych na rzeczywistość zastaną. Jest to zrozumiałe, gdy uprzytomnimysibie, iż religia wnosi nowy ideał, styl życia, do rzeczywistości istniejacej.Z tego stanowiska jest ona narzędziem organizującym epoki historyczne, poprzezstwarzanie duszy ludzkiej tej epoki. I tu możemy wrócić do tematu, a więcistoty doznań religijnych zadrużnych. Widzenie heroicznej wspólnoty tworzącejSławii porusza w głębi duszy jakies tajemne sprężyny, które jakby otwierająnowe horyzonty przed wzrokiem wewnętrznym. Intuicyjne odczucie włączenianaszego "ja" w rytm ciągu tworzycielskiego pozwala widzieć głębszysens wysiłków życiowych. Jakaś niewidzialna dźwignia transformuje czynnościcodzienne w wyższy wymiar, jakim jest ciąg narastającej mocy dziejotwórczejSławii. Ogarnięcie tych tajemnych przemian przez naszą świadomość stwarza gruntpod wiare, iż osiągnęło się nowe prawdy, zbliżające nas do absolutu. Jesteśmydziś jeszcze dalecy od stanu tej żarliwości wewnętrznej, która będzie udziałemprzeżywających sławskie widzenie świata.
Ognisko tworzącej Sławii roztaczać musi nie dający się wysłowić czarustawicznego rodzenia się nowego, coraz bujniejszego życia. Czar ów, na podobieństwozapładniającego pyłku w czasie kwitnienia zbóż i sadów pokrywać będzie sobąwszystkie pojęcia i twierdzenia, wysnuwane z zasad "heroicznej wspólnotytworzącej Sławii", nadając im mistyczną, sugestionującą moc. Będą towielkie, porywające prawdy, otwierające dla dusz stęsknionych za wielkościąogromne obszary życia dziś nieprzeczuwalnego. Każde pojęcie z kręgu mituzadrużnego, jako ugruntowana w emocji religijnej prawda, ukazywać będzie wizjedalszej, wspaniałej, pociągającej rzeczywistości, nie istniejącej jako zmysłowyfakt, lecz równie rzeczywistej a nawet bardziej bliskiej dla duszy niż zastygłaskorupa gotowego, już zestarzałego świata dokonanego. Jest to prosty wynikstawania się ciągu tworzycielskiego, odbijający się w psychice jako stan olśnienia,podniesienia duchowego.
Przejawem odrodzenia religijnego, potwierdzeniem, iż nowe, religijneustosunkowanie sie do bytu jest faktem, musi być, oprócz poczucia uzyskanianowych prawd, także swoiste widzenie świata w harmonii i pięknie. Wiemy, czym jestpiękno. Nie może ono zjawić się na podobieństwo tęczy tam, gdzie nie ma słońca,gdzie nie rozwija się ciąg tworzycielski. Skoro w danej chwili i na danymmiejscu nie narasta subtelna tkanina organicznej twórczości, nie może istnieć wduszy ludzkiej jej odczucie. Człowiecza istota, odcięta od tworzycielskiejkondygnacji świata, może widzieć tylko jego ruinę, zwał unieruchomionychżywiołów i chaotycznych sił. Stąd wynika tak charakterystyczne dla bezdziejówpoczucie "straszliwości świata", jego brzydoty i dysharmonijności.Natomiast w kręgu mitu zadrużnego z całą siłą wystąpić musi znamię odrodzeniareligijnego, jako widzenie piękna w strukturze świata.
Życie polskie, wydające się dziś jakimś ponurym, bezwyjściowym korytarzem,gdzie lęgną się i w otępieniu poruszają się kalekie twory podobne do ludzi,okaże się naraz bujnym strumieniem wiośnianego upojenia, żwawo płynącego wczarowne krainy Jutra. Każda chwila takiego życia jest nieocenioną wartością;warto dlań żyć, ponosić trudy, rodzić potomstwo, umierac z radosnymprzeświadczeniem, iż to życie jednak będzie płynęło i wzmagało sie dalej. Życiew człowieku, w uderzeniu jego serca, w poruszeniu jego myśli, wytężeniu mięśni,w pracy motorów, ruchu pociągów, rośnięciu zbóż, w napiętej uwadze saliuniwersyteckiej, zestraja się w celowy rytm, który na ekranie psycheindywidualnej oddaje siebie jako piękno. Poprzez nie nasze "ja"wrasta w organizm sławskiej kultury.
Stan łaski, odblask Wielkości opromienia tych, którzy swoje "ja"przetapiają na kruszec czynów w kręgu mitu. Kazda czynność, najdrobniejszyodruch, o ile zostaje powiązana z mitem, zostaje otoczona aureolą świętości ipiękna. Osobowość ludzka, jako źródło możliwych czynów i dokonań nosi tym samymw sobie dostojeństwo łaski, poczucie wyższego powołania. Działalność człowiekaw stanie charyzmy jest spełnianiem zadań religijnych. Kultura sławska będzienosić charakter charyzmatyczny. Realizacja mitu zadrużnego jest spełnianiemcelu najgłębiej religijnego. Już dziś, stawiając pierwsze kroki ku "heroicznejwspólnocie tworzącej Sławii" winniśmy baczyć, by stan łaski, charyzmy,stawał sie normalną atmosferą naszych nastrojów. Gdy ogarnie nas on całkowicie,będzie to oznaczało, iż mit zadrużny z mgławicy okresu przełomowego przemieniłsie już w ciało żywego organizmu kulturowego, czującego siebie pięknemzadrużnym, myślącego światopoglądem, działającego poprzez nasze, charyzmąpromieniejące czyny.

4. Obiektywny system religii zdrużnej
Czym więc jest religia zadrużna? Odkryciem, iż siła, przeistaczająca świat,siła, która go tworzy, przemienia, urabia, słowem wola tworzycielska jestrównoznaczna z istotą humanistyczną. Ta siła, nazwijmy ją duszą świata, jakowola tworzycielska ma poza sobą to, co jest już gotowe, to, co stworzyła, ateraz dąży do stworzenia nowej kulturowej kondygnacji. Pojedyńczy człowiekodczuwa w sobie skinienie tej woli kosmicznej. Często to skinienie jestniewyraźne, źle rozumiane, wplatane w kolisko już zastygłego świata, i wówczasmamy tragedię antymitów.
Owa kosmiczna siła sprzęga poprzez mity dziejotwórcze chaotyczne żywioły w żywesyntezy i poprzez nie buduje swoją potegę. Mamy tu narastanie mocy podmiotuświata, który świat wczorajszy, przez się uformowany w swoisty styl natury,przetwarza na coś nierównie potężniejszego w świecie dorobku kultury. Tak corazwyraziściej wyłania się "stwarzający się podmiot światatworzycielskiego" i humanistycznego zarazem. Istota humanistyczna stanowi bazętego ośrodka woli kosmicznej. Wobec hipostazy ciągu tworzycielskiego, będącegowłaśnie stwarzajacym się absolutem, zajmujemy jedynie możliwe stanowisko:namiętne pragnienie pogrążenia się w nim, roztopienia sie bez reszty w jegoboskiej istocie.
Wola zbliżenia się do hipostazy absolutu (tj. do heroicznej wspólnotytworzącej) znajduje swój wyraz w koncepcji życia twórczego. Twórcze zaś życieoznacza przezwyciężenie swej wegetatywnej istoty i przetransformowanie jejpoprzez czyny twórcze w obiektywizacje kulturowe. Przejście odnaturalistyczno-biologicznej kondygnacji bytu do kulturowej jest połączone ztragicznym wytężeniem woli. Daje to całkiem nowe odczucie życia, polegające nawidzeniu świata w pięknie. Tak więc ujęcie własnego życia jako sumypotencjalnych czynów, które mogą być poprzez proces twórczościprzetransformowane do sfery wyższej, stanowi fundament nowych wartości,określających sens życia, kryteria dobra, piękna i prawdy. Życie ludzkieuzyskuje absolutne znaczenioe jako możliwość. Stan kosmicznego lęku i ekstazystanowi naturalną atmosferę religijną. Jest to razem stan napięcia wolitworzycielskiej, wyznaczający moralny poziom właściwy humanizmowi sławskiemu.On to stanowi najgłębszy fundament nowej formy człowieczeństwa. Bez tegoognistego jądra wszystko stoczyłoby się w otchłań niższej kondygnacji świata, wbezdzieje. Zasadniczym problemem staje się przeto sposób utrzymania iupowszechnienia rozpłomienionej woli tworzycielskiej, jako stałego zniczuwydźwigniętego ducha ludzkiego. Jest to centralne zagadnienie religiisławskiej. Chodzi o to, by nieuchwytny pierwiastek woli tworzycielskiejzestalić na poziomie napięcia zadrużnego, tak, aby stał się trwałym zjawiskiemspołecznym, wyznaczającym rozmach i moc życiową całej kultury sławskiej. Tymnapięciem emocyj religijnych mają życ niezliczone miliony dalszych pokoleń. Odtego zależy ich postawa wobec bytu, moc przekonań i wola czynów, decydująca otym, jikimi będą dzieje Sławii i jej wpływ na historię ludzkości.
Każdy system emocyj religijno-artystycznych, chcąc się utrwalic i stale panowaćw duszach ludzkich, musi działac na całego człowieka, a więc zarówno na jegopowłokę biologiczną, na zmysły i zdolności, jak i na same czyny. W ten sposóbopanowuje sie dźwignie, za pomocą których formuje się świat wolitworzycielskiej w człowieku. Weźmy takie antymity: tu wszystko jest wycelowanena to, by poprzez nacisk na człowieka ze wszystkich stron, spętać jego wolętworzycielska, przemienić jej narzędzie w kolczyki w nosie upiora bezdziejów.Przede wszystkim uderza się w spójną całość jaką jest ciało i z niegowyrastajaca wola tworzycielska. Dąży się do stworzenia rozstroju poprzezzainicjowanie walki "ducha" z "grzesznym ciałem". Powstajew organicznej całości głęboka dysharmonia. W ciągu tysiącleci antymit wykształciłbardzo sprawne systemy, prowadzące do dysharmonii w człowieku; system ascezy,umartwiań i wyniszczania ciała, słowem "łoże Prokrusta bezdziejów"doń należy. Stworzenie stanów chorobowych, osłabienie jest tu celem. W tensposób uzyskuje się od razu dysharmonijny typ emocji religijnych, o którym jużmówiliśmy. Analogicznie w dziedzinie działania na zmysły. Dąży się tu poprzezzmysłowe doznania do pogłębienia dysharmonijności. Służy temu odpowiedniowynaturzona sztuka ("wisi na krzyżu"), jak ciemne wnętrza kościołów,ponurość obrazów, lubowanie się w cierpieniu, jękliwość muzyki, itp. To samotyczy działania na umysł za pomocą pojęć i wyobrażeń, które dysharmonijność lubjej pozorne przezwyciężenie pogłębiają. Krok dalej znajdujemy proste narzędzieoddziaływania na aktualizującą sie wolę tworzycielską, tj. na wyzwalające sięczyny; najzwyczajniej zatyka się wszystkie możliwości dla ich ujścia. Takpowstaje negatywno-restryktywna etyka antymitów. Dzięki tym środkomdysharmonijny typ emocji religijnych i zeń wynikający paraliż kulturowy jestfaktem, łatwo dajacym się realizowac.
Spróbujmy teraz pomyśleć o środkach, które powinny być użyte, jeśli zadrużnysystem emocyj religijnych ma się utrwalić i stać się silnikiem sławskiejkultury. Środki te, jako cel mają upowszechnienie w milionach dusz licznychpokoleń - ekspansywnych emocyj religijnych, kulminujących w odczuciu pełni iharmonijności istnienia, a także w mistycznym doznaniu stapiania się zrozwijajacym się podmiotem wszechświata. Są to postawy metafizyczne wręczprzeciwne niż w antymitach.
Ciało tryskające nadmiarem sił i zdrowia jest tu podstawowym warunkiem.Rozwijać ciało, uzyskiwać najwyższą pełnię procesów fizjologicznych oznacza tuosiąganie stanów psychicznych najbardziej podniosłych, harmonijnych,oddychających szczęściem. Stany te najbardziej sprzyjają wczuwaniu się w rytmwszechświata, w jego tworzycielski rozwój. Nie powinno nas zwodzić dzisiejszewynaturzenie, jakie widzimy w tzw. sportowcach, lecz wróćmy myślą do okresuOlimpiad w starożytnej Helladzie, gdzie pełnia rozwoju fizycznego stanowiłapodstawę pełnego przeżywania świata. Tak jak niszczenie sił, kaleczeniefizjologiczne stało się w antymitach zajęciem otoczonym nimbem wzniosłościzajęć religijnych, swoistą atletyką świętości, podobnie zabiegi o pełnięfizjologiczną, ćwiczenia gimnastyczne, atletyka, uzyskać muszą odblaskcharyzmy. Gimnastyka poranna stanie się modlitwą zadrużną. Nie postawazłamanego fizycznie, chorego i osłabionego, jako pozycja modlitwy i łączeniasię z absolutem, lecz dumny, wyprostowany posąg zdrowia i żołnierskiejrześkości. Tylko w chwilach szczytowej formy bio-fizycznej, najlepszego stanumięśni, nerwów, organów zdolni jesteśmy do mistycznego obcowania z pulsującymżyciem sfery tworzycielskiej. Do tych stanów psycho-fizycznych należy staledążyć. Wykształcić się muszą stałe instytucje na ten cel zorientowane. Mistykępełni, harmonii, radosnej ekstazy osiągnąć możemy za pomocą stałych ćwiczeń izabiegów. Przekraczamy tu granice eugeniki, kultury fizycznej, gdy usiłujemy nafundamencie zdrowia i nadmiaru sił życiowych zdobyć przeżycia metafizyczne.Boiska, sale gimnastyczne, bieżnie, stadiony, instytuty higieny stają się tym,czym dziś są kościoły i klasztory. Zmieni się tylko ich styl, gdyż będamiejscem podniosłych obrzędów zbiorowych, tak jak to było na stadionieolimpijskim w Grecji. Jak będą budowane, jaki będzie styl tych budowli, trudnodziś przewidywać, skoro się zważy, jak trudno jest przezwyciężyć sugestiędzisiejszego utylitaryzmu w stosunku do zjawiska zdrowia, gimnastyki, sportu. Ajednak możemy snuć myśli o tym, iż nowa sztuka, nowy styl architektonicznynarodzić się musi. Opanowanie ciała, wydobycie utajonych sił z nieznanej istotyjaką jest człowiek, musi od jego biologii, eugeniki rozpocząć swój ciąg.
Ażeby religijne emocje zadrużne utrwalić, trzeba stworzyć system podniet, którena podobieństwo fali morskiej, stale uderzającej o brzeg, będą biły nieustanniew zmysły człoieka. Zmysły bowiem są bramami, poprzez które świat zewnętrzny, awięc srodowisko dostaje się do wnęterza.Tym systemem podniet może być stylśrodowiska, a więc jego sztuka w pierwszym rzędzie. Archtektura budowli miast iwsi, język, którym mówi otoczenie, literatura, muzyka, śpiew, który słyszy sięw domu i wśród pól, itd., są to rzeźbiarki, które formują styl duchowy żyjacejw tym środowisku jednostki. Dodajmy do tego miejsca, specjalnie poświęconerozmyślaniom, świątynie, w których zaciszu można skupić rozproszone myśli,rozważyć swoje czyny, powiązać z rytmem heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii,pomniki, mobilizujące wspomnienia dokonanych wielkich czynów, obrzędy zbiorowe,zestrzeliwujące wyobraźnię w symbolice ogólnej, a otrzymamy system środków,które nie pozwolą na ogrząźnięcie ducha w samotni i z niej wynikającymwyjałowieniu. Na umysł działać muszą pojęcia ogólne wynikające zeświatopoglądu. Światopogląd winien przenikać świat psychiczny jednostki. Tam,gdzie istnieje świadome życie, tam też każdy odruch, każdy czyn musi wynikac,być powiązany z światopoglądem zadrużnym. Oczywiście, światopogląd nie może byćczymś sztywnym - a więc w konsekwencji hamującym życie, gdy ono się będzierozwijało. Chodzi tu o to, by postępowanie ludzkie było zawsze opromienioneblaskiem charyzmy. Dopuszcza to wielość interpretacji i wielość i wielośćwariantów światopoglądu, lecz musi być wykluczona bezdziejowa obojętność danegoczynu wobec mitu. To co czynię, nie może być obojętne dla życia Sławii; musibyć tak lub inaczej pozytywnie z nią zgodne. Istnieje tu niebezpieczeństwo,którego uniknąć nie można: wielość poglądów ogólnych i nieunikniona pomiędzynimi walka. Bezdzieje mają na to receptę "odwieczną" - poniechaniewalki poprzez odrzucenie rodzącej ją problematyki, tj. poniechania twórczości,zniszczenie ciągu tworzycielskiego i woli tworzycielskiej, jako "grzesznejnamiętności", wynikłej z grzechu pierworodnego.
Najważniejszym środkiem zestalania zadrużnych emocyj religijnych będzie jednakzawsze wciągnięcie człowieka w organizm rozwijającej się kultury, poprzezotworzenie dróg dla jego żywiołowej woli czynu. Procesy psychiczne wyrazić sięmuszą w pragnieniu czynów twórczych. Danie im ujścia oznacza utrzymanie silnikawoli tworzycielskiej w ciągłym ruchu. Antymity intuicyjnie wiedzą co czynią,gdy uniemożliwiaja każdą pozytywną działalność. W kulturze zadrużnej dziedzinytwórczości artystycznej, filozoficznej, społecznej, politycznej, technicznej,ekonomicznej, naukowej są środkami dla utrzymania sie zadrużnych emocyjreligijnych w duszy sławskiej. Dopóki będzie istniał dystans możliwej twórczościw tych kręgach kultury, ogień wewnętrzny nie osłabnie. Każdy czyn, otwierającynowe perspektywy twórczości, będzie jaśniał blaskiem charyzmy. Instytucjąreligijną staną sie czyny bohaterów, odkrycia naukowe, wynalazki, wielkiedzieła artystów, myślicieli. O ile one wyzwolą zdolność tworzenia u innych,utorują drogi rozwoju narodu, o tyle wejdą do Panteonu świętości. Miejsca tychczynów, ich pomniki przemienią się w kościoły religii sławskiej.
Są to fundamentalne zasady systemu religijnego zadrużnego. Wyłonienie się znapięcia emocyj religijnych, hipostaza absolutu, ukonkretnienie jego powiązaniaz nurtem historii i uorganizowanie doń pierwiastka humanistycznego w blaskuupojeń metafizycznych stanowi oryginalność mitu zadrużnego. Absolut tu rysujesie jako coś stającego się, rozwijającego się poprzez nas i nasze czyny.Uzasadnienie jego jest czysto metafizyczne. W nim czujemy wyższą kondygnacjęistnienia. Gdyby ją odrzucić, życie straciłoby sens metafizyczny. Nie byłobylinii rozwojowej wzwyż, lecz zamknięcie się w błędnym kole wiecznego wrotu.Hipostaza absolutu, tak widziana, wyrasta z najgłębszych tęsknot naszego ducha,naszego pierwiastka potęgującego się humanizmu.
Heroiczne ustosunkowanie sie do życia jest w systemie religii zadrużnejelementem koniecznym. Absolut rozwija się poprzez nas. Stąd też absolutnypierwiastek, który w nas istnieje, musi się wydzielać z całości osobowości, cojest połączone z przezwyciężeniem bio-wegetatywnej części człowieka. Przejściez jednej kondygnacji do wyższej łączy sie z twórczością kulturalną. Wtwórczości, w obiektywizacjach kultury utrwalamy nasze istnienia. W tym jednakkierunku dążąc, musimy przezwyciężyć w sobie zapory bio-wegetacji, strachśmierci, bezwład z nią związany. Atmosfera tragiczności rodzi sie tu jako cośpochodnego od twórczości. Mamy tu splot niezwykle dramatycznych powikłań,którego synonimami są: tragiczność, heroizm, twórczość, jako transformacjaosobowości w czyny kulturowe.

5. Piękno w micie zadrużnym
Organizacja pierwiastka humanistycznego, dokonana przez religię zadrużną,polega na włączeniu jego w system stwarzającego się podmiotu kosmosu. Stąd jakokonsekwencja wynika system religijny: radosne poddanie się mitowi, twórczepojmowanie życia, heroizm, tragizm transformacji osobowości, charyzma, itd. Natym organizacja ludzkiej psyche nie może sie skończyć. Oprócz jej włączenia, araczej zbudzenia i wtopienia w stwarzającą się hipostazę absolutu jaką jest mitzadrużny, istnieje kwestia inna: w jaki sposób żywy człowiek ma dokonywaćtransformacji swych wielorakich potencjalnych możliwości w sferę tworzycielską.Stykamy się tu z istotą piękna. Wiemy, czym ono jest, na mocy rozważan jużdokonanych. Piękno w micie zadrużnym? Problem jego jest podobny do zagadnieńreligii. Religia porządkuje duchowość milionów Sławów, włącza je w ogniskowyższej indywidualności - nadnarodu Sławów. Piękno służy podobnemu zadaniu.Daje ono wyczucie linii postępowania, w wyniku którego cel religijny -spotęgowanie hipostazy absolutu, heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii - będziezrealizowany. Dzięki pięknu skok twórczy, całość olbrzymiego systemu działaniastojącego przed nami, mającego nas doprowadzić do realizacji mitu, jest dla nasw ogóle możliwy. W każdej chwili zdolni jesteśmy poddać kontroli najgłębszezasady naszego postępowania i intuicyjnie zdajemy sobie sprawę z tego, co leżyna linii prowadzącej do realizacji mitu, a co nie. Poprzez piękno mamy wgląd wfunkcjonowanie organizmu wyższego rzędu, jakim jest mit zadrużny. Naszeuczucia, pragnienia, postawy i czyny są organizowane w niedostrzegalny dla nassposób za pomocą dźwigni piękna.
Niewidzialny technik, jakim jest zmysł piękna, to wszystko, co leży w granicachskoku twórczego, spaja w organiczną całość. Po zniszczeniu bezdziejów sławskichstaniemy wobec olbrzymiego pola, pełnego niezliczonych elementów, które stałybysie nieogarnionym chaosem, gdyby zmysł piękna, zmysł celowości w organicznychprocesach tworzycielskich mitu nas zawiódł!
Tak jest w sferze zagadnien intensyfikacji mitu zadrużnego. A przecież to niejest wszystko. Jest jeszcze inna dziedzina: sfera ekstensywna. Dziś mitzadrużny jest kiełkującym embrionem. Jakiż niezmierzony dystans rozwojowy stoiprzed tym embrionem, gdy się uwzględni ogrom oporów w postaci zastarzałychkompleksów bezdziejowych - słowiańskości, katolicyzmu, prawosławia, setekmilionów skażonych dusz zamieszkujących teremy od Odry do Oceanu Spokojnego.Nicią Ariadny w tym geo-historycznym labiryncie jest poczucie stawania sięWielkości, a to jest niczym innym jak odblaskiem piękna, tj. szlakówdokonywującej się twórczości.

6. O koncepcji artystycznej Sławii
Zmysł piękna w micie zadrużnym obejmuje olbrzymie dziedziny. Odgrywa on tuznacznie większą rolę niż w micie indywidualistycznym. Odczucie celowychpowiązań w organizmie heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii jest pięknem.Zakres tych powiązań, przez duszę indywidualną odczuwany, wyznacza swoistośćpiękna zadrużnego. Na nich wyrasta dopiero kwiat oryginalnych wartościzadrużnych. Musi to piękno być czymś innym niż w każdym innym micie. Spróbujmyje określić. Wydaje się, że piękno zadrużne będzie kulminowało w tym, coznamionuje mit sławski: zrewolucjonizowanie humanizmu, wyolbrzymienie oddechukosmicznego, zestalającego się w wizji heroicznej wspólnoty i transformowanieosobowości w tę wspólnotę tworzącą. Piękno zadrużne najbardziej odczuwać siębędzie w zjawisku heroizacji życia sławskiego. Pokonanie oporów wewnętrznych windywiduum, przetransformowanie życia w wyższą kondygnację, materializującą sięw kulturze organizacyjnej i materialnej, oto są procesy życiowe, które czuć iafirmować będziemy dzięki rodzimemu pięknu.
Możnaby to określić jeszcze prościej: od obecnej rzeczywistości, zarównoduchowej jak i zewnętrznej, droga prowadząca do pełnej realizacji mituzdrużnego jest uorganizowana w naszej psychice w odczuciu piękna zadrużnego.Jak przejść od tego co jest do heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii, to nampozwala nieomylnie odczuć piękno.
Tyle co do piękna zadrużnego. Zdajemy sobie sprawę z tego, jaka olbrzymią onomusi być potęgą, jak dalece rządzić humanistyczna istotą człowieka sławskiego.Religia i piękno zadrużne w micie zadrużnym zajmą miejsce nierównie bardziejpoczesne, niż to było w analogicznych warunkach mitu indywidualistycznego.Kwestia ta domaga się obszerniejszego omówienia.
Z niej bowiem wynika problem sztuki zadrużnej. Odczucie wewnętrznych liniirozwojowych życia zadrużnego nie jest czymś łatwo uchwytnym dla wszystkichludzi. Tak, jak w żywym organizmie istnieją komórki specjalnie przystosowane dopewnych określonych funkcji, tak też wśród masy biologicznej istnieją ludziebardziej wrażliwi niż inni na piękno, tj. na odczucie procesów życiowychrozwijającego się mitu. Są to jednostki specjalnie uzdolnione. Otóż niektóre ztakich jednostek są obdarzone zdolnością własne odczucie piękna przekazywaćinnym, pokonują przedział przestrzenny i czasowy pomiędzy indywiduami. Osiagająto dzięki obiektywizacji własnych odczuć piękna na plastycznych elementachśrodowiska. Takie formowanie przedmiotów zmysłowych, że sa one zdolne w umyśleinnej jednostki odtworzyć to samo wzruszenie, nazywamy czynnością artystyczną.
Skoro istnieje piękno zadrużne jako zmysł odczucia linii procesówtworzycielskich, przetapiających życie indywidualne na szlachetny kruszecheroicznej wspólnoty tworzącej Sławii, to obiektywizacja jego w symbolachspołecznych da nam sztukę zadruzną. Zasadą sztuki zadrużnej musi być oddaniepiękna zadrużnego, wyrażenie porywającej pełni przeistaczającego się w wyższąformę życia indywidualnego. Będzie to sztuka heroicznego patosu i tragizmu.
Na tym oprze się koncepcja artystyczna Sławów. Jest mi w tej chwili niezmiernietrudno określić ja od strony formalnej. Wiem, jaką będzie jej treść, tonmoralny. Jestem pewien, iż treść ta może być oddana za pomocą wielorakichśrodków formalnych, co doprowadzi do powstania różnych stylów, w zależności odprzewagi tego lub innego akcentu. Rdzeń koncepcji artystycznej Sławii będziejednak zawsze jeden.
Tragiczny proces przeistaczania się w każdej chwili istnienia w narastającą mockultury, radosne przytaknięcie wizji potęgującej sie pracy organizmu tworzycielskiegoSławii, poruszający skurczem naszych serc i strumieniem naszej życiodajnejkrwi, oto źródło zniewalającego czaru. Pięknotwórstwo zadrużne ma jako zadanieczar ten wyzwalać, tak by świat duchowy Polaka był przezeń w coraz wyższejmierze ogarniany. Jest to równoznaczne z wyrywaniem woli tworzycielskiej jużdziś spod upiornego władztwa bezdziejów i włączaniem w świat stającego siąnadnarodu sławskiego. U kresu rozwoju sztuki zadrużnej znajdziemy stan pełnegowidzenia i przeżywania heroicznego, wspaniałego zycia. Oczywiście, będzie onofaktem nie tylko artystycznym, lecz i wyrazem dokonanej twórczości wewszystkich innych kręgach kultury sławskiej. Rola pięknotwórstwa zadrużnegobędzie tu przemożna, gdyz będzie ono torowało szlaki, którymi podążą naszeczyny ku realizacji heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii.

Brak komentarzy: