Rozdział VI
Mit zadrużny



Zrewolucjonizowanie wenętrznej istoty człowieczeństwa, poprzez spiętrzenieżycia psychicznego i utrwalenie jego w systemie humanizmu sławskiego wypełniazasadniczy postulat mitu zadrużnego. Napięcie emocjonalne i wzmożone poczuciemocy jako postawa wobec świata pozwalają na dokonanie syntezy z antycypacjamiporenesansowymi.
Mit zadrużny staje się wówczas rzeczywistością. Zachodzą tu jednak znamienneprzemiany: submity porenesansowe w dziedzinie nauko-techniki, organizacji iekonomiki, dokonane wbrew swemu rdzeniowi indywidualistycznemu, w nowejsyntezie zadrużnej ulec muszą ogromnemu wzbogaceniu. Odpada tu siła hamującaśmiałość wzlotów, a mianowicie system wartości wyznaczających charakter"indywiduum sprawczego", niezmieniony w swej istocie. Tam, gdzienormy religijno-estetyczne i światopoglądowe w zasadzie nie ulegałuzrewolucjonizowaniu, antycypacje w sferze zewnętrznej, w technice, organizacji,ekonomice musiały być obciążone ważkim balastem. Humanizm sławski trudności wtym tkwiące usuwa. Tym samym wizja, którą nam rysuje submitnaukowo-technokratyczny, proletariacki i faszystowski musi doznać wielkiejrozbudowy i pobłębienia. Okażą się one wówczas cząstkowym, nieśmiałozarysowanym tylko obrazem nowego mitu. Po odrzuceniu hamujących sprężyn mitzadrużny w bujnym rzucie zakreśli niepomiernie szerszą wizje życia w tychdziedzinach. Oczywiście obraz ten jest do pomyślenia tylko na konkretnym tlepolskiego, sławskiego krajobrazu dziejowego.

1. Humanizm sławski jako fundament mitu zadrużnego
Mit zadrużny, który może się wyłonić z naszych gorących pragnień, korzeniamiswymi tkwić będzie w glebie emocjonalnej humanizmu sławskiego. Jest to proste,gdy uprzytomnimy sobie, iż pierwszą siłę, dającą rozpęd historii, upatrywaćnależy w pierwiastku humanistycznym - w woli tworzycielskiej. Ona to,przezwyciężając bezwład swego położenia biologicznego, wyrasta ponad nie wsyntezie mitu dziejotwórczego, będącego organizmem wyższego rzędu.
Podobnie jest z humanizmem sławskim. Dzięki dorobkowi kulturyindywidualistycznej w ekonomice, organizacji i nauko-technice, a także pokonaniuoporu tkwiącego w "pustym ogniwie", z "mgławicy emocjitwórczych" wyłania się oryginalny typ ustosunkowania się do bytu,znamionujący się wzmożonym napięciem postaw tworzycielskich. Indywiduumprzezwycięża swoją biologiczną istotę w ten sposób, iż to wszystko, co w niejjest tworzycielskie, wtapia w ciąg tworzenia, jakim jest mit zadrużny. Mamy tudo czynienia z niezmiernie doniosłym zagadnieniem dla dalszego rozwoju kulturyw ogóle. Chodzi tu ni mniej ni więcej, jak tylko o stworzenie metody, za pomocąktórej potrafimy kierować procesami życiowymi w orgamizmie nadnarodu. Będzie torównoznaczne z opanowaniem tajemniczego dotychczas pierwiastka tworzycielskiegowewnątrz człowieka. To, co było dotychczas nieuchwytne w człowieku, jegozdolność tworzenia w świecie kultury, stanie się w pewnym zakresie siłą, którąpotrafimy kierować świadomie. Heroiczna wspólnota tworząca Sławii, jak dałobysie określić mit zadrużny, da sie pomyśleć na podobieństwo maszyny poruszanejprzez motor humanistyczny, tj. przez określony napór uczuć i namiętnościmetafizycznych, naciskających na tłoki i wał korbowy równie określonego systemuwartości moralnych.
Humanizm sławski w tej przenośni jest określonym stanem napięcia wolitworzycielskiej i metodą przekładni - transmisji - a więc systemem emocyjreligijnych, artystycznych, pojęć światopoglądowych i norm etycznych, które tonapięcie przemieniaja w czyny i działania społecznie twórcze. Wszystko, co jestw naszej naturze przynależne do sfery tworzycielskiej, poprzez aparaturęhumanizmu sławskiego przetransformuje się w zdolność do czynów, któreobiektywizują się w dziełach kultury. Wystarczy pomyśleć co by miało miejsce,gdyby nie było humanizmu sławskiego: wola tworzycielska w każdym z nas,wyzwolona dzięki dysocjacji bezdziejów sławskich, pozostałaby nadal mgławicowątęsknicą, ostrą świadomością negatywna, poczuciem upadku. Jednocześnie nauboczu rozsypywałyby się na atomy precyzyjne mechanizmy poindywidualistycznychsubmitów, znanych nam dobrze. Realizacja ideału humanizmu sławskiego będzieodpowiedzią na pytanie: w jaki sposób pierwotne, mgliste namiętności w duszyludzkiej przemienić w konstruktywną siłę twórczą? W jaki sposób namiętności tewydzielić ze sfery odruchów bio-zwierzęcych, uorganizować w system obiektywnychwartości społecznych - religijnych, artystycznych, moralno-etycznych? Towszystko rysuje się nam jako zadanie. Narazie zaś mamy antycypację humanizmusławskiego, a więc odczucie, czym może byc nasz świat duchowy gdy spróbujemy wpełni spożytkować obiektywne możliwości stojace do dyspozycji, tj. siływyłaniajace sie z dysocjacji sławskich bezdziejów.
Humanizm sławski jest w pierwszym rzędzie spotęgowanym napięciem wolitworzycielskiej, wyższym, niz to miało miejsce w micie indywidualistycznym.Oczywiście to napięcie jest możliwe do pomyślenia dzięki temu, tylko, iżwszystkie dźwignie tworzenia, słowem cała struktura mitu zadrużnego jewarunkuje. Wracając do porównania z motorem spalinowym moglibyśmy powiedzieć,iż ilość spalającej się benzyny w cylindrach i nowej energii w ten sposóbotrzymywanych jest zjawiskiem normalnym, gdyż tłoki, korbowód i cały mechanizmdanego auta czy też samotolu jest już rozbudowany w tym kierunku, iż zdolenjest wykorzystać i przyjąć nową moc. Nie jest to bynajmniej tak proste. Na przykładziemitu indywidualistycznego widzimy, iż ogólna aparatura zewnętrzna uległa wsubmitach ogromnej rozbudowie, natomiast sam motor humanistyczny pozostał naogół bez zmian. Jeśli nawet dostrzegamy tam wzmożony napór wolitworzycielskiej, jako surowej energii, to korbowód, który ją przemienia wokreślony typ aktywności społecznej i przerzuca na dalsze koła mechanizmustanowczo jest przestarzały. Brak nowej koncepcji światopoglądowej, któraprzemieniłaby ślepe namiętności woli tworzysielskiej w system aktywnościzyciowej, pasującej do antycypacji proletariackiej, faszystowskiej inaukowo-technokratycznej w kręgu kultury zachodniej - bije w oczy.
Drugim momentem jest aparatura humanizmu sławskiego, przemieniająca to napięciewoli tworzycielskiej na system aktywności życiowej, pasującej do reszty dźwignitwórczych. Dzięki systemowi zadrużnych emocji religijnych, artystycznych,światopoglądowych i normom moralno-etycznym wola tworzycielska poszczególnejjednostki wtapia się w organizm mitu, przemienia sie w funkcje żywej komórki.
Jest to punkt styku humanizmu sławskiego z sferą dorobku kulturyindywidualistycznej, który to dorobek włącza się do nowej syntezy, jaką jestmit zadrużny.

2. Rozsadzanie ram submitów
Dotychczasowy tok rozważań o micie zadrużnym spoczywał na założeniu, iżostateczne wyniki rozwoju mitu indywidualistycznego w dziedzinienauko-techniki, organizacji i ekonomiki stanowią dla nas ramy, które chcemyożywić poprzez wypełnienie żywą substancją humanistyczną.
Spiętrzona wola tworzycielska, poprzez spotęgowanie postaw metafizicznych, jakohumanizm sławski, miała dorównać temu rozmachowi życiowemu, który potencjalnietkwił w submitach, tj. w dzisiejszej nauce, technice i organizacjispołeczno-politycznej.
Pierwiastek humanistyczny w swej dzisiejszej, indywidualistycznej postaci jestjakby lokatorem mieszkania, które jest dla niego zbyt obszerne. Narzucała sięwięc myśl, że byłoby czymś właściwym ten pierwiastek rozbudować w tej mierze,by wreszcie mógł się dopasowac do wspaniałych rozmiarów swej zewnętrznejsiedziby, by mógł w pełni wykorzystać wielkie możliwości stojace otworem. Otóżcały tok tego rozumowania był oparty o założenia fikcyjne. Posługiwaliśmy sięfikcją rewolucyjnej rozbudowy pierwiastka humanistycznego w ramach submitów, byułatwić tok wykładu. W samej rzeczy bowiem ramy submitów były czymś, co nosiłocharakter pomocniczy. Czynnik woli tworzycielskiej jest wielkościaautonomiczną. Ona stwarza ruch i wysnuwa ze siebie wątek kultury. W danym więcwypadku submity były dla wyzwolonej woli tworzycielskiej Sławii tylkozewnętrznymi warunkami dla wyłonienia własnej antycypacji. Ta antycypacjawybiega daleko poza to, co stanowiło hipotetyczne ramy zewnętrzne. Humanizmsławski jako kreacja duchowa jest znacznie więcej niż tylko prostymwypełnieniem pustego miejsca w koncepcjach submitów. Stanie sie to jasne w tokudalszych rozważań. W danych warunkach historyczno-kulturowych rozszerzeniekosmicznego oddechu w postaci humanizmu sławskiego daje nam poczuciepotężniejszej formy życia, jaką jest nadnaród. Czujemy ją przez nowe odczuciareligijne, heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii, owiewa nas atmosferaprzeczuwanej wielkości, w której życie induwidualne zamieni sie na radosny aktofiarnego spalania się istnienia na ołtarzu twórczych dokonań. Przezwyciężenietragicznej problematyki narodzenia się jednostki i jej naturalnego zakończeniaw bramach śmierci, poprzez utrwalenie swej przemijającej istności w ciągurozwijającej się kultury nadnarodu, jest czymś, co stwarza zupełnie nowy wątek.Z humanizmu sławskiego wynikający system organizacji duchowości sprawia, iżreligia, sztuka, światopogląd i etyka muszą być naładowane dreszczem ekstazy,drapieżną wolą ogarnięcia ciemnych, niezgłębionych i strasznych, lecz tym niemniej wspaniałych żywiołów wewnątrz nas samych. Tym bardziej oczywistym będziekierunek pragnień w świecie żywiołów zewnętrznych. Stąd też rzeczą naturalnąbyć musi napięcie, zdążające do ogarnięcia świata, który jest przedmiotemtechniki, organizacji społeczno-politycznej i gospodarstwa. Impuls płynie odwewnątrz, będzie tym bardziej sprawny, bardziej ekspansywny od potencjałuznanego nam w kręgu submitów. Dlaczego tak być musi? Dlaczego moce ekspansywne,które stanowią sprężynę wewnętrzną submitów mają być słabsze? Spróbujmy topokrótce zbadać. Krótkie rozumowanie pozwoli nam pojąć, dlaczego submity co dowewnętrznej prężności nie mogą dorównać dynamice mitu zadrużnego wposzczególnych kręgach kultury organizacyjnej i materialnej.
Najpierw więc uprzytomnijmy sobie genezę submitów. Są one wynikiem wielkiegorozwoju kultury, właściwej drugiej fazie mitu indywidualistycznego. Ponieważrdzeń humanistyczny pozostał oporny na dysocjację, przeto uległy jej naposzczególnych odcinkach: nauka, technika, organizacja społeczna i ekonomiczna.Wynikem tego były cząsteczkowe antycypacje znane nam jako konkretne submityepoki. Wynika stąd, że submity były w swoim rodzaju przymusowymi kalekami,zrodzonymi w męce dzięki oporom w sferze duchowej kultury indywidualistycznej.Czy wobec tego, w momencie gdy się zrodziły, śmiałość antycypacji, hamowana wswym głównym nerwie życiowym, we wnętrzu duszy ludzkiej, mogła dobitniej sięprzejawić? Raczej przyjąć możemy zasadę, iż to, co określiło się w submitach,jest redukcją możliwego skoku twórczego dla każdej dziedziny kultury. To, cozarysowało się po dysocjacji techniki, organizacji, ekonomiki w antycypacjachporenesansowych możemy uważać za cząstkową i wybitnie zwężoną wizję nadnarodu.Gdyby nie opory skostniałej formy czynnika humanistycznego mituindywidualistycznego, antycypacje byłyby niepomiernie śmielsze i bujniejsze.
Jasne się teraz staje, iż submity nie mogły stanowić ściśle ograniczających ramdla formowania się humanizmu sławskiego. Mgławica emocyj twórczych, którastanowi naturalny stan psychiczny sławski po wyrzyganiu paraliżu kulturowego,rozżarzona do białości świadomością negatywną i świadomością dziejową, wylaćsię musi poza ramy submitów. Nadmiar treści irracjonalnych nie potrafi sięzmieścić w zbyt szczupłych, zredukowanych niejako wymiarach submitów. Musi sięwylać poza nie. Powstanie mitu zadrużnego, jako całościowego organizmudziejotwórczego musi znaleźć swój wyraz w zdynamizowaniu techniki, organizacji,ekonomiki, daleko poza ten rozmach, który widzimy w submitach. Dla żywej treścihumanizmu sławskiego submity sa zbyt ciasne. Z chwilą gdy każdy człowiek otypie duchowości wymodelowanej przez zadrużną koncepcje religijną, artystycznai światopoglądową będzie rzutował swój ideał bytowaniaorganizacyjno-społecznego lub ekonomicznego, stwierdzi, iż w ramach submitówbyłoby dla jego dynamiki zbyt ciasno. Stąd się zrodzi postulat ich rozbudowy.Będziemy tu mieli w zasadzie na nowo dysocjację dorobku kultury indywidualistycznejw tych dziedzinach i nowe antycypacje, pasujące do ognia, który się będzieżarzył w ich centrum. Na tej drodze może byc usunięta redukcja skoku twórczego,której obrazem są submity. Tylko na gruncie rewolucyjnie zbudzonego ipodniesionego na wyższy poziom życia duchowego człowieka możliwym się staniedokonanie pełnego skoku twórczego w dziedzinie nauko-techniki i ekonomiki.
Submity, jako cząstkowe widzenia nadnarodu, dzięki wzbogaceniu się o zasadniczeprzesłanki, zmienią głęboko swoją strukturę. Submit proletariacki, faszystowskii nauko-technokratyczny wystąpią w zupełnie nowej postaci. Nie poznamy ich bycmoże wcale. Zrozumiałe to jest, gdy się uwzględni, iż organizacja i ekonomikamitu zadrużnego będą znacznie bliższe ostatecznej wizji nadnarodu niż jegoułamkowe antycypacje w postaci przychamowanych wewnętrznie submitów.

3. Zasady mitu zadrużnego
Możemy przejść do uogólnienia naszych uwag o micie zadrużnym. Musimy sobieodpowiedzieć na pytanie: co stanowi zasadnicze znamię mitu zadrużnego? Dlaczegowłaśnie on ma się stać wizją, do realizacji której mamy napięciem wszystkichsił dążyć?
Uprzytomnijmy sobie podstawowy problem tragizmu istnienia człowieczego: pozaprzemijającym życiem ludzkim, składającym się z parudziesięciu lub nawetkilkunastu tysięcy dni trwania i nieuniknionej po tym śmierci, istniejeolbrzymi świat narastającej kultury i historii; czujemy, iż pomiędzy nami, atym światem potencjalnie istnieje jakiś stosunek; jeśli stwierdzimy, iżstosunek ten jest obojętny, nieubłaganie staczamy się ku bezdziejom i ciągowitak dobrze znanemu, którego etapami są: personalizm, nihilizm, spirytualizm,wszechmiłość, gratyfikacjonizm. W przeciwnym natomiast razie, gdy stajemy nastanowisku aktywnego stosunku pomiędzy "ja" a ciągiemkulturowo-tworzycielskim, stwierdzamy nadrzędność świata kultury i służebnąrolę naszego przemijającego "ja". Ciąg tworzycielski rysuje sięwówczas jako właściwe, pełne życie, wobec którego nasze "ja" o tyletylko posiada wartość, o ile dlań posiada jakieś znaczenie. Ponieważ jednakżyjemy na poziomie niesłychanie niskiego tętna życiowego, odczucie powyższetylko w rzadkich chwilach olśniewa naszą świadomość, po to, by szybko gasnąćjak płonąca zapałka w wietrzną i dżdżystą noc. Powyższa postawa może byćokreślona jako immanentna, heroiczna. Jest ona czymś najbardziej właściwymczłowiekowi, chociaż, jak dotychczas, spotykamy ją z zasady w postacizłośliwego grymasu personalizmu, transcendentalizmu, sceptycyzmu, itd. Musimyzdobywać się na wysiłek, by tę koszmarną maskę z naszego odczuwania świataodrzucić. Oznacza to przezwyciężenie popędów bio-wegetatywnej kondygnacji bytuw naszej człowieczej osobowości. Nie jest to rzeczą łatwą. Przezwyciężamybowiem nie tylko to, co jest w nas wrodzone, ale i nawarstwienie kulturowe,służące bezdziejowym lub półbezdziejowym koncepcjom światopoglądowym. Stąd teżtak trudno nam wyjść poza siebie, poza bio-indywidualne "ja", czuć imyśleć kategoriami ciągu tworzycielskiego, który jeszcze się nie zrodził. A tamwłaśnie znajduje się punkt archimedesowy, o który się wsparłszy, możemy czuć,myśleć i tworzyć nowy świat. Humanizm sławski jest właśnie rzuceniem pod stopyarchimedesowych, trwałych fundamentów. Są one dziś dostępne dla bardzoniewielu, dla tych mianowicie, którzy posiadają w sobie cudowny, bezmiernyskarb heroicznego ustosunkowania się do świata. Zdolność wysnutą z siebie, zeswej duszy, bez pomocy warunków zewnętrznych. Ci, którzy tę zdolność odczuwaniaw sobie posiadają, poruszą posady gatunku ludzkiego. W oparciu o zasadyhumanizmu sławskiego dojrzeć oni są zdolni kontury sfery tworzycielskiej i jejorganizacji w ciągu tworzycielskim. Całe dzieje rozwoju gatunku ludzkiego, jegona oślep dokonywane budowanie kultury znajdzie tu swoje wyjaśnienie. Treśćkulturowa dzisiejszych submitów staje się zrozumiałą, gdy ją złącza się wsyntezie z humanismem sławskim. Uzyskuje się bowiem autonomiczną kategorię -ponadindywidyalny organizm tworzycielski.
Dochodzimy w ten sposób do zasady mitu zadrużnego. Będzie nią przebycie progusfery tworzycielskiej, ujawnienie się najgłębszej linii ewolucyjnejczłowieczeństwa, w formie samorządnej kategorii organizmu kulturowego,wyodrębnionej z pod przewagi bio-wegetacji. W micie zadrużnym ciągtworzycielski po raz pierwszy zdobywa swoja pełną świadomość, odczucie izrozumienie siebie, a oprócz tego uzyskuje środki realizacji warunków swegoistnienia, i rozwoju. Są to jednocześnie zasady najdonioślejszej przemianyrewolucyjnej w dziejach gatunku ludzkiego.
Jest to nasz mit zadrużny. Rysuje się on nam dziś jako niezmiernie oddalonyideał. Pragniemy otaczającą nas, upiorną rzeczywistość polską i podobnieodpychającą rzeczywistość innych narodów bliskich Sławii przemienić w myślnaszego zadrużnego mitu. Ażeby rzucić mosty od tego, co jest, do wizji"heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii" musimy nie tylko wiedzieć,jak mamy te mosty budować, ale, przede wszystkim, do czego one służą, dokądpowinny prowadzić. Znaczy to, iż należy najpierw możliwie dogłębnie ogarnąćwyobraźnią sam nasz mit, ku niemu bowiem dążymy. Spróbujemy zatem roztoczyćprzed naszą wyobraźnią szlak dziejowej realizacji mitu radrużnego. Z niegobowiem wynika plan akcji dziejowej, który określi od dziś już na licznepokolenia sposób naszego zachowania się życiowego w pracy, myśli i czynach.
Platformą wyjściowa jest dla nas masa biologiczna Sławii w jej konkretnymśrodowisku uformowanym przez historię. Pociąg historii toczy się torem, któryzostał w decydującej mierze wytyczony dla nas dziesięć wieków temu. Obecnieznajdujemy się na ostrym zakręcie tego toru. Ponieważ kierunek, w którym pociągnaszej historii zdąża jest nam najbardziej nienawistny, decydujemy siękorzystać z zakrętu i wykoleić pociąg, po to, by wytyczyć sobie inny tor,któryby nas prowadził nie przez bagna bezdziejów, lecz w sferę twórczychspełniań się człowieczeństwa. Całość tych zamierzeń ujmujemy mianem "mituzadrużnego". Chcąc osiągnąć przyświecający nam w oddali przyszłej historiimit zadrużny, musimy spełnić następujące nieuniknione etapy:
a. Wyzwolenie z surowej masy biologicznej Sławii pierwiastka wolitworzycielskiej, tj. stworzenie metody wydobywania z człowieka i utrwalania wobiektywnym systemie jego impulsów twórczych, w wyższej mierze niż to było wmicie indywidualistycznym.
b. Stworzenie organizacji, przemieniającej wydobyte impulsy twórcze z mrocznychgłębin indywiduum sławskiego w siłę społeczną, w aktywność spontaniczniesprawiająca bujny i harmonijny krwiobieg w ponadindywidualnym organizmiekulturowym Sławii.
c. Wyłonienie autonomicznego jadra ideo-wolowego heroicznej wspólnotytworzącej, tj. pełnej świadomości ciągu tworzycielskiego, wznoszącej sie jakkopuła nad potokiem przemijających pokoleń.
d. Opanowanie wrogich sił godzących w optimum życiowe masy biologocznej Sławiii przeszkadzających w procesie fundowania na niej autonomicznego światakultury.
Są to proste elementy, leżące u podstaw zasady stanowiącej istotę mityzadrużnego. Istotne znamiona mitu zadrużnego, wynikające z jego prazasady,rozwijają się w prawidłowy łańcuch. Najpierw mamy więc jako plan olbrzymiejakcji - humanizm sławski, a kolejno mamy znów wykucie w środowiskubio-fizycznym miejsca dla tej heroicznej wspólnoty tworzącej. Narzuca sie więc namwizja takiego opanowania świata żywiołów i takiego nadania mu kształtu, byrozmach spotęgowanego humanizmu nie doznawał w nim oporów. Jest to coś, cotylko z najwyższym trudem możemy sobie wyobrazić.
Humanizm sławski, przełamawszy wewnętrzne zapory w indywidualnym aparaciepsychicznym, krystalizuje się w wyższym typie kosmicznych przeżyć, poprzezsystem religijno-artystyczny, przemieniający je w czyny społecznie twórcze,narzuca postulat opanowania podłoża, na którym swój gmach wznosi.
W jako sposób? Podobnie jak w micie indywidualistycznym, induwiduum sprawczerzuciło totalny plan swej akcji na świat żywiołów: biologie, politykę,ekonomikę. W każdej z nich wyrąbało pewien zakres, w którym było władcze. Takpowstało wyodrębnienie sie jednostki sprawczej z pod dyktatu bio-wegetacjiśrodowiska społecznego i środowiska fizycznego. Oczywiście, szereg momentówdrugorzędnych wyrazistość tego obrazu mocno przysłania. A jednak możemy tenhumanizm oglądać od jego rzutu na pole statyczne kosmosu. Można go określić jaimśspecjalnym terminem, np. "rzutowanie zewnętrzne".
W micie indywidualistycznym "rzutowanie zewnętrzne" szczególniewyraziście realizowane było w drugiej fazie. Dziś ugniemy się podjednostronnością poglądu stąd wynikłego, który sprawił, iż humanizm ujmuje siętylko jako "rzutowanie zewnętrzne" indywidualizmu w sferze przyrody.Tu tkwią korzenie przemożnej sugestii, iż znamieniem człowieczeństwa jest duchwładztwa nad światem przyrody zewnętrznej, wyrażający się w technice, nauce,organizacji, jako jedynie możliwych płaszczyznach rozwoju. Niewiara w możliwośćrozwoju pierwiastka humanistycznego była już tylko konsekwencją, prowadzącąprościutko do czkawki personalistycznej, lub w lepszym wypadku do submitów.
Przejdźmy jednak do omawiania etapów realizacji dziejowej mitu zadrużnego, tj.do tego, w jaki sposób mamy z podłoża biologicznego Sławii wydobyć szlachetnysurowiec woli tworzycielskiej i przemienić w samoistnie rozwijający sieorganizm kulturowy, a następnie razem temu podłożu zapewnić optimum rozrostu.
a. Niezwykłość istoty ludzkiej w świecie zoologii polega na tym, iż jest onajednym z gatunków ssaków, ale oprócz tego czymś więcej. Posiada w sobietajemniczy pierwiastek woli tworzycielskiej, uzbrojonej w aparat, która razemjest zdolna do stwarzania klasy zupełnie nowych zjawisk - świata kultury. Przezczłowieka w ten sposób rodzi się nowa, wyższa kondygnacja świata - kultura.Jesteśmy dziś u jej początków. Sfera bio-wegetatywna i tworzycielska sa wdziwaczny sposób w naturze ludzkiej pomieszane. Raz w raz sfera tworzycielskausiłuje wyodrębnić się z pod władztwa biologii, lecz przeważnie ulegapowtórnemu wessaniu: są to bezdzieje. Mit zadrużny jest zdecydowanym marszem kupełnemu wyzwoleniu sfery tworzycielskiej i ustaleniu właściwej, zdrowej równowagiw naturze człowieka. Każdy z nas w każdej chwili może wyczuć ścieranie się wswej osobowości tych dwóch sfer. Temu ścieraniu się, podobnemu do przewlekłego,chronicznego oporu przed porodem nowego świata, położyć mamy kres. Mit zadrużnyjest w tym względzie podobny do całokształtu zabiegów, mających na celurozwiązanie odwiecznej ciąży ludzkości: zrodzenie całkowitej, autonomicznieodtąd rozwijającej sie istoty, jaką jest kondygnacja tworzycielska świata.
Gdzie tu jest świat opornych żywiołów i jakie są granice rzutowaniazewnętrznego? Opory tkwią w biologii, która jest podobna do skomplikowanegoowocu, w miąższu którego są rozproszone cenne ziarna. Trzeba te ziarna mozolniewydobywać, oddzielać od substancji i włókien, wśród których tkwią bez możliwościrozwoju, tj. trafienia do właściwej sobie gleby. To wydobywanie pierwiastkahumanistycznego z żywiołów bio-wegetacji musi rysować się jako olbrzymiezadanie. Stąd tylko krok do postulatu metody, systemu, który pozwoli z surowcanadążających pokoleń wydzielać chemicznie, tj. wyłuskiwać wolę tworzycielską,warunkującą trwanie i rozwój "heroicznej wspólnoty tworzycielskiej".A więc cel - obiektywny system środków, wyzwalający z człowieka jegopierwiastek humanistyczny. Będzie to system pozytywny religii, sztuki,światopoglądu, wychowania, wyzwalającego to, co w nas tkwi, szarpie i miotasie, jak części maszyn w ruchu, które nie są włączone we właściwe wodzidła izaczepienia. Możliwości wewnętrzne każdego z nas są nieogarnione. Każdy z nas,włączony w system religijny, artystyczny, światopoglądowy, który potrafipobudzić wolę tworzycielską i wydziellić ją z masy odruchów bio-wegetatywnych,będzie tym samym zdolny do dokonania najwyższego wkładu w ciąg rozwijającej siękultury. Trzeba tylko przebyć próg do świata tworzycielskiego, a nastąpizupełne wyzwolenie się człowieczeństwa z bio-wegetatywnej kondygnacji.Oczywiście, człowieczeństwo jest tu czymś zgoła innym, niż to, co dziś jeszczesię za nie uznaje.
Każda jednostka w kręgu tak uformowanego środowiska duchowego, wrastając w nienastepnie, przeżywać będzie dogłębną rewolucję bio-kosmiczną. Zamiast dojrzewaćw swoiście naturalnym, przyrodniczo zdeterminowanym świecie, przejdzie przezokres porodowy swego własnego człowieczenstwa. Poród własnego, wyższego, człowieczego"ja" będzie równoznaczny z utrwaleniem duchowej młodości. Młodośćjest bliska istocie humanizmu sławskiego. Tylko brak metody, o którą mi tuchodzi, sprawia, iż młodość, będąca naturalnym stanem duchowym człowieczeństwa,musiała w całych dotychczasowych dziejach ludzkości załamywać linię swych lotówi staczać sie na poziow "normalnego", praktycznego życia... Ci,którzy ocalali swoją młodość, jako postawe duchową, to właśnie twórcy, geniuszei bohaterzy. Jesteśmy na progu możliwości, która usunie grozę sztucznegozestarzania się duchowego ludzkości, jak to było dotychczas. Zadrużny systememocyj religijnych, artystycznych, i światopogląd wraz z etyką ma uchronićczłowieka przed zniżaniem poziomu odczuwań świata, który w naturalny sposóbdaje bujna młodość. Nie dość na tym. Trzeba go podwyższyć, spotęgować ijednocześnie utrwalić. Wszak w każdej chwili na tę erupcję twórczego duchadybią niezliczone złe moce niższej kondygnacji bytu, dążąc do jej wessania zpowrotem. A więc będą to zorganizowane obiektywnie w system emocje religijne iestetyczne. Dzięki nim "heroiczna wspólnota tworząca" rozumiana jakohumanizm sławski, wreszcie ciąg pokoleń tworzących - trwa oporna na czychająceniebezpieczeństwa. Byłyby to wewnętrzne warunki. Rzutowanie zewnętrzne miałobyswój odpowiednik w ogólnym systemie obirktywnych urządzeń, które owe warunkiduchowe czynią trwałymy.
b. Wytopienie z surowca biosy sławskiego humanistycznego pierwiastka wolitworzycielskiej, tak, jak to omawialiśmy wyżej, jest wprowadzeniem do następnegozagadnienia. Wyobraźmy sobie, iż istnieje już system środków wychowawczych,dzięki któremu miliony jednostek w kolejno nadążających falach pokoleń nieulega zestarzeniu się duchowemu po okresie młodości biologicznej. Dziś jest toudziałem tylko tych, którzy, jako bohaterzy, twórcy lub "dziwacy"odrzucają dyktat ustalonego ładu skrzepłej rzeczywistości, po to, by forsowaćcoś nowego. Zadrużny system emocyj religijno-artystycznych, normy moralne, całystyl życia zadrużnego będzie sprawiał, iż wyzwolone człowieczeństwo w każdejjednostce stanie się samorządną mocą tworzycielską, która nie będzie załamywałaswych skrzydeł, a to dzięki oparciu się o obiektywny system, istniejący nazewnątrz, w społeczeństwie. W ten sposób pokonaliśmy główny opór biologicznejkondygnacji bytu, która przemożnie sugestionowała umysł człowieczy przezniezliczone wieki istnienia gatunku ludzkiego, narzucając przeświadczenie, iżnajwłaściwszym stylem życia jest styl bio-wegetatywny; on jest najbardziej"naturalny", "ojcowski", uciszony, dojrzały. Zagadnienie, októre mi tu chodzi, streszcza się w pytaniu: w jaki sposób wyodrębniona wpojedyńczym człowieku wola tworzycielska może być następnie uorganizowana wobiektywny system tworzenia społecznego? Jest to problematyka praw rządzącychrozwojem sfery tworzycielskiej, tj. świata kultury. Jesteśmy dziś niezmierniedaleko od poznania istoty tych praw. Odczuwamy tylko ogrom tajemnic tu siękryjących, i oszałamiających możliwych odkryć.
Dziś entuzjazm młodzieży może być wykorzystany najwyżej do celów wojny lubpatriotycznej bójki. A i tu opory organizacyjne sa tak niepomiernie wielkie, iżzasadą jest rychłe wyczerpanie sie kazdego zapału. O tym, co jest do zrobienia,wystarczy sobie uprzytomnić, iż entuzjazm może być siłą poruszającą całośćżycia zbiorowego, od politycznych, artystycznych, do najbardziej pospolitychgospodarczych i codziennych, szarych spraw. Dziś jest regułą nierealnośćmyślenia o tym.
"Heroiczna wspólnota tworząca", jeśli ma ziścić swoje optimum wsferze społecznej, tym samym musi stworzyć warunki, w którychby napórnamiętności entuzjastycznych, emocyj wykwitających z woli tworzycielskiej niebyłby niczym hamowany. A więc sprowadzenie do minimum tarć wynikających zbezwładu, wyrugowanie balastu bio-wegetacji i jej upioru - płaskiego egotyzmu;stworzenie systemu działania moralno-etycznego, w którymby wola tworzycielskabyła wydobywana z kazdej jednostki, i systemu społeczno-politycznego, wktórymby każdy odruch tworzycielski bez oporów dostawał sie do centralnych dźwignipaństwowych. To subtelne ramię organizacyjne musiałoby ciągle podniecać erupcjewoli tworzycielskiej w każdej jednostce, która zjawi się na arenie życia inatychmiast włączać w rytm zbiorowej twórczości. Jest to równoznaczne zpotęgowaniem indywidualności, pojmowanej jako ośrodek świadomości "ja" tworczego i ponadindywidualnego organizmu kultury, rosnącego wkłademmijających pokoleń.
c. Tu dochodzimy do problematyki podmiotu kultury. Jasną jest rzecz, iżwprawdzie podmiotem czującym jest konkretna, żyjąca jednostka, lecz głębszym,istotnym podmiotem jest wola tworzycielska, obiektywizyjąca się w narastającejmocy kultury. Ten podmiot czuje i myśli siebie w indywidualnych umysłach, jakoognisko ideo-wolowe ciągu tworzycielskiego. Będzie to odczucie wolitworzycielskiej w świecie kultury, jako absolutu. Jego wizja przeniknąć musicałość mitu zadrużnego, poprzez ujęcie doń stosunku człowieka sławskiego wkoncepcji religijnej i artystycznej.
d. Krynicą, z której wytryska tworzycielska kondygnacja bytu, jest dla nas biossławski. Fundament ten musi być traktowany jako istotna część składowa mituzadrużnego. Co za tym idzie, musimy najwyżej o nią się troszczyć. Bierzemy tudorobek mitu indywidualistycznego drugiej fazy, po to, by świadomie stworzyćoptymalne warunki rozrostu masy biologicznej Sławii. Drogą do nich są: 1. naukibiologiczne - medycyna, higiena, eugenika, rasologia, i 2. nauki techniczne,organizacja i gospodarstwo. Zastosowanie praktyczne osiągów w tych dziedzinachmusi być w skali olbrzymiej. Nastręczają się tu trudności, które należą dopunktu omawianego wyżęj. Muszą być jednak pokonane, gdyż jest to jedyna drogado wyrwania się z pęt kosmicznego balastu przedhistorii, tj. ponurejkonieczności wyniszczenia większości żywotnych sił człowieka na utrzymaniefizyczne i przedłużenie gatunku.
Dzięki antycypacji heroicznej wspólnoty tworzącej Sławii uzyskujemy olbrzymidystans do twórczości. Przezwyciężywszy niż biologidznej oprawyczłowieszeństwa, rzutujemy je spotegowane w przestrzeń, gdzie uzyskujemy punktoparcia, równy doniosłością punktowi Archmedesa.
Wizja nadnarodu wykreśla nam obszary pola statycznego kosmosu, które maja byćwzięte pod uprawę. Opanowywanie tego pola jest równoznaczne z odkrywaniem prawwewnętrznej struktury sfery tworzycielskiej, będącej naszym najgłębszym,rozwijającym się w nieskończoność człowieczeństwem.
Pole statycznego kosmosu, stojące przed antycypacją narodu sławskiego,określiliśmu jako wyzwolenie woli tworzycielskiej z jej odwiecznej symbiozy zeświatem bio-wegetacji, przezwyciężenie bezwładu tej kondygnacji bytu w naszymświecie duchowym, opanowanie warunków, zapewniających rozwój masy biologiczneji powiązanie tego razem w ognisku ideo-wolowym samoistnego świata kultury. Sąto zadania olbrzymie, które tylko intuicją możemy wymierzyć i określić. Przedtwórczą istotą człowieczeństwa otwierają sie zawrotne perspektywy. Tylkonastrój budzącego sie w nas entuzjazmu z powodu otworzenia się widnokręgów,które czynią życie ludzkie pełnym znaczenia, wskazuje właściwość rozwierającychsię dróg.
Mamy więc najogólniejszy rzut na istotę nadnarodu sławskiego, tak jak on namsie rysuje z wysuniętych placówek chwili obecnej.

4. Ogólny rzut mitu zadrużnego
Od stanowiska, w którym się znajdujemy w chwili obecnej, do mitu zadrużnegoistnieje olbrzymi dystans. Przebycie tego dystansu, to ogromna praca dziejowa.Bezmiar nędzy, upadku wiekowy bezwład, w którym jest pogrążony naród polski ireszta Sławii ma być zwalczony, a pogrążone w sklerotycznym zastoju życiepchnięte na tory gwałtownego rozwoju. Gdu się wczujemy w to, co jest, to wydajesię nam, że przejście od stanu istniejącego do mitu zadrużnego nalezy do rzędunieziszczalnych utopii. A jednak od niżu, w którym jesteśmy pogrążeni, musimywykuć jasny szlak. Sławia, dziś rozdzielona na ginące w swym odosobnieniu izastoju duchowym plemionka, ma się przemienić w wielki, tworzący blok.
Oczyma wyobraźni ogarniemy to, co się będzie dziać. Zrodzenie się embrionunowego życia, które będzie czerpać soki do tytanicznego rozmachu z wizji, którąw sobie nosi. Wola tworzycielska, gnijąca w gąszczu bio-wegetatywnymposzczególnych osobników na całym ogromnym pustkowiu sławskim, naraz wydzielisię w osobną kategorię. Odtąd rozpocznie się proces mnożenia się istot, wktórych palić się będzie płomień tęsknoty to wytężonego życia w wielkiejwspólnocie sławskiej. Równolegle więc do mitu zadrużnego, widzianego od stronyideałów kulturalnych, dojrzewać będzie wizja Wielkiej Sławii.
Rozpadną się sklerotyczne okowy poszczególnych pseudo-kultur narodów sławskich.Stanie się naraz rzeczą jasną, iż zmarnowane tysiąclecie musi być odrzuconewraz z jego końcowymi wynikami, z dobrodziejstwem zdegenerowanego inwentarza,przesłaniającego spojrzenie na szeroki, stający się świat. Odrzucając wiekamigromadzony balast upadku, ujrzą naraz narody sławskie, iż to, co je różniło, tojest właśnie ów udział w nierównym wyścigu ku dnu, ku lochom bezdziejów.Wyrzekając się jego, stajemy naraz na tej samej linii startu, ku tej samej,dalekiej mecie.
Nie należy się łudzić, iż wielka wspólnota tworzacej Sławii wyłoni się z takprostego przebiegu myśli logiczno-poznawczej. Każdy krok w tym kierunku będziepołączony z bólem i męką. Lecz dialektyka rozwoju pomimo to nie będzie inną;poprzez niezliczone walki, opory, każdy krok ku wizji wielkiej Sławii trzebabędzie okupywać niepomiernym trudem.
Stajemy przed olbrzymim zadaniem montowania wielkiej kultury sławskiej.Wydobyte z biosu sławskiego moce twórcze muszą być ujęte w system dźwigni,przemieniających je w konkretne dziejowe czyny. Miliony jednostek musząprzetopić swoją substancję żywą na dzieła obiektywne, w nich znajdując swojeunieśmiertelnienie. Dziać się to będzie w kręgu religii, sztuki, filozofii,nauki, polityki i ekonomiki. W tych dziedzinach misterium rozwijajacego siężycia będzie nam dostępne, w nich dokonywać będziemy naszego wkładu w pochoddziejów. Mit zadrużny wystapi w postaci systemu dźwigni tworzenia, w którewplatać się będzie miliony indywiduów sławskich.
Emocje religije zasadzają się na odczuciu sfery tworzycielskiej i organicznegozwiązku humanistycznej, twórczej istoty człowieka z tą sferą tworzycielską.Czujemy, iż właściwe życie, potężny, kosmiczny organizm jest czymś rozwijającymsię i stającym się stale, iż ten organizm jest na zenątrz nas, a jednocześniezdajemy sobie sprawę, iż część naszej osobowości, jako komórka składowa, dońnależy, a właściwie zeń wynika. Wynikliwość naszej humanistycznej istoty zsfery tworzycielskiej, służebna rola jaką wobec niej spełnia, na ekranie naszejpsychiki i świadomości daje - emocje religijne.
Ponieważ nadnaród jest czymś co wynika z praw sfery tworzycielskiej, jest jejhipostazą, więc też system emocji religijnych nadnarodu sławskiego jest niczyminnym, jak tylko uorganizowaniem tych emocyj w sensie określenia stosunkuczłowieka do absolutu. Twórcza istota człowieka musi być uchwycona i poddanacentrum ideo-wolowemu nadnarodu. Wówczas jednostka, będąc wtopiona w nadnaród,najtajniejszymi drgnieniami swej duszy, widzi naraz świat całkiem inaczej: to,co stanowi organizm nadnarodu, w oczach religijnie nastrojonego człowieka stajesię święte. stąd pochodzi zjawisko świętości, charyzmy, zjawisko niedostępnedla kogoś, kto znajduje się swoją psychiką na zewnątrz organizmutworzycielskiego.
Oczywiście, system emocyj religijnych trwać może tylko jako czynnik jednolitegostylu. Inne dźwignie tworzenia muszą organicznie wiązać się z danym systememreligijnym. Naród sławski, jego centrum ideo-wolowe, system dźwignistanowiących o kulturze sławskiej, substancja biologiczna, wszystko to jestotoczone charyzmą. Dzięki temu wewnętrzna treść humanizmu jest bez resztywtopiona w mit i wszystkie siły życiowe jednostki jemu służą. Jednostka pojmowanajako ładunek woli tworzycielskiej wraz z jej oprawą biologiczną znika, gdyżpodniesiony, skupiony stan uczuc religijnych przezwycięża jej"naturalną" płaszczyznę życia, przemieniajac w komórkę wielkiego,kosmicznego organizmu. W świadomości indywidualnej odbija się to w postaciprzeżywanych wartości ogólnych, symboli, wyjaśniających strukturę świata, iwartości etycznych, klasyfikujących czyny. Religia zazębia się tu ściśle zinnymi działami kultury.
W ścisłym związku z religijnymi emocjami stoją postawy artystyczne. O ilereligia narodu sławskiego spełnia swą rolę w ten sposób, iż autonomiczną istotęhumanizmu indywidualnego przemienia w komórkę nadnarodu, to zmysł piękna,opierając się o tę zdobycz religii, orientuje komórkę człowieka w całości funkcjonującegoorganizmu, uzdolniając ją do harmonizujących czynów. Jest to podstawowe znamiępiękna. Ono stwarza linię orientacyjną w gąszczu zjawisk życia nadnarodu,dzięki której przed świadomością staje jasny zarys organizmu wyższego rzędu.Hierarchia organizacyjna, powiązanie poszczególnych członów, ujawniają swojetajemne wiązadła poprzez blask piękna. Człowiek jako suma potencjalnych czynówdzięki temu uzyskuje nieomylną wskazówkę jak ma postepować, by jego stanowiskokomórki harmonizowało z rytmem całości. Stajemy tu wobec zagadnienia pięknasławskiego, wobec sztuki, która jest jego zmysłowym wyrazem.
Gdy fundamenty, wyłonione przez system emocyj religijnych nadnarodu, iwartości, zarysowane przez koncepcję artystyczną ujmiemy w kategorie logiczne,wówczas zbudujemy odczuwalny gmach pojęć światopoglądowych i otrzymujemy ogólnąteorię nadnarodu, będącą jednocześnie jego światopoglądem. Światopoglądwyjaśnia pierwsze przyczyny zjawisk, strukturę kosmosu, jego linię rozwojową,etapy ewolucji (materia martwa, wegetacja, sfera tworzycielska), miejsceczłowieka, istotę fenomenu humanizmu, jego rolę w kosmosie, mechanizmy rozwojutego humanizmu, istotne wartości, które on wyznacza, itd.
Podobnie się dzieje z nauką. Tam, gdzie stosujemy metodę porządkowania naszychdoznań w ten sposób, iż w wyniku otrzymujemy przyrost mocy i władztwa nadżywiołami, tam mamy do czynienia z nauką. Z tego stanowiska probklem kulturynadnarodu sławskiego widnieje przed nami jako olbrzymie zagadnienie naukowe. Zchwilą, gdyśmy sformułowali światopogląd nadnarodu, wykreślili dystans skokutwórczego, zostanie tylko ten dystans spełnić, zbierając żniwo narastającej wtrakcie tego progresywnie mocy. W oparciu o ogólne zasady światopogląduusiłujemy "naukowo" narzucić nowy styl życia nadnarodu jako tego,który potęgę ciągu tworzycielskiego wzmaga. Dystans skoku twórczego w wielkichperspektywacj rysuje sie przeto jako naukowe zadanie.
W tym wszystkim wykreśla się nowa etyka, etyka heroiczna. Skoro podmiotem jestnadnaród sławski, będący znów hipostazą ciągu tworzycielskiego, jednostkapoprzez swoje czyny stara się znaleźć punkt odniesienia w nim, tracąc tym samymswój autonomiczny, egotyczny charakter. W czynach swych jednostka przezwyciężyćmusi swój bio-wegetatywny bezwład, wtapiając się bez reszty w wyższą istność.
Wszystkie dotychczas rozpatrywane dźwignie nadnarodu posiadały substancjęczysto psychiczną. Były systemem zaczepień, powiązań i przystosowań samejistoty humanizmu, tj. woli tworzycielskiej i jej narzędzi zakotwiczonych w bio-fizycznejnaturze człowieka. Pamiętajmy jednak, iż substancja psychiczna wolitworzycielskiej, jeżeli ma się twórczo przejawić, musi oddziaływać na światzewnętrzny, na świat napełniony materialnymi bryłami. Dlatego też bryły temuszą w jakiś sposób zaczepić się o człowieka, o jego dualistyczną istotę.Dopiero powstanie organizmu wyższego rzędu, w którym centrum ideo-wolowenarzuca ruch idący od niego aż do materii, stwarza rosnącą i doskonaląca sięjednię mitu.
Owa doskonaląca się jednia posiada tym samym dwie różne strony: psychiczną imaterialną. Jedna i druga strona jest częścią tej samej całości, i jako takaposiada równą doniosłość dla tej całości. Gdy się jednak nie zważa zbytnio naograniczoną całościowość mitu, to wówczas uzyskujemy obraz jej od stronypsychicznej (idealizm), lub materialnej (materializm). Tam, gdzie elementy bryłmaterialnych stanowią przeważające tło, tam też, chcąc wpłynąć na całość,musimy oddziaływać na bryłu materialne.
Polityka i państwo jako jej centrum jest zespołem warunków materialnych, dziękiktórym pewna idea, antycypacja znajduje swe urzeczywistnienie. Innymi słowy:pewna idea urzeczywistnia się, gdy i sfera brył materialnych jest uorganizowanaw odpowiednim stylu. Zespół warunków, dzięki którym świat brył materialnychuorganizuje się tak, że antycypacja jest zrealizowana, nazwiemu stylem danejstruktury społeczno-politycznej.
Podobnie przedstawia się sprawa z ekonomiką nadnarodu sławskiego. Zapewnić onamusi z jednej strony pełnię rozwoju dla biosu sławskiego, a następnie usunąćopory świata materii przed prącym do pełnego rozwoju humanizmem sławskim.Perspektywy takiej ekonomiki są olbrzymie.
Odrzucamy w ten sposób zdecydowanie tanie sugestie prymitywnego umysłu, źródłosiły upatrującego w przeorganizowaniu elementów polityki lub ekonomiki.Istotnym źródłem nowych sił jest to, co tkwi w duchowości sławskiej, w każdymposzczególnym szarym indywiduum. Potęga Polski może być stworzona tylkowówczas, gdy odkryjemy jej, przed wiekami zatkane, ożywcze nurty duchowe. Tam znajdujesię jedyny, unieruchomiony motor, który gdy rozpocznie działać, stworzynajwiększą moc i potęgę, o której marzymy. Ale tym samym wszelkie kalkulacje naprzesunięcie granic państwowych, zwiększenie obszaru, liczby ludności, sapustym przelewaniem ulatniajęcych się w powietrze złud.

Brak komentarzy: