1. Problemat rekonstrukcji Polski
Przebudowa społeczno-ustrojowa Polski w kierunku demokracji ludowej jest faktem ogromnej doniosłości historycznej. Realizacja zasad gospodarki socjalistyczno-planistycznej wprowadza nas w krąg awangardowych form produkcji. Dzięki nim pokaźnie wzrosły możliwości wytwórcze narodu, a tym samym i szanse rozbudowy potencjału cywilizacyjno-historycznego. Z drugiej jednak strony pozostał nadal spadek ubiegłej epoki w postaci starej świadomości, wypełniającej psychikę zbiorową narodu. Zmieniły się zasadniczo stosunki wytwórczo-społeczne, lecz to, co w języku marksistowskim nazywa się nadbudową ideologiczną, pozostało bez istotnych przeistoczeń. Psychika zbiorowa narodów w jego decydującej masie reprezentuje coś, co nie pasuje do nowego układu sił społeczno-produkcyjnych. Więcej nawet: stanowi pewien czynnik bezwładnego oporu. Masy narodu polskiego, żyjąc w świecie stosunków duchowych mocno odbiegających od tego, co stanowi treść materialnych sił, są rozszczepione wewnętrznie, a tym samym mniej wydajne. W każdej psychice indywidualnej, formowanej przez bezwładnie trwający mechanizm "nadbudowy ideologicznej" jak i przez rzeczywiste siły podłoża materialno-społecznego, ścierają się sprzeczne motywy i bodźce, nie pozwalające na pełne wyzyskanie wielkich możliwości nowego ustroju produkcji planistyczno-socjalistycznej.
Stąd rodzi się postulat usunięcie rozszczepienia, drogą przebudowy, tego co można określić jako tradycyjny kształt, polskiej psychiki zbiorowej. Wówczas to zrodzi się harmonia pomiędzy człowiekiem polskim, jego bodźcami i upodobaniami, a ustrojem planistyczno-socjalistycznym i demokracją ludową. W poprzedniej swej pracy pt "Walka o zasady'" pisałem: "Dzieło odnowy narodu polskiego może być dokonane przy jednoczesnej akcji na tych dwóch frontach: przebudowy ekonomiczno-ustrojowej i rekonstrukcji kultury duchowej. Są to fronty całkowicie odrębne, odmienne jeśli chodzi o metody, środki i okoliczności działania, chociaż zdążające do tego samego zasadniczo celu - przełamania marazmu dziejowego narodu. Koncepcja "drugiego frontu" uzupełniałaby wszystkie niedobory przebudowy ustrojowej i politycznej, dokonywanej w Trzeciej Rzeczypospolitej." (str. 133).
Ale stawiając problemat "drugiego frontu" przebudowy Polski, potrącamy o nową, niezbadaną kwestię: czym jest polska psychika zbiorowa, co stanowi o jej osobliwości i strukturze? Dotykamy tu zupełnie odrębnych zagadnień. W polskim charakterze narodowym tkwią tajemnicze korzenie uwiądu dziejowego i cywilizacyjnego Polski. Nie da się to wytłumaczyć barwnymi bajeczkami o szlachcie, magnatach, liberum veto, itd. Cały szereg narodów o takiej samej strukturze społecznej tworzył wielkie epoki cywilizacyjne. Trzeba sięgnąć głębiej. Idąc zaś w tym kierunku odkryjemy zupełnie nowe, nieprzeczuwane perspektywy. Musimy je ogarnąć w całości, jeśli chcemy w Polsce coś istotnego dokonać. Kwestii tej poświęcimy dwa najbliższe rozdziały niniejszej pracy.
2. Człowiek i kultura
Od razu musimy powiedzieć, że określenie polskiej psychiki poprzedzone być musi rozważaniami sięgającymi do podstaw filozofii kultury. Polska kultura i z niej wynikająca polska psychika czy też "polski charakter narodowy" wcale nie jest czymś oczywistym i prostym. Tyczy się to również i innych narodów, znajdujących się w podobnym stanie. Z pozoru ten "naturalny" stan "bierności" jest manifestacją bardzo złożonej postawy wobec bytu, wyjaśnienie której prowadzi nas do podstaw tajemnicy istnienia w ogóle. Gdy zechcemy uważniej patrzeć na to co nas otacza, ujrzymy rzeczy, o których "nie śniło się filozofom." Świat w ogóle pełen jest dziwnych rzeczy, a już najbardziej rewelacyjne są przejawy życia ludzkiego. Na człowieka w każdej chwili trzeba patrzeć jako na coś najbardziej tajemniczego. Takąż też tajemnicą, chwytaną na gorąco, jest człowiek polski.Gdy zatracamy takie spojrzenie na to co nas otacza, tracimy autonomię i dystans do życia i stajemy się biernym przedmiotem, który potok życia chwyta w swe zautomatyzowane tryby i niesie aż do rumowisk historii.Wnikliwa analiza winna dać nam punkty oparcia, które są w nas, w naszych żywych dyspozycjach emocjonalnych.
Świat jest żywą jednością organiczną, rozwijającą się ku doskonałości. Spojrzawszy wstecz, widzimy jego poprzednie formy: układy gwiezdne, planety, przyrodę martwą, żywą i w końcu człowieka. Awangardą stającego się świata jest człowiek. Oczywiście nie jako pojedyńczy okaz dwunoga, lecz jako istota zdolna do rozwoju. Zdolność rozwojowa człowieka polega zaś na tym, że może on przeistaczać twórczo istniejący ład naturalny w nową postać mocy, którą jest świat obiektywnych dokonań kultury.Pod względem biologicznym człowiek należy do ładu naturalnego świata. Rodzimy się, mnożymy, odżywiamy tak jak i reszta ssaków, wyodrębniamy się jednak z tej płaszczyzny przez tajemniczą zdolność wiązania energii natury w nową postać mocy kulturowej. Wydaje się, że zdolność ta jest nieograniczona w swym zasięgu.
Gdzie indziej pisałem,że człowiek jest nastawiony na opanowanie ładu naturalnego. Ład naturalny występuje jako odwieczny żywioł materii i energii, jako biologia i chaotyczny żywioł emocjonalny psychiki ludzkiej. Opanowanie tego wszystkiego, związanie w nową postać mocy, jest posłannictwem człowieka w świecie. Na tym polega jego awangardowość.To co w tej dziedzinie zostało dokonane, jest dopiero wstępem do olbrzymiego przewrotu kosmicznego. Odkrycie energii atomowej wskazuje nam zarys perspektyw tego, co ma się stać. Podobnie przedstawia się rzecz wśród innych żywiołów.Wbrew utartemu mniemaniu żywioł emocjonalno-popędowy naszej psychiki jest takim samym polem uprawy, jak i przyroda zewnętrzna. Uogólniając, możemy powiedzieć, że człowieczeństwo jako kosmiczne zadanie polega na całkowitej rekonstrukcji pola żywiołów w człowieku i naturze. Kresem tego zadania i jego właściwą treścią jest opanowanie i przeistoczenie wszelkiej energii istniejącej w świecie. Innymi słowy, posłannictwo człowiecze przemienione w czyn, jest procesem budowania potęgi kultury. Siła i kultura są tu jednością.
Widziana od tej strony, istota człowieka ukazuje się nam jako proces twórczego przerzutu energii kosmicznej przez następujące ogniwa: biologię ludzką, emocjonalną istotę naszej psychiki, obiektywne narzędzia pracy kulturowej, ciągle się rozrastające. Z jednej strony człowiek to istota biologiczno-somatyczna, a z kolei świat tajemniczych popędów, skierowujących nas do naszego posłannictwa człowieczego, czyniących je czymś oczywistym, i w końcu demoniczna zdolność przeistaczania chceń w niezmordowany proces budowania kultury, pojmowanej jako ciągle rosnący krąg obiektywnej mocy. Biologia ludzka z pozoru jest czymś prostym. O wiele bardziej skomplikowane jest drugie ogniwo: nasza wola mocy i tworzenia. Nazwiemy ją wolą tworzycielską. Byłaby ona czymś bezprzedmiotowym, gdyby nie zdolność wiązania energii ładu naturalnego w postać mocy kulturowej. Otóż to trzecie ogniwo nazwiemy "wolą instrumentalną", gdyż instrumentainy jej charakter w stosunku do człowieczego posłannictwa.wysuwa się na czoło. Człowieczeństwo więc w naszym ujęciu to proces tworzycielski, który składa się z trzech elementów: a) biologii ludzkiej, b) woli tworzycielskiej i c) woli instrumentalnej.
Pojmujemy człowieka jako istotę wiecznie się rozwijającą poprzez swoje dzieła, ciągłą przez pokolenia. Ludzkość to jeden człowiek, to jedno wielkie ciało, rozczłonkowane w czasie na pokolenia i jednostki, lecz spojone jednością posłannictwa. Przeistoczenie świata jako kres dążeń, osiągnięte może być tylko niezmordowaną pracą. Państwo, technika, wiedza, światopogląd, wychowanie, literatura, - są to instrumenty spełniającego się dzieła ludzkiego. Pełne i godziwe życie ludzkie polega na przezwyciężaniu bezwładu biologicznej kondygnacji istnienia i przeistaczaniu pierwiastkowej energii życiowej naszych ciał w wolę tworzycielską, która z kolei winna najowocniej wyrazić się w rozbudowie woli instrumentalnej. Sprawny przebieg tego procesu to właśnie życie bohaterskie. Omawiałem te zagadnienia w "Człowieczeństwie i kulturze" i nie mogę teraz przy nich się zatrzymywać.
Heroiczna postawa wobec bytu, pojmowana jako ustawienie wszystkich wielkości własnego istnienia pod kątem wzmożenia procesu ewolucji tworzycielskiej świata, stanowi zrąb osobowości bohaterskiej. Zrębem osobowości bohaterskiej będzie więc najpierw doznanie jedności organicznej świata, czucie go jako organizmu rozwijającego się, ewoluującego ku wyższym i doskonalszym formom; z tym musi iść w parze widzenie siebie jako elementu składowego tej wielkiej, rozwijającej się jedni; a dalej - poczucie radosnej powinności wobec dokonywującej się ewolucji, poddanie się normom i wymogom dzieła na danym historycznym etapie rozwojowym; w końcu mamy tu jeszcze odruch najczynniejszego udziału i największego wkładu indywidualnego w procesie tworzenia, kulminujący w woli sprawczej mocy; z niego wynika przytaknięcie dla środków i narzędzi, które tę moc wzmagają.
Są to trwałe atrybuty osobowości bohaterskiej. Tkwią one pierwiastkowo w każdym zdrowym osobniku, stanowią niejako fundament bio-emocjonalny. Posiadanie tych atrybutów, jako czegoś ściśle indywidualnego, związanego z cechami nieomal fizycznymi, tak jak kolor włosów, budowa postaci, itd. rozstrzyga o tym, czy do czynienia z osobowością bohaterską, lub też nie. O tyle też jednostka jest niezależna od historii. Atrybuty te są czymś częstym w okresie bujnej młodości. Młodość i bohaterstwo są często synonimami. Gdy omawiane atrybuty wygasają, często też kończy się wraz z osobowością bohaterską i urok młodości. Wkracza się w inny świat, chociaż na zewnątrz nic się nie zmienia.
Tylko osobowość bohaterska może być podstawą kultury. Dla niej, osobowości bohaterskiej, jest świat obiektywnych wytworów kultury, rysujący się jako szczebel dalszego rozwoju. Włączając się w historyczny dorobek myśli; pojęć, wyobrażeń, organizacji, techniki, bierze w swoje dłonie tę zobiektywizowaną "wolę instrumentalną", po to, by proces przeistaczania ładu naturalnego forsować dalej. Tylko osobowość bohaterska wita radośnie potęgę już stworzoną, po to, by ją dalej rozbudowywać. Wrasta więc taka osobowość w potok historii, przyjmuje jako najbardziej swoje, cele państwowe, społeczne, gospodarcze, narodowe, klasowe, itd. Osobowość bohaterska, to postawa jednostki dążącej do wrośnięcia w dany rytm po to, by cele zeń wynikające ofiarnie realizować. Przyjmuje więc wszystkie narzędzia, jako spadek dziejowy, mający ułatwić osiąganie nowych celów. W każdej takiej adaptacji znajdujemy u podstaw odruchu emocjonalnego radość z możności pódporządkowania swego życia wymogom dzieła i rzucenia substancji swego istnienia na ołtarz kulturowych dokonań. Owa postawa emocjonalna sprawia, że doznanie piękna, światopogląd, organizujący energię osobowości, system etyczny, wyznaczający przebiegi działania, postępowanie w pracy codziennej, nauka, technika i organizacja - zawierają w sobie specyficzny kąt, nastawiony na wzmaganie pełni i bujności życia. Przenika on wszystko. Nic więc dziwnego, że możemy rozpatrywać taki styl życia z różnych stron. Nic nie stoi na przeszkodzie zastosowaniu interpretacji, właściwej materializmowi dziejowemu. Życie społeczne, w centrum którego stoi osobowość bohaterska, posiada jednolity styl. Jednako jest słuszny ogląd jego od strony podłoża społeczno-ekonomicznego, lub też od panujących wyobrażeń, pojęć i ideałów u góry.
3. Samotok kultury i historii
Ciągłość spełniania się posłannictwa człowieczego jest narażona na niebezpieczeństwo z powodu naturalnego faktu wymierania pokoleń. Życie człowieka, budującego jakieś dzieło, mierzy się kilkunastoma tysiącami dni, i po ich wyczerpaniu następuje nieubłagana śmierć indywidualna. A jednak ciągłość, taka istnieje, dzięki podejmowaniu jej przez następne pokolenia. Ugruntowana ona jest na wrodzonym kierunku dyspozycji emocjonalnych, które nazwaliśmy "wolą tworzycielską". Dzięki niej każdy zdrowy człowiek, dojrzewając życiowo szuka dróg do swego człowieczego posłannictwa. Te dyspozycje określić można wprost jako humanistyczny bodziec postępu kultury. Opisaliśmy już poprzednio pierwiastkowe formy, w jakich on występuje. Najpierw więc jest to ślepy napór woli sprawczej mocy, doznanie indywidualnej powinności wobec posłannictwa człowieczego, jako ton moralny osobowości bohaterskiej, itd. Ważne jest dla nas stwierdzenie stanu napięcia wewnętrznego, wyrażającego się w woli sprawczej mocy, a w konsekwencji - widma światopoglądowego, które może wyrosnąć na takim fundamencie. Jest to światopogląd tworzycielski, bohaterski, wyrażający postawę twórcy, pełnego, sprawczego człowieka, czyli takiego, jakim człowiek być powinien.
Ideo-świadomość, zbudowana na woli tworzycielskiej, a więc zgodna w swym zasadniczym kierunku z humanistycznym bodźcem postępu kultury, jest następnym czynnikiem zestalania ciągłości procesów kultury. Taka ideo-świadomość, jako samowiedza o posłannictwie człowieka, stabilizuje instytucje kultury duchowej, które decydują o obliczu następnych pokoleń. Dzięki nim powstaje zjawisko samotoku tradycji, historii i rozwoju kultury. Właściwie, to utożsamia się samotok historii z samotokiem kultury, albowiem wszystko przenika ten sam bodziec pierwiastkowy. Miliony rodzących się i dojrzewających jednostek z pewnością są możliwością, która rozwinąć się może w różnych kierunkach. Wbrew temu jednak siły środowiska historycznego działają w ten sposób, że wielorakość możliwości indywidualnych urabiają w jednolity sposób, skierowując je w łożysko zbiorowego życia, wytyczanego przez tradycję. Zdajemy sobie sprawę z tego, że rządzą tu pewne prawa, które, gdy zostaną należycie poznane, otworzą przed nami nowe perspektywy świadomego wpływania na tok ewolucji historycznej środowiska.
"Sprawą pierwszorzędną i zasadniczą jest to, że w życiu społecznym osoba ludzka jest całkowicie tworem ludzkim, jak dzieło sztuki lub teoria naukowa; jest taką, jak się ludziom przedstawia i jak ją ludzie kształtują, podobnie jak osoba aktora w czasie, gdy gra na scenie rolę, określoną przez dramaturga." (Florian Znaniecki, "Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości", Lwów 1934, str. 109).
Suma tradycji jest czymś ciążącym nad nami, wytyczającym kierunek naszej działalności życiowej. " Kultura narodowa nie jest tedy niczym innym, jak sumą tych wszystkich uczuć, przywiązań i tradycji, które wytworzone na przestrzeni wieków przez szeregiem idące po sobie pokolenia, tworzą moralne i materialne więzy, łączące ludzi, zamieszkujęcych jedno terytorium i mówiących jednym językiem." (Zdzisław Dębicki, "Podstawy kultury narodowej", Warszawa, ok. 1920, str. 10).
Ciągłość przekazywania i przejmowania tradycji przez nowe pokolenia spoczywa na dziwnej właściwości dojrzewającej jednostki ludzkiej wrastania w środowisko drogą asymilowania treści i wartości, które w tym środowisku istnieją. Inaczej mówiąc uczucia, dążenia, cele, świadomość osobnicza jest wyznaczona przez cały obiektywny dorobek historii. Świadomość naszego "ja" to odbicie całości stosunków środowiska, w którym kumulują się obiektywne osiągnięcia pracy historii. Na tym polega samoczynność toku historii. Przejmujemy treści środowiska, jako nasze "ja", a następnie dopiero tak uformowana jaźń rzutuje z danej podstawy swoje "własne" cele i dążenia. Widzimy więc, że to, co nazywamy naszymi celami indywidualnymi, jest z góry oznaczone faktem przyjęcia treści tradycji. Swoboda naszego wyboru jest bardzo ograniczona. Tak powstaje podświadoma ciągłość kierunku pracy pokoleń, którą możemy nazwać samotokiem historii, lub samotokiem kultury. Czucie, myślenie i działanie jednostki w łożysku samotoku w każdej chwili jest korygowane przez obiektywny stan środowiska, na który składają się wartości, normy, ideały w nim panujące, nastroje i poglądy otoczenia społecznego, a wreszcie styl techniki i produkcji. Ci, którzy umarli, rządzą nami poprzez swoje obiektywne dokonania. Jesteśmy w niewoli samotoku historii.Tak jest we wszystkich dziedzinach życia, od najdrobniejszych począwszy. Stąd jego nieodparta potęga i konsekwencja.
Jeśli chcemy zmienić fatalizm rozwoju historycznego, musimy sięgnąć do fundamentów samotoku i je zmienić radykalnie. Wyrazem tego musi być przemiana typu hodowanej i uprawianej osobowości. Ażeby jednak taką świadomą rewolucję móc dokonać, trzeba wiedzieć, w jaki sposób odbywa się przekazywanie tradycji. Dotychczas te procesy przebiegały żywiołowo; teraz musimy je kontrolować. Tylko na tej drodze potrafimy ugodzić w samotok polskiego upadku, rozsadzić zestalony w ciągu wieków automatyzm czucia, myślenia i działania milionów.
Klasycznym samotokiem historii jest zwarte oddziaływanie na dojrzewające pokolenia obiektywnego dorobku środowiska w postaci: a) instytucji kultury duchowej, które nazwiemy ideomatrycą i b) instytucji podłoża materialno-społecznego, wyrażających stosunki wytwórczo-techniczne. Jeśli kultura danego środowiska jest jednolita, wówczas oddziaływanie ideomatrycy i sił wytwórczych podłoża posiada ten sam kierunek. Wówczas możemy powiedzieć, że ideomatryca jest harmonijnie dopasowana do stosunkówa wytwórczo-społecznych, stanowi "nadbudowę ideologiczną"; struktura ideomatrycy znajduje z kolei swój odpowiednik w podłożu materialno-produkcyjnym. Nie zawsze tak bywa. I to wprowadza poważne zamieszanie, pawodujące konieczność stawiania kwestii tak, jak to czynimy w niniejszej pracy.
4. Ideomatryca obiektywna
Grupa społeczno-historyczna, chcąc zachować swoją ciągłość na podłożu ciągle przemijających pokoleń, musi zawrzeć swą najistotniejszą treść w zwartym i obiektywnym wzorze wartości osobowo-moralnych, tak, by wzór ten można było odtwarzać w plastycznym materiale emocjonalnym jednostek następnych generacji. Wzór wartości osobowo-moralnych, jest to rdzeń tego, co dana grupa lub naród uważa za swoją istotę i skarb historyczny; w nim się zawiera jaźń zbiorowa.
Taki wzór wartości osobowo-moralnych, jako rdzeń danej indywidualności zbiorowej, musi być przystosowany do łatwego technicznie wdrążenia się w młode umysły. Każda grupa dba szczególnie o to, by swój wzór wiernie przekazać następcom. U plemion pierwotnych wyraża się to w instytucji "inicjacji".
"Nauczanie ma tam tylko zadanie utrzymania tradycji plemiennej przez przekazanie młodym tego, co starzy wiedzą. Ale czasem ten zasób już wymaga rzeczywistego uczenia i uczenia się, jeśli tajemna wiedza plemienie ujęta jest w obszerniejsze formuły... Przyjmuje się oczywiście te formuły z pewnym nabożeństwem, bezkrytycznie, i powtarza następnym pokoleniom jako tajemnicę niemal objawioną." (Stanisław Kot, "Zarys dziejów wychowania jako funkcji społecznej", Warszawa 1936, ss. 8-9).
W społeczeństwach wyżej rozwiniętych inicjacje mają szerszy charakter. Chodzi w nich już nie tylko o to, by utrwalić dany wzór wartości osobowo-moralnych w duszy wychowanków, ale też wyrobić w nich uzdolnienia do pracy i twórczości, a w końcu uzbroić w narzędzia wiedzy, tak, by spotęgować wynik pracy życiowej. W tym procesie wyraża się humanistyczny bodziec woli tworzycielskiej, jako impuls postępu kulturowego, czyli samotok kultury. Rozgałęzia się on w wielu postaciach, tak dalece, że tracimy poczucie jego pierwiastkowej jedności. Wydaje się nam, że nie ma nic wspólnego pomiędzy postawą powinności etycznej, impulsem wychowawczym czy też odruchem patriotyzmu. W gruncie rzeczy zaś, napór woli tworzycielskiej, jako humanistyczny bodziec postępu, jest motorem etyki społecznej, wychowania, patriotyzmu, sztuki, słowem całej kultury we wszystkich jej działach. U podstaw dydaktyki współczesnej znajdujemy trzy cele: a) kształtowanie typu kulturowego, odpowiadającego danemu wzorowi wartości osobowo-moralnych, b) wyrobienie siły umysłu i uzdolnień, c) nabycie wiedzy i umiejętności. Dla realizacji tych celów społeczeństwo stwarza szereg organów na różnych polach.
"Konieczność życia zbiorowego nakazuje także społeczeństwu zwrócić baczną uwagę na młode pokolenie: dla utrzymania ciągłości swego życia i swoich ideałów starsze społeczeństwo wciąga młodzież w zakres wspólnych urządzeń i pojęć, zaszczepia jej to, co samo czuje, myśli i wierzy." (Stanisław Kot, "Historia wychowania", Lwów 1934, tom I, str. 2).
Organy te są następujące: a) organ norm etycznych, b) wychowania, c) świadomości grupowej, d) literatury i sztuki, e) uprawy umysłu.
Spróbujemy pokrótce je omówić. W ten sposób zostanie wyjaśniona mechanika ideomatrycy obiektywnej.
a) Organ norm etycznych, lub prościej - normatyka, opiera się o system norm, wysnuty z zasad określonego światopoglądu. Posiada ona swój rdzeń, wyrażany przez obiektywny wzór wartości osobowo-moralnych. Znajdujemy te sformułowania w założeniach panującej religii, w uświęconych systemach światopoglądowych, w utartych określeniach dobra i prawdy, zła i fałszu. Humanistyczny bodziec postępu; jako wykładnik samotoku kultury i siła motoryczna normatyki, ukazuje się w postaci zmysłu powinności etycznej. Na jego fundamencie rozwija się organ społeczny, służący organizowaniu żywiołu emocjonalnego w milionach psychik przemijających pokoleń. Organ normatyki może funkcjonować i spełniać swoją rolę organizatora wnętrza ludzkiego dzięki temu, że w każdej indywidualnej psychice opiera się o wrodzony zmysł powinności etycznej. W swej najbardziej pierwotnej postaci jest to, już mówiliśmy, wola sprawczej mocy, a więc wola postępowania, które winno wyrazić się w rozwoju i wzbogaceniu życia. Powinność etyczna pokrywa się tu z postulatem mocy, bujności pełni zwycięstwa. Pełne uświadomienie treści zmysłu powinności etycznej wyraża światopogląd tworzycielski, określający dobro, prawdę i piękno. Skodyfikowany w systemie nakazów etycznych, staje się organem normatyki społecznej. Główna uwaga oczywiście jest skierowana na młodzież.
"Dziecko szuka oparcia, naśladuje chętnie, im więcej przykładów, tym łatwiejsza nauka. Młodzież jest podatna, miękka, giętka. Dlatego też pragnie oparcia i przykładu. Szczególnie w okresie dojrzewania przykład ma ogromne znaczenie." (Jan Frei, "O duszę dziecka", str. 60).
Upowszechnienie damego wzoru norm stwarza szkielet dla uformowania pełnej osobowości. Kontynuacją tej pracy jest szkoła.
b) Organ wychowania polega na woli świadomego ukształtowania oblicza pokolenia jako nosiciela cech danej grupy.
"Wychowanie można zatem określić jako oddziaływanie pokolenia dojrzałego na młodociane w celu obudzenia w nim i rozwinięcia stanów fizycznych, moralnych i umysłowych, pożądanych z jednej strony przez społeczeństwo jako całość, z drugiej przez środowisko ściślejsze, w któeym dana jednostka ma żyć." (Stanisław Kot, "Historia wychowania", t. II, ss. 2-3, Lwów 1934).
Instytucją wychowania w ściślejszym pojęciu jest szkoła. Społeczeństwa są jednak różne i do różnych dążą celów. "Szkoła jest historyczną instytucja wychowawczą. W jednych społeczeństwach upodabnia się do klasztoru, w innych do fabryki lub domu towarowego, a w innych jeszcze do wyjennego zakonu krzyżackiego, jak słynne szkoły partyjne hitleryzmu." (Józef Chałasiński, "Socjologiczne Założenia Reformy Wychowania", Łódź 1946, s. 9).
I tu też, podobnie jak w normatyce, siłą napędową samotoku kultury jest humanistyczny bodziec postępu kultury, występujący w formie impulsu wychowawczego. O jego utajonej sile mówiliśmy, potrącając o sprawę inicjacji. Impuls wychowawczy w swym milczącym założeniu jest upartą wolą hodowania typu człowieka o najwyższej sprawczości i potędze; pragnie on mocy, siły, energii, wydajności dla tego systemu wartości, który reprezentuje i dla pokoleń, które będą żyły pod jego sztandarem. Stąd też impuls wychowawczy z góry zakłada, że jego wyniki muszą się wyrazić w pełnym i zwycięskim stylu życia. Do tego samego też prowadzić muszą treści wychowawcze, którymi się operuje.
c) Organ świadomości grupowej posiada ten sam rdzeń, ujęty w formę idei narodowej, skąd wymika cel dążeń historycznych, wyrażany przez państwo jako zespół narzędzi realizacyjnych. Gdy słyszymy zdanie, że Polska jest przedmurzem czegoś od Wschodu lub Zachodu, to tym samym określa się zasadniczą treść i kierunek ewentualnej akcji historycznej dla wielu pokoleń. Świadomość grupowa zespala i nadaje kształt dla dążeń ogólnych człowieka. A cóż to są owe ogólne dążenia? - Inna forma humanistycznego bodźca postępu kultury. W ramach organu świadomości grupowej występuje on jako prapatriotyzm. Spróbujmy krótko określić jego istotę. Jednostka w zwartej grupie historyczno-społecznej, w narodzie, czuje się przemijającym listkiem na wiecznotrwałym drzewie. Podświadomie czuje ona, że jej dążenia ogólne, ideały, zadania tkwią w wyższym bycie, jakim jest historyczna wspólnota, która będzie trwała i w następnych pokoleniach; z jednostki pozostanie najwyżej bezużyteczny szkielet gdzieś parę metrów pod ziemią, a pomimo to wspólnota historyczna będzie walczyć, rozwijać się. Własne przeżycia sa więc częścią czegoś wyższego, jakiegoś wyeczystego człowieka, ucieleśnionego przez grupę. Stąd wyrasta przywiązanie do wieczystej ciągłości historycznej wspólnoty, które wyraża odruch, gdy macierzysta grupa jest zagrożona z zewnątrz. Podobnie oddziaływuje język. odbija on rytm życia środowiska, nadaje mu formę. Jako narzędzie stwarzające świadomość grupową, wyraża treść życia. Pokolenie dojrzewające znajduje w języku łączność z ciągłością społeczną, za pomocą języka wrasta w tę ciągłość.
"Muzyka języka jest muzyką ziemi, na której ten język powstał lub rozwinął się. Dlatego język jest równorzędnym z ziemią skarbem narodu. Bezcenny ten skarb, również, jak ziemia, nasycony tradycjami, ale w daleko większym stopniu, niż ona będący syntezą cywilizacyjno-kulturalnych przeżyć narodu, przy bliższym badaniu ukazuje nam cały rozwój duchowy narodu." (Zdzisław Dębicki, "Podstawy kultury narodowej", Warszawa, ok. 1920, s. 34)
d) Organ literatury i sztuki przyczynia się potężnie do przekazywania tradycji duchowej.
"Literatura nie jest czymś oderwanym od życia społecznego, lecz jest jedną z jego funkcji; operując pewnymi ideami, musi być w zgodzie z ideologią danej grupy społecznej. Literatura, która nie ma łączności z ideologią społeczeństwa, ...nie ma społecznego znaczenia." (Jan Stanisław Bystroń, "Publiczność literacka, Lwów 1938, s. 65).
Literatura upowszechnia wzór wartości osobowo-moralnych, zestalony psycholigicznie i estetycznie, i w zależności od tego, co jest tym wzorem, forsuje samotok historii na drodze postępu, lub upadku.
e) Organ uprawy umysłu to przede wszystkim refleksja, która wyraża się w teoriach ogólnych, systemach filozoficznych, i nauce. Obowiązują tu te same prawa co i w literaturze. Rozwijają się teorie i poglądy, które leżą na linii danego samotoku, wzmagając intensywność jego przebiegu. Wytwarza on narzędzia pojęciowe, porządkujące rzeczywistość, w myśl zasad leżących u podstaw społecznego ładu. W poważnym zakresie jest on wczłonkowany w organ wychowania.
5. Ideomatryca psychologiczna
Działanie ideomatrycy obiektywnej polega na odbiciu w emocjach wrastającego w swoją rolę pokolenia wzoru wartości osobowo-moralnych, skodyfikowanych w nakazach światoopoglądowo-etycznych, ideałach wychowawczych, świadomości narodowej, w języku, duchu literatury i w pojęciach teoretyczno-naukowych. Praca taka jest wykonywana mniej lub bardziej precyzyjnie. Doprowadza ona jednak zawsze do tego, że powstają żywe wzory osobowe, zbliżające się do tego ideału, który społeczeństwo chce osiągnąć. Powstają autorytety osobowe, typy społeczne, dla których rdzeń ideomatrycy obiektywnej nie jest już czymś zewnętrznym. To, co było zawarte w nakazach, normach, ideałach wychowawczych, itd. staje się "ja" osobowym. Widzimy już nie suche kodyfikacje i zalecenia, lecz, osoby o wyrazistym profilu duchowym, postępujące według swych "własnych" wyobrażeń o słuszności, przyzwo-itości, obowiązku, honorze, itd. Są to ojcowie i matki rodzin, ludzie wydający opinie o tym, co jest dobre a co złe, co jest pożądane ze stanowiska społecznego, co jest piękne w sztuce i literaturze, co jest prawdziwe. Wzór obiektywny stał się żywym odbiciem, żywym człowiekiem.
Pojęcie autorytetów konkretnych osób wprowadza nas w sferę ideomatrycy psychologicznej, czyli w środowisko obyczajowo-społeczne. Nie posiada ono obiektywnych zestaleń i wzorów, które są rdzeniem ideomatrycy obiektywnej, gdyż tu już każdy osobnik jest produktem skończonym, noszącym swój wzór w sobie, w swoim "ja", jako coś prywatnego i własnego. Takie środowisko jest zamierzonym wynikiem i dziełem pracy organów ideomatrycy obiektywnej. Dzieło to jest już czymś autonomicznym i niezależnym od pierwotnego warsztatu, na którym zostało wyprodukowane. Dzieło to formuje wtórnie ze swej strony i wykańcza w szczegółach psychikę masy społecznej. Środowisko obyczajowo-społeczne daje żywe wzory do naśladowania, podciąga maruderów do poziomu ludzi "dobrze wychowanych", daje cele dla tych, którzy chcą bojować o realizację ideałów. Ponieważ istnieją różnice w stopniu zbliżenia się do, obowiązującego wzoru, środowisko stara się wyrównać poziomy poprzez wzmożoną komunikatywność, dzięki czemu powstaje opinia publiczna. Usiłuje ona wyrównać rozbieżności poprzez nacisk w kierunku uniformizacji obyczajowej. Jako daleki wynik rysuje się wykształcenie ogólnego stylu życia. Styl życia danego środowiska jest znamienny tym, że każdy szczegół zawiera w sobie szkielet ogólnych zasad i dzięki temu działa jako szczególnie hipnotyzująca siła na umysły jednostek.
Uogólniając, środowisko obyczajowo-społeczne możemy sprowadzić do trzech instytucji: a) autorytety i wzory osobowe, b) kręgi obyczajowe, c) styl życia.
Pamiętać musimy, że są to odbitki ideomatrycy obiektywnej, które żyją samodzielnym bytem, oddziaływując z kolei potężnie na ciągłość tradycji. Odgrywają one rolę stabilizatora kierunku rózwoju, hamując tempo przemian w ognisku treści tradycyjnych, w tym, co nazwaliśmy wzorem wartości osobowo-moralnych.Może się wszak zdarzyć, że w tym rdzeniu, dzięki inicjatywie jakichś przodowniczych grup, zachodzą raptowne zmiany: ktoś wprowadza nowe ideały wychowawcze; nowe, rewolucyjne normy, światopogląd, itd. Srodowisko obyczajowo-społeczne poprzez swoje instytucje, z zasady stawia opór wobec wszelkich nowinek, które godzą w jej utrwalony styl życia, obyczaje, poglądy opinii, wzory osobowe.
a) Autorytety i wzory osobowe, jako gotowe, żywe dzieła, poprzez odruchowy instynkt naśladownictwa działają asymilująco na pokolenie, dojrzewające do swej roli w cieniu tradycji społecznej. Jest to kwestia dosyć jasna, nie będziemy więc omawiać jej szerzej.
b) Kręgi obvczajowe są niejako wtórnym spotęgowaniem mocy oddziaływania instytucji ideomatrycy obiektywnej. Są to kręgi dublujące jej wpływy. Kręgi te są następujące: 1) Krąg etosu społecznego, 2) rodzina i kręgi rówieśników, 3) opinia społeczna, 4) krąg publiczności literackiej i estetycznej, 5) prądy umysłowe.
Ludzie, urobieni przez system normatyki, z kolei narzucają go innym. Skuteczność asymilacyjna etosu społecznego jest ogromna. Wiedza o tym kierownicy kościoła katolickiego, którzy, uruchomiwszy falę, pewni byli, że sunąć ona będzie dalej jak automatyczna lawina. "W tych dawnych czasach sama atmosfera religijna i moralna wsi i parafii była wychowawcą, młodego pokolenia, które przyjmowało z otoczenia pene życzliwości i chrześcijańskiego ducha tradycje." (Dr Julian Piskorz, "Duszpasterstwo wiejskiej młodzieży męskiej", Tarnów 1946, s. 15).
Wpływ kształtujący rodziny jest znany. Na podkreślenie zasługuje rola kobiety. W ogóle kobiety są wierniejszym odbiciem wartości ideomatrycy, niż mężczyźni. Chcąc poznać, czym jest nasiąknięta ideomatryca" najlepiej badać psychikę kobiet danego narodu. Brak tam wielości odchyleń od obowiązującego wzoru, tak znamiennych dla psychiki męskiej. Stąd też właściwe oblicze narodu poznaje się najlepiej na jego kobietach. One, jako matki, wychowawczynie, najwierniej przechowują i przekazują tradycje społeczne. Inną rolę odgrywa krąg rówieśników. "Klasa szkolna z luźnego z początku aglomeratu dzieci bardzo szybko przeistacza się w grupę społeczną o dość spoistej budowie." (Bogdan Nawroczyński, Uczeń i klasa, Lwów, 1931, s. 65).
Oddziaływanie szkoły i środowiska młodzieżowego wzajemnie się uzupełniają. "Na środowisko wychowawcze składa się zespół czynników, podniet i sytuacji, które młodgo osobnika kształtują od zewnątrz, jak i to wszystko, co dziecko w poszczególnych fazach rozwojowych przeżywa jako swój świat własny, wewnętrzny. Biorąc pod uwagę fazy rozwojowe dziecka, uświadamiamy sobie, że jego środowisko ulega zmianom i ciągłej ewolucji. W każdej fazie rozwojowej przedstawia się ono odmiennie, w miarę rozwoju duchowego dziecka następuje wzbogacenie środowiska i jego rozszerzenie. Na tym właśnie polega dynamika środowiska wychowawczego..." (Henryk Rowid, "Środowisko i jego funkcja wychowawcza w związku z programem nauki", Kraków 1935, s. 10). Świadomość narodowa i język kształtują ogólnie opinię publiczną w jej treści patriotycznej, społecznej, wyznaczają kąt ocen politycznych. Nawet tam, gdzie istnieją bardzo prymitywne warunki bytowania, gdzie prądy umysłowe i literackie nie mają dostępu, rozwija się i działa swoista literatura dydaktyczna, zawierająca w sobie to, co się nazywa mądrością narodów.
"Prymitywne warunki życia wiejskiego sprzyjają rozwojowi gatunków dydaktycznych, przede wszystkim zaś krótkiej maksymy czy moralizującego przysłowia. Te krótkie zdania, czasem w formie wiersza ujęte, są kwintesencją mądrości wiejskiej i zastępują szkołę, książkę, kalendarz." (Jan Stanisław Bystroń, j.w., s. 325).
Ideomatryca psychologiczna posiada potężne środki kształtowania psychiki indywidualnej. Mamy na myśli sankcje. Są one czymś jrszcze bardziej sprawnym niż sugestie autorytetów. Sankcje, którymi posługują się poszczególne kręgi obyczajowe, posiadają cały szereg stopni. Rozpoczniemy od najłagodniejszych. Pierwszym szczeblem nacisku kręgów obyczajowych w kierunku uniformizacji jednostek są sankcje satyryczne. Jadnostka, odchylająca się w czymś od norm, które zaleca krąg etosu społecznego, krąg rówieśników, rodzina, opinia publiczna, staje się śmieszna. To często wystarczy. Wiemy, jak dalece ludzie boją się śmieszności, ostrza satyry. A w ślad za tym idzie dopiero sankcja moralna. Dalszym szczeblem sankcji kręgów obyczajowych jest ostracyzm etyczny. Wyrok potępiający środowiska może jednostkę całkowicie złamać, zmuszając ją nieraz do rozpaczliwej decyzji. Wyżej mamy jeszcze sankcję prawną. System sankcji, którymi posługują się kręgi obyczajowe, powoduje sprawne funkcjonowanie treści tradycyjnych, wyjaśniając zagadkę tysiącletnich nieraz ciągłości pewnych systemów wartości.
c) Styl życia jako wspólny mianownik środowiska społecznego cziała szczególnie silnie dlatego, że jest wszeczobecny i niedostrzegalny. Na tym spoczywa hipnotyczny, stały wpływ otoczenia na umysł. Gdy znajdziesz się nagle w obcym środowisku, dostrzegamy tylko przez pewien czas jest osobliwości, aż rychło siła hipnotyzująca tego środowiska nas wessie. Umysł ludzki jest nader nieodporny na oddziaływanie atmosfery jednolitego stylu życia. Może dlatego tak mało sobie zdajemy z tego sprawę. Skłonność do podlegania hipnozie środowiska jest tajemniczą właściwością naszego umysłu. Jest ona w służbie ideomatrycy psychologicznej. To wyjaśnia nam bardzo wiele z mechaniki funkcjonowania świata ludzkiego.
Gdy teraz zestawimy razem wszystkie mechanizmy ideomatrycy, uderzy nas ich potęga. Jesteśmy wytworem ideomatrycy w decydującej mierze. Ogromne środki formują nas przedtem, nim dojrzewa w nas zdolność refleksji. Kształci nas normatyka, wychowanie, świadomość grupowa, literatura, wyciska tyrańsko swój wzór środowisko społeczne za pomocą autorytetu, sankcji satyrycznej, moralnej, etycznej, za pomocą hipnozy stylu życia. O wymiarach mechanizmu ideomatrycy i jego utajonych rezerwach może świadczyć odruchowy nacisk każdej jednostki w społeczeństwie w kierunku uświęconych celów. Ilość energii dkupionej na zadaniach społecznych ideomatrycy jest większa, niż w jakimkolwiek innym kierunku, np. ekonomicznym. Ogrom wysiłku, koncentrujący się na utrzymaniu danej linii, jest zadziwiający. Wystarczy uprzytomnić sobie reakcję kręgów obyczajowych, np. opinii publicziej, gdy jakiś osobnik odchyla się od uświęconego wzoru, kpiąc sobie z autorytetów, sankcji satyrycznych, moralnych, itd. Od razu uruchamia się skupione rezerwy, o których istnieniu wówczas dopiero zaczynamy się orientować.
6. Podłoże wytwórczo społeczne
Człowiek, wyznający pewne zasady, posiadający kryteria dobra i zła, chce działać i realizować dobro, a zwalczać zło. Musi poza tym walczyć o podstawy swego materialnego istnienia, zdobywać środki utrzymania. Ponieważ jednak żyje i działa społecznie, musi rozwijaż środki uproduktywniające jego aktywność. Środki te nazwiemy socjotechniką. Istotą socjotechniki jest rozwój narzędzi działania społecznego. Przed każdym działaniem stoją ogromne przeszkody. W pierwszym rzędzie napotykamy tu bezwład emocjonalny wewnątrz samego człowieka. Nie wystarczy mieć wzór wychowawczy, który znamionuje się dynamiką charakteru, bujnością, energią. Trzeba go uczynić powszechnym, przepoić tym wzorem miliony obywateli; trzeba utrzymać ich na odpowiednim poziomie duchowym, nie dopuścić do zakrzepnięcia, ciągle rozwijać i wzbogacać. Zadanie to spełnia aparat powielania wzorców socjotechniki. W naszych czasach rozwinął się on ogromnie. Treścią jego jest postęp nauczania powszechnego, prasa, książka, radio, instytucjia propagandy, itd. Aparat powielania wzorców operuje zawsze tym, co ma gotowego w ideomatrycy. Dany wzór wartości osobowych jest dlań podstawą, on go tylko może ogromnie powielić, utrwalając ciągłość danej tradycji.
Do czego innego służy aparat organizacji. Upowszechnienie się jakiegoś typu osobowości stawia na porządku kwestię - jak ona ma działać, jak pokonywać bezwładny opór środowiska. Weźmy przykład: ktoś przejął się spółdzielczością: to mało, że może on ją rozpropagować, treba jeszcze organizować nowy typ życia, łamać niezliczone opory, zrzeszając się, zdobywając miejsce w obrocie towarów, na rynku konsumentów, w wytwórczości, itd. Bez wywalczenia sobie terenu dany ideał, typ osobowy, musiałby zmarnieć.
Aparat władztwa, to paćstwo współczesne. W każdym środowisku mamy gromadzenie się martwego balastu przeżytych tradycji, które stanowią przeszkodę dla nowych sił. W obliczu nowych zadać i możliwości trzeba sterować przez opory wewnętrzne, co oznacza kierowanie odgórne siłami społecznymi i usuwanie zapór stojących na drodze. Powyższe funkcje w państwie współczesnym uległy potężnemu rozwojowi. Współczesne państwa mają funkcje kierownictwa niezwykle wysubtelnione. Pomiędzy państwem jako ośrodkiem naczelnym, a podłożem społecznym istnieje niezliczona ilość mechanizmów, które w miarę postępu aparatu władztwa pozwalają na dysponowanie, kierowanie, przekazywanie bodźców na najmniejszą nawet siłę. Państwo współczesne posiada dziś zdolność uruchomienia każdej wielkości duchowej, społecznej i materialnej w myśl swych wytycznych.
Tak czy inaczej, operuje ono wielkościami, które swe korzenie posiadają w istniejącym wzorze wartości osobowych. Pośrednio więc państwo ten wzór utrwala.
Rola podłoża materialno-technicznego znana jest dzięki doktrynie materializmu dziejowego. Sfera narzędzi produkcji społecznej rządzi się tymi samymi prawami, co ideomatryca. Więcej nawet: ideomatryca jest nadbudową ideologiczną, wyrazem stosunków panujących w podłożu sił materialnych. jest to słuszne, gdy przyjnie się założenie identyczności kierunku i tożsamości celów kultury duchowej i materialnej. Obie w zasadzie są "wolą instrumentalną", wyrastającą ze spełnienia się posłannictwa kulturowego człowieka. Pamiętajmy przy tym, że gruntem tej zgodności jest tożsamość dążenia, które wyraża osobowość bohaterska, zwrócona ku ewolucji tworzycielskiej świata.
Wiemy jednak, że może być wręcz inny kierunek parcia; są samotoki historii, prowadzące do postępu, ale są też inne, kierujące do upadku z równą konsekwencją. Zależy to od podstawowych wartości, które są fundamentem samotoku. jeśli tą podstawą jest "osobowość bohaterska", będziemy mieli do czynienia z postępem kultury, ze wzrostem bujności życia. Ale może też być podstawa wręcz inna. Wówczas to uwiąd cywilizacyjny musi być regułą. Mechanika samotoku historii w zasadzie pozostaje jednak ta sama. Na tym tle możemy pojąć powstawanie wielkich dzieł historycznych, lub też upadek narodów, wtenczas, gdy ani jedno, ani drugie nie było zamierzone czy też planowane.
Wiemy, do jakich wyników doszliśmy w ciągu paru ostatnich wieków, a do jakich inne narody. Tu się właśnie mieści problemat, który wyjaśnić winna teoria emocjonalna osobowości. Trafiamy w ślepą uliczkę, gdy przyjmujemy założenie, że osobowość jest prostym odbiciem istniejących stosunków, czyli tzw. bytu. Kształtowanie się osobowości ma swe odrębne prawa a nawet odchylenia daleko idące. takim odchyleniem jest między innymi indywidualizm wegetacyjny. Zdaniem wielu teoretyków kultury "Humanistyczno-socjologiczna interpretacja kultury... jest nie do pomyślenia w oparciu o naturalistyczną teorię osobowości." (Józef Chałasiński, "Społeczna genealogia inteligencji polskiej", Warszawa 1946, s. 12).
Teoria emocjonalna osobowości winna nam wyjaśnić, na czym polega indywidualizm wegetacyjny, będący trzonem milionów osobowości Polaków. Poznanie, idące drogą interpretacji historycznych faktów, do niczego nie prowadzi. Walka o władzę pomiędzy stanami, dochodzenie do głosu szlachty, mieszczaństwa, możnowładztwa, ucisk chłopów, robotników, układ sił społecznych i warstw - są wszędzie podobne. Podobny układ społeczny znajdziemy w Anglii, Prusach, Rosji, Hiszpanii i Polsce, ale nie wszędzie mamy marazm, władztwo indywidualizmu wegetacyjnego. Ten ostatni jest głównym aktorem, który wytyczył specyficzny kierunek historii w Polsce i wielu innych krajach.
"Człowiek kryje w sobie dwie istoty. Każda jednostka jako osobnik biologiczny, o własnym ustroju psychofizycznym, przeżywa stany czysto osobiste i zdarzenia swej indywidualnej wegetacji, które są na ogół podobne na wszystkich stopniach rozwoju ludzkości. Ale dzięki posiadaniu instynktu społecznego, wspartego mową, rozwinął człowiek życie zbiorowe. Ono od najniższego już stopnia wyrabia w nim istotę drugą, istotę społeczną, którą wypełniają uczucia, nawyknienia, wyobrażenia i poglądy, wyrażające usposobienie grupy społecznej, w której wzrasta i działa." (Stanisław Kot, j. w., t. I, s. 1).
Wyjaśnienie tej dwoistości jest zadaniem teorii emocjonalnej osobowości. Dać ona winna ogląd dwóch istot, które tkwią w człowieku; do głosu bowiem dochodzić może jedna, albo druga, dając widma najzupełniej odmienne i całkiem rozbieżne kierunki ewolucji, chociaż dla patrzącego z zewnątrz różnice te są nie do spostrzeżenia. A tu się kryje sedno tajemnicy.
Rozważania niniejszego rozdziału pozwoliły nam stwierdzić:
1. Człowiek jest istotą nastawioną na realizację swego posłannictwa. Treścią posłannictwa człowieczego jest przeistoczenie ładu naturalnego świata. Ciągłość tej pracy nazywamy kulturą.
2. Ciągłość procesu kultury wymaga organu zapewniającego nieprzerwany tok pracy pokoleń w ramach historii.
3. Samotok kultury jest możliwy dzięli ideomatrycy.
4. Ciągłość moralno-społecznego typu człowieka jest zapewniona przez:
a. ideomatrycę obiektywną,
b. ideomatrycę psychologiczną.
5. Ideomatryca, to podstawowy organ humanizmu, decydujący o roli gatunku ludzkiego na globie.
Przebudowa społeczno-ustrojowa Polski w kierunku demokracji ludowej jest faktem ogromnej doniosłości historycznej. Realizacja zasad gospodarki socjalistyczno-planistycznej wprowadza nas w krąg awangardowych form produkcji. Dzięki nim pokaźnie wzrosły możliwości wytwórcze narodu, a tym samym i szanse rozbudowy potencjału cywilizacyjno-historycznego. Z drugiej jednak strony pozostał nadal spadek ubiegłej epoki w postaci starej świadomości, wypełniającej psychikę zbiorową narodu. Zmieniły się zasadniczo stosunki wytwórczo-społeczne, lecz to, co w języku marksistowskim nazywa się nadbudową ideologiczną, pozostało bez istotnych przeistoczeń. Psychika zbiorowa narodów w jego decydującej masie reprezentuje coś, co nie pasuje do nowego układu sił społeczno-produkcyjnych. Więcej nawet: stanowi pewien czynnik bezwładnego oporu. Masy narodu polskiego, żyjąc w świecie stosunków duchowych mocno odbiegających od tego, co stanowi treść materialnych sił, są rozszczepione wewnętrznie, a tym samym mniej wydajne. W każdej psychice indywidualnej, formowanej przez bezwładnie trwający mechanizm "nadbudowy ideologicznej" jak i przez rzeczywiste siły podłoża materialno-społecznego, ścierają się sprzeczne motywy i bodźce, nie pozwalające na pełne wyzyskanie wielkich możliwości nowego ustroju produkcji planistyczno-socjalistycznej.
Stąd rodzi się postulat usunięcie rozszczepienia, drogą przebudowy, tego co można określić jako tradycyjny kształt, polskiej psychiki zbiorowej. Wówczas to zrodzi się harmonia pomiędzy człowiekiem polskim, jego bodźcami i upodobaniami, a ustrojem planistyczno-socjalistycznym i demokracją ludową. W poprzedniej swej pracy pt "Walka o zasady'" pisałem: "Dzieło odnowy narodu polskiego może być dokonane przy jednoczesnej akcji na tych dwóch frontach: przebudowy ekonomiczno-ustrojowej i rekonstrukcji kultury duchowej. Są to fronty całkowicie odrębne, odmienne jeśli chodzi o metody, środki i okoliczności działania, chociaż zdążające do tego samego zasadniczo celu - przełamania marazmu dziejowego narodu. Koncepcja "drugiego frontu" uzupełniałaby wszystkie niedobory przebudowy ustrojowej i politycznej, dokonywanej w Trzeciej Rzeczypospolitej." (str. 133).
Ale stawiając problemat "drugiego frontu" przebudowy Polski, potrącamy o nową, niezbadaną kwestię: czym jest polska psychika zbiorowa, co stanowi o jej osobliwości i strukturze? Dotykamy tu zupełnie odrębnych zagadnień. W polskim charakterze narodowym tkwią tajemnicze korzenie uwiądu dziejowego i cywilizacyjnego Polski. Nie da się to wytłumaczyć barwnymi bajeczkami o szlachcie, magnatach, liberum veto, itd. Cały szereg narodów o takiej samej strukturze społecznej tworzył wielkie epoki cywilizacyjne. Trzeba sięgnąć głębiej. Idąc zaś w tym kierunku odkryjemy zupełnie nowe, nieprzeczuwane perspektywy. Musimy je ogarnąć w całości, jeśli chcemy w Polsce coś istotnego dokonać. Kwestii tej poświęcimy dwa najbliższe rozdziały niniejszej pracy.
2. Człowiek i kultura
Od razu musimy powiedzieć, że określenie polskiej psychiki poprzedzone być musi rozważaniami sięgającymi do podstaw filozofii kultury. Polska kultura i z niej wynikająca polska psychika czy też "polski charakter narodowy" wcale nie jest czymś oczywistym i prostym. Tyczy się to również i innych narodów, znajdujących się w podobnym stanie. Z pozoru ten "naturalny" stan "bierności" jest manifestacją bardzo złożonej postawy wobec bytu, wyjaśnienie której prowadzi nas do podstaw tajemnicy istnienia w ogóle. Gdy zechcemy uważniej patrzeć na to co nas otacza, ujrzymy rzeczy, o których "nie śniło się filozofom." Świat w ogóle pełen jest dziwnych rzeczy, a już najbardziej rewelacyjne są przejawy życia ludzkiego. Na człowieka w każdej chwili trzeba patrzeć jako na coś najbardziej tajemniczego. Takąż też tajemnicą, chwytaną na gorąco, jest człowiek polski.Gdy zatracamy takie spojrzenie na to co nas otacza, tracimy autonomię i dystans do życia i stajemy się biernym przedmiotem, który potok życia chwyta w swe zautomatyzowane tryby i niesie aż do rumowisk historii.Wnikliwa analiza winna dać nam punkty oparcia, które są w nas, w naszych żywych dyspozycjach emocjonalnych.
Świat jest żywą jednością organiczną, rozwijającą się ku doskonałości. Spojrzawszy wstecz, widzimy jego poprzednie formy: układy gwiezdne, planety, przyrodę martwą, żywą i w końcu człowieka. Awangardą stającego się świata jest człowiek. Oczywiście nie jako pojedyńczy okaz dwunoga, lecz jako istota zdolna do rozwoju. Zdolność rozwojowa człowieka polega zaś na tym, że może on przeistaczać twórczo istniejący ład naturalny w nową postać mocy, którą jest świat obiektywnych dokonań kultury.Pod względem biologicznym człowiek należy do ładu naturalnego świata. Rodzimy się, mnożymy, odżywiamy tak jak i reszta ssaków, wyodrębniamy się jednak z tej płaszczyzny przez tajemniczą zdolność wiązania energii natury w nową postać mocy kulturowej. Wydaje się, że zdolność ta jest nieograniczona w swym zasięgu.
Gdzie indziej pisałem,że człowiek jest nastawiony na opanowanie ładu naturalnego. Ład naturalny występuje jako odwieczny żywioł materii i energii, jako biologia i chaotyczny żywioł emocjonalny psychiki ludzkiej. Opanowanie tego wszystkiego, związanie w nową postać mocy, jest posłannictwem człowieka w świecie. Na tym polega jego awangardowość.To co w tej dziedzinie zostało dokonane, jest dopiero wstępem do olbrzymiego przewrotu kosmicznego. Odkrycie energii atomowej wskazuje nam zarys perspektyw tego, co ma się stać. Podobnie przedstawia się rzecz wśród innych żywiołów.Wbrew utartemu mniemaniu żywioł emocjonalno-popędowy naszej psychiki jest takim samym polem uprawy, jak i przyroda zewnętrzna. Uogólniając, możemy powiedzieć, że człowieczeństwo jako kosmiczne zadanie polega na całkowitej rekonstrukcji pola żywiołów w człowieku i naturze. Kresem tego zadania i jego właściwą treścią jest opanowanie i przeistoczenie wszelkiej energii istniejącej w świecie. Innymi słowy, posłannictwo człowiecze przemienione w czyn, jest procesem budowania potęgi kultury. Siła i kultura są tu jednością.
Widziana od tej strony, istota człowieka ukazuje się nam jako proces twórczego przerzutu energii kosmicznej przez następujące ogniwa: biologię ludzką, emocjonalną istotę naszej psychiki, obiektywne narzędzia pracy kulturowej, ciągle się rozrastające. Z jednej strony człowiek to istota biologiczno-somatyczna, a z kolei świat tajemniczych popędów, skierowujących nas do naszego posłannictwa człowieczego, czyniących je czymś oczywistym, i w końcu demoniczna zdolność przeistaczania chceń w niezmordowany proces budowania kultury, pojmowanej jako ciągle rosnący krąg obiektywnej mocy. Biologia ludzka z pozoru jest czymś prostym. O wiele bardziej skomplikowane jest drugie ogniwo: nasza wola mocy i tworzenia. Nazwiemy ją wolą tworzycielską. Byłaby ona czymś bezprzedmiotowym, gdyby nie zdolność wiązania energii ładu naturalnego w postać mocy kulturowej. Otóż to trzecie ogniwo nazwiemy "wolą instrumentalną", gdyż instrumentainy jej charakter w stosunku do człowieczego posłannictwa.wysuwa się na czoło. Człowieczeństwo więc w naszym ujęciu to proces tworzycielski, który składa się z trzech elementów: a) biologii ludzkiej, b) woli tworzycielskiej i c) woli instrumentalnej.
Pojmujemy człowieka jako istotę wiecznie się rozwijającą poprzez swoje dzieła, ciągłą przez pokolenia. Ludzkość to jeden człowiek, to jedno wielkie ciało, rozczłonkowane w czasie na pokolenia i jednostki, lecz spojone jednością posłannictwa. Przeistoczenie świata jako kres dążeń, osiągnięte może być tylko niezmordowaną pracą. Państwo, technika, wiedza, światopogląd, wychowanie, literatura, - są to instrumenty spełniającego się dzieła ludzkiego. Pełne i godziwe życie ludzkie polega na przezwyciężaniu bezwładu biologicznej kondygnacji istnienia i przeistaczaniu pierwiastkowej energii życiowej naszych ciał w wolę tworzycielską, która z kolei winna najowocniej wyrazić się w rozbudowie woli instrumentalnej. Sprawny przebieg tego procesu to właśnie życie bohaterskie. Omawiałem te zagadnienia w "Człowieczeństwie i kulturze" i nie mogę teraz przy nich się zatrzymywać.
Heroiczna postawa wobec bytu, pojmowana jako ustawienie wszystkich wielkości własnego istnienia pod kątem wzmożenia procesu ewolucji tworzycielskiej świata, stanowi zrąb osobowości bohaterskiej. Zrębem osobowości bohaterskiej będzie więc najpierw doznanie jedności organicznej świata, czucie go jako organizmu rozwijającego się, ewoluującego ku wyższym i doskonalszym formom; z tym musi iść w parze widzenie siebie jako elementu składowego tej wielkiej, rozwijającej się jedni; a dalej - poczucie radosnej powinności wobec dokonywującej się ewolucji, poddanie się normom i wymogom dzieła na danym historycznym etapie rozwojowym; w końcu mamy tu jeszcze odruch najczynniejszego udziału i największego wkładu indywidualnego w procesie tworzenia, kulminujący w woli sprawczej mocy; z niego wynika przytaknięcie dla środków i narzędzi, które tę moc wzmagają.
Są to trwałe atrybuty osobowości bohaterskiej. Tkwią one pierwiastkowo w każdym zdrowym osobniku, stanowią niejako fundament bio-emocjonalny. Posiadanie tych atrybutów, jako czegoś ściśle indywidualnego, związanego z cechami nieomal fizycznymi, tak jak kolor włosów, budowa postaci, itd. rozstrzyga o tym, czy do czynienia z osobowością bohaterską, lub też nie. O tyle też jednostka jest niezależna od historii. Atrybuty te są czymś częstym w okresie bujnej młodości. Młodość i bohaterstwo są często synonimami. Gdy omawiane atrybuty wygasają, często też kończy się wraz z osobowością bohaterską i urok młodości. Wkracza się w inny świat, chociaż na zewnątrz nic się nie zmienia.
Tylko osobowość bohaterska może być podstawą kultury. Dla niej, osobowości bohaterskiej, jest świat obiektywnych wytworów kultury, rysujący się jako szczebel dalszego rozwoju. Włączając się w historyczny dorobek myśli; pojęć, wyobrażeń, organizacji, techniki, bierze w swoje dłonie tę zobiektywizowaną "wolę instrumentalną", po to, by proces przeistaczania ładu naturalnego forsować dalej. Tylko osobowość bohaterska wita radośnie potęgę już stworzoną, po to, by ją dalej rozbudowywać. Wrasta więc taka osobowość w potok historii, przyjmuje jako najbardziej swoje, cele państwowe, społeczne, gospodarcze, narodowe, klasowe, itd. Osobowość bohaterska, to postawa jednostki dążącej do wrośnięcia w dany rytm po to, by cele zeń wynikające ofiarnie realizować. Przyjmuje więc wszystkie narzędzia, jako spadek dziejowy, mający ułatwić osiąganie nowych celów. W każdej takiej adaptacji znajdujemy u podstaw odruchu emocjonalnego radość z możności pódporządkowania swego życia wymogom dzieła i rzucenia substancji swego istnienia na ołtarz kulturowych dokonań. Owa postawa emocjonalna sprawia, że doznanie piękna, światopogląd, organizujący energię osobowości, system etyczny, wyznaczający przebiegi działania, postępowanie w pracy codziennej, nauka, technika i organizacja - zawierają w sobie specyficzny kąt, nastawiony na wzmaganie pełni i bujności życia. Przenika on wszystko. Nic więc dziwnego, że możemy rozpatrywać taki styl życia z różnych stron. Nic nie stoi na przeszkodzie zastosowaniu interpretacji, właściwej materializmowi dziejowemu. Życie społeczne, w centrum którego stoi osobowość bohaterska, posiada jednolity styl. Jednako jest słuszny ogląd jego od strony podłoża społeczno-ekonomicznego, lub też od panujących wyobrażeń, pojęć i ideałów u góry.
3. Samotok kultury i historii
Ciągłość spełniania się posłannictwa człowieczego jest narażona na niebezpieczeństwo z powodu naturalnego faktu wymierania pokoleń. Życie człowieka, budującego jakieś dzieło, mierzy się kilkunastoma tysiącami dni, i po ich wyczerpaniu następuje nieubłagana śmierć indywidualna. A jednak ciągłość, taka istnieje, dzięki podejmowaniu jej przez następne pokolenia. Ugruntowana ona jest na wrodzonym kierunku dyspozycji emocjonalnych, które nazwaliśmy "wolą tworzycielską". Dzięki niej każdy zdrowy człowiek, dojrzewając życiowo szuka dróg do swego człowieczego posłannictwa. Te dyspozycje określić można wprost jako humanistyczny bodziec postępu kultury. Opisaliśmy już poprzednio pierwiastkowe formy, w jakich on występuje. Najpierw więc jest to ślepy napór woli sprawczej mocy, doznanie indywidualnej powinności wobec posłannictwa człowieczego, jako ton moralny osobowości bohaterskiej, itd. Ważne jest dla nas stwierdzenie stanu napięcia wewnętrznego, wyrażającego się w woli sprawczej mocy, a w konsekwencji - widma światopoglądowego, które może wyrosnąć na takim fundamencie. Jest to światopogląd tworzycielski, bohaterski, wyrażający postawę twórcy, pełnego, sprawczego człowieka, czyli takiego, jakim człowiek być powinien.
Ideo-świadomość, zbudowana na woli tworzycielskiej, a więc zgodna w swym zasadniczym kierunku z humanistycznym bodźcem postępu kultury, jest następnym czynnikiem zestalania ciągłości procesów kultury. Taka ideo-świadomość, jako samowiedza o posłannictwie człowieka, stabilizuje instytucje kultury duchowej, które decydują o obliczu następnych pokoleń. Dzięki nim powstaje zjawisko samotoku tradycji, historii i rozwoju kultury. Właściwie, to utożsamia się samotok historii z samotokiem kultury, albowiem wszystko przenika ten sam bodziec pierwiastkowy. Miliony rodzących się i dojrzewających jednostek z pewnością są możliwością, która rozwinąć się może w różnych kierunkach. Wbrew temu jednak siły środowiska historycznego działają w ten sposób, że wielorakość możliwości indywidualnych urabiają w jednolity sposób, skierowując je w łożysko zbiorowego życia, wytyczanego przez tradycję. Zdajemy sobie sprawę z tego, że rządzą tu pewne prawa, które, gdy zostaną należycie poznane, otworzą przed nami nowe perspektywy świadomego wpływania na tok ewolucji historycznej środowiska.
"Sprawą pierwszorzędną i zasadniczą jest to, że w życiu społecznym osoba ludzka jest całkowicie tworem ludzkim, jak dzieło sztuki lub teoria naukowa; jest taką, jak się ludziom przedstawia i jak ją ludzie kształtują, podobnie jak osoba aktora w czasie, gdy gra na scenie rolę, określoną przez dramaturga." (Florian Znaniecki, "Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości", Lwów 1934, str. 109).
Suma tradycji jest czymś ciążącym nad nami, wytyczającym kierunek naszej działalności życiowej. " Kultura narodowa nie jest tedy niczym innym, jak sumą tych wszystkich uczuć, przywiązań i tradycji, które wytworzone na przestrzeni wieków przez szeregiem idące po sobie pokolenia, tworzą moralne i materialne więzy, łączące ludzi, zamieszkujęcych jedno terytorium i mówiących jednym językiem." (Zdzisław Dębicki, "Podstawy kultury narodowej", Warszawa, ok. 1920, str. 10).
Ciągłość przekazywania i przejmowania tradycji przez nowe pokolenia spoczywa na dziwnej właściwości dojrzewającej jednostki ludzkiej wrastania w środowisko drogą asymilowania treści i wartości, które w tym środowisku istnieją. Inaczej mówiąc uczucia, dążenia, cele, świadomość osobnicza jest wyznaczona przez cały obiektywny dorobek historii. Świadomość naszego "ja" to odbicie całości stosunków środowiska, w którym kumulują się obiektywne osiągnięcia pracy historii. Na tym polega samoczynność toku historii. Przejmujemy treści środowiska, jako nasze "ja", a następnie dopiero tak uformowana jaźń rzutuje z danej podstawy swoje "własne" cele i dążenia. Widzimy więc, że to, co nazywamy naszymi celami indywidualnymi, jest z góry oznaczone faktem przyjęcia treści tradycji. Swoboda naszego wyboru jest bardzo ograniczona. Tak powstaje podświadoma ciągłość kierunku pracy pokoleń, którą możemy nazwać samotokiem historii, lub samotokiem kultury. Czucie, myślenie i działanie jednostki w łożysku samotoku w każdej chwili jest korygowane przez obiektywny stan środowiska, na który składają się wartości, normy, ideały w nim panujące, nastroje i poglądy otoczenia społecznego, a wreszcie styl techniki i produkcji. Ci, którzy umarli, rządzą nami poprzez swoje obiektywne dokonania. Jesteśmy w niewoli samotoku historii.Tak jest we wszystkich dziedzinach życia, od najdrobniejszych począwszy. Stąd jego nieodparta potęga i konsekwencja.
Jeśli chcemy zmienić fatalizm rozwoju historycznego, musimy sięgnąć do fundamentów samotoku i je zmienić radykalnie. Wyrazem tego musi być przemiana typu hodowanej i uprawianej osobowości. Ażeby jednak taką świadomą rewolucję móc dokonać, trzeba wiedzieć, w jaki sposób odbywa się przekazywanie tradycji. Dotychczas te procesy przebiegały żywiołowo; teraz musimy je kontrolować. Tylko na tej drodze potrafimy ugodzić w samotok polskiego upadku, rozsadzić zestalony w ciągu wieków automatyzm czucia, myślenia i działania milionów.
Klasycznym samotokiem historii jest zwarte oddziaływanie na dojrzewające pokolenia obiektywnego dorobku środowiska w postaci: a) instytucji kultury duchowej, które nazwiemy ideomatrycą i b) instytucji podłoża materialno-społecznego, wyrażających stosunki wytwórczo-techniczne. Jeśli kultura danego środowiska jest jednolita, wówczas oddziaływanie ideomatrycy i sił wytwórczych podłoża posiada ten sam kierunek. Wówczas możemy powiedzieć, że ideomatryca jest harmonijnie dopasowana do stosunkówa wytwórczo-społecznych, stanowi "nadbudowę ideologiczną"; struktura ideomatrycy znajduje z kolei swój odpowiednik w podłożu materialno-produkcyjnym. Nie zawsze tak bywa. I to wprowadza poważne zamieszanie, pawodujące konieczność stawiania kwestii tak, jak to czynimy w niniejszej pracy.
4. Ideomatryca obiektywna
Grupa społeczno-historyczna, chcąc zachować swoją ciągłość na podłożu ciągle przemijających pokoleń, musi zawrzeć swą najistotniejszą treść w zwartym i obiektywnym wzorze wartości osobowo-moralnych, tak, by wzór ten można było odtwarzać w plastycznym materiale emocjonalnym jednostek następnych generacji. Wzór wartości osobowo-moralnych, jest to rdzeń tego, co dana grupa lub naród uważa za swoją istotę i skarb historyczny; w nim się zawiera jaźń zbiorowa.
Taki wzór wartości osobowo-moralnych, jako rdzeń danej indywidualności zbiorowej, musi być przystosowany do łatwego technicznie wdrążenia się w młode umysły. Każda grupa dba szczególnie o to, by swój wzór wiernie przekazać następcom. U plemion pierwotnych wyraża się to w instytucji "inicjacji".
"Nauczanie ma tam tylko zadanie utrzymania tradycji plemiennej przez przekazanie młodym tego, co starzy wiedzą. Ale czasem ten zasób już wymaga rzeczywistego uczenia i uczenia się, jeśli tajemna wiedza plemienie ujęta jest w obszerniejsze formuły... Przyjmuje się oczywiście te formuły z pewnym nabożeństwem, bezkrytycznie, i powtarza następnym pokoleniom jako tajemnicę niemal objawioną." (Stanisław Kot, "Zarys dziejów wychowania jako funkcji społecznej", Warszawa 1936, ss. 8-9).
W społeczeństwach wyżej rozwiniętych inicjacje mają szerszy charakter. Chodzi w nich już nie tylko o to, by utrwalić dany wzór wartości osobowo-moralnych w duszy wychowanków, ale też wyrobić w nich uzdolnienia do pracy i twórczości, a w końcu uzbroić w narzędzia wiedzy, tak, by spotęgować wynik pracy życiowej. W tym procesie wyraża się humanistyczny bodziec woli tworzycielskiej, jako impuls postępu kulturowego, czyli samotok kultury. Rozgałęzia się on w wielu postaciach, tak dalece, że tracimy poczucie jego pierwiastkowej jedności. Wydaje się nam, że nie ma nic wspólnego pomiędzy postawą powinności etycznej, impulsem wychowawczym czy też odruchem patriotyzmu. W gruncie rzeczy zaś, napór woli tworzycielskiej, jako humanistyczny bodziec postępu, jest motorem etyki społecznej, wychowania, patriotyzmu, sztuki, słowem całej kultury we wszystkich jej działach. U podstaw dydaktyki współczesnej znajdujemy trzy cele: a) kształtowanie typu kulturowego, odpowiadającego danemu wzorowi wartości osobowo-moralnych, b) wyrobienie siły umysłu i uzdolnień, c) nabycie wiedzy i umiejętności. Dla realizacji tych celów społeczeństwo stwarza szereg organów na różnych polach.
"Konieczność życia zbiorowego nakazuje także społeczeństwu zwrócić baczną uwagę na młode pokolenie: dla utrzymania ciągłości swego życia i swoich ideałów starsze społeczeństwo wciąga młodzież w zakres wspólnych urządzeń i pojęć, zaszczepia jej to, co samo czuje, myśli i wierzy." (Stanisław Kot, "Historia wychowania", Lwów 1934, tom I, str. 2).
Organy te są następujące: a) organ norm etycznych, b) wychowania, c) świadomości grupowej, d) literatury i sztuki, e) uprawy umysłu.
Spróbujemy pokrótce je omówić. W ten sposób zostanie wyjaśniona mechanika ideomatrycy obiektywnej.
a) Organ norm etycznych, lub prościej - normatyka, opiera się o system norm, wysnuty z zasad określonego światopoglądu. Posiada ona swój rdzeń, wyrażany przez obiektywny wzór wartości osobowo-moralnych. Znajdujemy te sformułowania w założeniach panującej religii, w uświęconych systemach światopoglądowych, w utartych określeniach dobra i prawdy, zła i fałszu. Humanistyczny bodziec postępu; jako wykładnik samotoku kultury i siła motoryczna normatyki, ukazuje się w postaci zmysłu powinności etycznej. Na jego fundamencie rozwija się organ społeczny, służący organizowaniu żywiołu emocjonalnego w milionach psychik przemijających pokoleń. Organ normatyki może funkcjonować i spełniać swoją rolę organizatora wnętrza ludzkiego dzięki temu, że w każdej indywidualnej psychice opiera się o wrodzony zmysł powinności etycznej. W swej najbardziej pierwotnej postaci jest to, już mówiliśmy, wola sprawczej mocy, a więc wola postępowania, które winno wyrazić się w rozwoju i wzbogaceniu życia. Powinność etyczna pokrywa się tu z postulatem mocy, bujności pełni zwycięstwa. Pełne uświadomienie treści zmysłu powinności etycznej wyraża światopogląd tworzycielski, określający dobro, prawdę i piękno. Skodyfikowany w systemie nakazów etycznych, staje się organem normatyki społecznej. Główna uwaga oczywiście jest skierowana na młodzież.
"Dziecko szuka oparcia, naśladuje chętnie, im więcej przykładów, tym łatwiejsza nauka. Młodzież jest podatna, miękka, giętka. Dlatego też pragnie oparcia i przykładu. Szczególnie w okresie dojrzewania przykład ma ogromne znaczenie." (Jan Frei, "O duszę dziecka", str. 60).
Upowszechnienie damego wzoru norm stwarza szkielet dla uformowania pełnej osobowości. Kontynuacją tej pracy jest szkoła.
b) Organ wychowania polega na woli świadomego ukształtowania oblicza pokolenia jako nosiciela cech danej grupy.
"Wychowanie można zatem określić jako oddziaływanie pokolenia dojrzałego na młodociane w celu obudzenia w nim i rozwinięcia stanów fizycznych, moralnych i umysłowych, pożądanych z jednej strony przez społeczeństwo jako całość, z drugiej przez środowisko ściślejsze, w któeym dana jednostka ma żyć." (Stanisław Kot, "Historia wychowania", t. II, ss. 2-3, Lwów 1934).
Instytucją wychowania w ściślejszym pojęciu jest szkoła. Społeczeństwa są jednak różne i do różnych dążą celów. "Szkoła jest historyczną instytucja wychowawczą. W jednych społeczeństwach upodabnia się do klasztoru, w innych do fabryki lub domu towarowego, a w innych jeszcze do wyjennego zakonu krzyżackiego, jak słynne szkoły partyjne hitleryzmu." (Józef Chałasiński, "Socjologiczne Założenia Reformy Wychowania", Łódź 1946, s. 9).
I tu też, podobnie jak w normatyce, siłą napędową samotoku kultury jest humanistyczny bodziec postępu kultury, występujący w formie impulsu wychowawczego. O jego utajonej sile mówiliśmy, potrącając o sprawę inicjacji. Impuls wychowawczy w swym milczącym założeniu jest upartą wolą hodowania typu człowieka o najwyższej sprawczości i potędze; pragnie on mocy, siły, energii, wydajności dla tego systemu wartości, który reprezentuje i dla pokoleń, które będą żyły pod jego sztandarem. Stąd też impuls wychowawczy z góry zakłada, że jego wyniki muszą się wyrazić w pełnym i zwycięskim stylu życia. Do tego samego też prowadzić muszą treści wychowawcze, którymi się operuje.
c) Organ świadomości grupowej posiada ten sam rdzeń, ujęty w formę idei narodowej, skąd wymika cel dążeń historycznych, wyrażany przez państwo jako zespół narzędzi realizacyjnych. Gdy słyszymy zdanie, że Polska jest przedmurzem czegoś od Wschodu lub Zachodu, to tym samym określa się zasadniczą treść i kierunek ewentualnej akcji historycznej dla wielu pokoleń. Świadomość grupowa zespala i nadaje kształt dla dążeń ogólnych człowieka. A cóż to są owe ogólne dążenia? - Inna forma humanistycznego bodźca postępu kultury. W ramach organu świadomości grupowej występuje on jako prapatriotyzm. Spróbujmy krótko określić jego istotę. Jednostka w zwartej grupie historyczno-społecznej, w narodzie, czuje się przemijającym listkiem na wiecznotrwałym drzewie. Podświadomie czuje ona, że jej dążenia ogólne, ideały, zadania tkwią w wyższym bycie, jakim jest historyczna wspólnota, która będzie trwała i w następnych pokoleniach; z jednostki pozostanie najwyżej bezużyteczny szkielet gdzieś parę metrów pod ziemią, a pomimo to wspólnota historyczna będzie walczyć, rozwijać się. Własne przeżycia sa więc częścią czegoś wyższego, jakiegoś wyeczystego człowieka, ucieleśnionego przez grupę. Stąd wyrasta przywiązanie do wieczystej ciągłości historycznej wspólnoty, które wyraża odruch, gdy macierzysta grupa jest zagrożona z zewnątrz. Podobnie oddziaływuje język. odbija on rytm życia środowiska, nadaje mu formę. Jako narzędzie stwarzające świadomość grupową, wyraża treść życia. Pokolenie dojrzewające znajduje w języku łączność z ciągłością społeczną, za pomocą języka wrasta w tę ciągłość.
"Muzyka języka jest muzyką ziemi, na której ten język powstał lub rozwinął się. Dlatego język jest równorzędnym z ziemią skarbem narodu. Bezcenny ten skarb, również, jak ziemia, nasycony tradycjami, ale w daleko większym stopniu, niż ona będący syntezą cywilizacyjno-kulturalnych przeżyć narodu, przy bliższym badaniu ukazuje nam cały rozwój duchowy narodu." (Zdzisław Dębicki, "Podstawy kultury narodowej", Warszawa, ok. 1920, s. 34)
d) Organ literatury i sztuki przyczynia się potężnie do przekazywania tradycji duchowej.
"Literatura nie jest czymś oderwanym od życia społecznego, lecz jest jedną z jego funkcji; operując pewnymi ideami, musi być w zgodzie z ideologią danej grupy społecznej. Literatura, która nie ma łączności z ideologią społeczeństwa, ...nie ma społecznego znaczenia." (Jan Stanisław Bystroń, "Publiczność literacka, Lwów 1938, s. 65).
Literatura upowszechnia wzór wartości osobowo-moralnych, zestalony psycholigicznie i estetycznie, i w zależności od tego, co jest tym wzorem, forsuje samotok historii na drodze postępu, lub upadku.
e) Organ uprawy umysłu to przede wszystkim refleksja, która wyraża się w teoriach ogólnych, systemach filozoficznych, i nauce. Obowiązują tu te same prawa co i w literaturze. Rozwijają się teorie i poglądy, które leżą na linii danego samotoku, wzmagając intensywność jego przebiegu. Wytwarza on narzędzia pojęciowe, porządkujące rzeczywistość, w myśl zasad leżących u podstaw społecznego ładu. W poważnym zakresie jest on wczłonkowany w organ wychowania.
5. Ideomatryca psychologiczna
Działanie ideomatrycy obiektywnej polega na odbiciu w emocjach wrastającego w swoją rolę pokolenia wzoru wartości osobowo-moralnych, skodyfikowanych w nakazach światoopoglądowo-etycznych, ideałach wychowawczych, świadomości narodowej, w języku, duchu literatury i w pojęciach teoretyczno-naukowych. Praca taka jest wykonywana mniej lub bardziej precyzyjnie. Doprowadza ona jednak zawsze do tego, że powstają żywe wzory osobowe, zbliżające się do tego ideału, który społeczeństwo chce osiągnąć. Powstają autorytety osobowe, typy społeczne, dla których rdzeń ideomatrycy obiektywnej nie jest już czymś zewnętrznym. To, co było zawarte w nakazach, normach, ideałach wychowawczych, itd. staje się "ja" osobowym. Widzimy już nie suche kodyfikacje i zalecenia, lecz, osoby o wyrazistym profilu duchowym, postępujące według swych "własnych" wyobrażeń o słuszności, przyzwo-itości, obowiązku, honorze, itd. Są to ojcowie i matki rodzin, ludzie wydający opinie o tym, co jest dobre a co złe, co jest pożądane ze stanowiska społecznego, co jest piękne w sztuce i literaturze, co jest prawdziwe. Wzór obiektywny stał się żywym odbiciem, żywym człowiekiem.
Pojęcie autorytetów konkretnych osób wprowadza nas w sferę ideomatrycy psychologicznej, czyli w środowisko obyczajowo-społeczne. Nie posiada ono obiektywnych zestaleń i wzorów, które są rdzeniem ideomatrycy obiektywnej, gdyż tu już każdy osobnik jest produktem skończonym, noszącym swój wzór w sobie, w swoim "ja", jako coś prywatnego i własnego. Takie środowisko jest zamierzonym wynikiem i dziełem pracy organów ideomatrycy obiektywnej. Dzieło to jest już czymś autonomicznym i niezależnym od pierwotnego warsztatu, na którym zostało wyprodukowane. Dzieło to formuje wtórnie ze swej strony i wykańcza w szczegółach psychikę masy społecznej. Środowisko obyczajowo-społeczne daje żywe wzory do naśladowania, podciąga maruderów do poziomu ludzi "dobrze wychowanych", daje cele dla tych, którzy chcą bojować o realizację ideałów. Ponieważ istnieją różnice w stopniu zbliżenia się do, obowiązującego wzoru, środowisko stara się wyrównać poziomy poprzez wzmożoną komunikatywność, dzięki czemu powstaje opinia publiczna. Usiłuje ona wyrównać rozbieżności poprzez nacisk w kierunku uniformizacji obyczajowej. Jako daleki wynik rysuje się wykształcenie ogólnego stylu życia. Styl życia danego środowiska jest znamienny tym, że każdy szczegół zawiera w sobie szkielet ogólnych zasad i dzięki temu działa jako szczególnie hipnotyzująca siła na umysły jednostek.
Uogólniając, środowisko obyczajowo-społeczne możemy sprowadzić do trzech instytucji: a) autorytety i wzory osobowe, b) kręgi obyczajowe, c) styl życia.
Pamiętać musimy, że są to odbitki ideomatrycy obiektywnej, które żyją samodzielnym bytem, oddziaływując z kolei potężnie na ciągłość tradycji. Odgrywają one rolę stabilizatora kierunku rózwoju, hamując tempo przemian w ognisku treści tradycyjnych, w tym, co nazwaliśmy wzorem wartości osobowo-moralnych.Może się wszak zdarzyć, że w tym rdzeniu, dzięki inicjatywie jakichś przodowniczych grup, zachodzą raptowne zmiany: ktoś wprowadza nowe ideały wychowawcze; nowe, rewolucyjne normy, światopogląd, itd. Srodowisko obyczajowo-społeczne poprzez swoje instytucje, z zasady stawia opór wobec wszelkich nowinek, które godzą w jej utrwalony styl życia, obyczaje, poglądy opinii, wzory osobowe.
a) Autorytety i wzory osobowe, jako gotowe, żywe dzieła, poprzez odruchowy instynkt naśladownictwa działają asymilująco na pokolenie, dojrzewające do swej roli w cieniu tradycji społecznej. Jest to kwestia dosyć jasna, nie będziemy więc omawiać jej szerzej.
b) Kręgi obvczajowe są niejako wtórnym spotęgowaniem mocy oddziaływania instytucji ideomatrycy obiektywnej. Są to kręgi dublujące jej wpływy. Kręgi te są następujące: 1) Krąg etosu społecznego, 2) rodzina i kręgi rówieśników, 3) opinia społeczna, 4) krąg publiczności literackiej i estetycznej, 5) prądy umysłowe.
Ludzie, urobieni przez system normatyki, z kolei narzucają go innym. Skuteczność asymilacyjna etosu społecznego jest ogromna. Wiedza o tym kierownicy kościoła katolickiego, którzy, uruchomiwszy falę, pewni byli, że sunąć ona będzie dalej jak automatyczna lawina. "W tych dawnych czasach sama atmosfera religijna i moralna wsi i parafii była wychowawcą, młodego pokolenia, które przyjmowało z otoczenia pene życzliwości i chrześcijańskiego ducha tradycje." (Dr Julian Piskorz, "Duszpasterstwo wiejskiej młodzieży męskiej", Tarnów 1946, s. 15).
Wpływ kształtujący rodziny jest znany. Na podkreślenie zasługuje rola kobiety. W ogóle kobiety są wierniejszym odbiciem wartości ideomatrycy, niż mężczyźni. Chcąc poznać, czym jest nasiąknięta ideomatryca" najlepiej badać psychikę kobiet danego narodu. Brak tam wielości odchyleń od obowiązującego wzoru, tak znamiennych dla psychiki męskiej. Stąd też właściwe oblicze narodu poznaje się najlepiej na jego kobietach. One, jako matki, wychowawczynie, najwierniej przechowują i przekazują tradycje społeczne. Inną rolę odgrywa krąg rówieśników. "Klasa szkolna z luźnego z początku aglomeratu dzieci bardzo szybko przeistacza się w grupę społeczną o dość spoistej budowie." (Bogdan Nawroczyński, Uczeń i klasa, Lwów, 1931, s. 65).
Oddziaływanie szkoły i środowiska młodzieżowego wzajemnie się uzupełniają. "Na środowisko wychowawcze składa się zespół czynników, podniet i sytuacji, które młodgo osobnika kształtują od zewnątrz, jak i to wszystko, co dziecko w poszczególnych fazach rozwojowych przeżywa jako swój świat własny, wewnętrzny. Biorąc pod uwagę fazy rozwojowe dziecka, uświadamiamy sobie, że jego środowisko ulega zmianom i ciągłej ewolucji. W każdej fazie rozwojowej przedstawia się ono odmiennie, w miarę rozwoju duchowego dziecka następuje wzbogacenie środowiska i jego rozszerzenie. Na tym właśnie polega dynamika środowiska wychowawczego..." (Henryk Rowid, "Środowisko i jego funkcja wychowawcza w związku z programem nauki", Kraków 1935, s. 10). Świadomość narodowa i język kształtują ogólnie opinię publiczną w jej treści patriotycznej, społecznej, wyznaczają kąt ocen politycznych. Nawet tam, gdzie istnieją bardzo prymitywne warunki bytowania, gdzie prądy umysłowe i literackie nie mają dostępu, rozwija się i działa swoista literatura dydaktyczna, zawierająca w sobie to, co się nazywa mądrością narodów.
"Prymitywne warunki życia wiejskiego sprzyjają rozwojowi gatunków dydaktycznych, przede wszystkim zaś krótkiej maksymy czy moralizującego przysłowia. Te krótkie zdania, czasem w formie wiersza ujęte, są kwintesencją mądrości wiejskiej i zastępują szkołę, książkę, kalendarz." (Jan Stanisław Bystroń, j.w., s. 325).
Ideomatryca psychologiczna posiada potężne środki kształtowania psychiki indywidualnej. Mamy na myśli sankcje. Są one czymś jrszcze bardziej sprawnym niż sugestie autorytetów. Sankcje, którymi posługują się poszczególne kręgi obyczajowe, posiadają cały szereg stopni. Rozpoczniemy od najłagodniejszych. Pierwszym szczeblem nacisku kręgów obyczajowych w kierunku uniformizacji jednostek są sankcje satyryczne. Jadnostka, odchylająca się w czymś od norm, które zaleca krąg etosu społecznego, krąg rówieśników, rodzina, opinia publiczna, staje się śmieszna. To często wystarczy. Wiemy, jak dalece ludzie boją się śmieszności, ostrza satyry. A w ślad za tym idzie dopiero sankcja moralna. Dalszym szczeblem sankcji kręgów obyczajowych jest ostracyzm etyczny. Wyrok potępiający środowiska może jednostkę całkowicie złamać, zmuszając ją nieraz do rozpaczliwej decyzji. Wyżej mamy jeszcze sankcję prawną. System sankcji, którymi posługują się kręgi obyczajowe, powoduje sprawne funkcjonowanie treści tradycyjnych, wyjaśniając zagadkę tysiącletnich nieraz ciągłości pewnych systemów wartości.
c) Styl życia jako wspólny mianownik środowiska społecznego cziała szczególnie silnie dlatego, że jest wszeczobecny i niedostrzegalny. Na tym spoczywa hipnotyczny, stały wpływ otoczenia na umysł. Gdy znajdziesz się nagle w obcym środowisku, dostrzegamy tylko przez pewien czas jest osobliwości, aż rychło siła hipnotyzująca tego środowiska nas wessie. Umysł ludzki jest nader nieodporny na oddziaływanie atmosfery jednolitego stylu życia. Może dlatego tak mało sobie zdajemy z tego sprawę. Skłonność do podlegania hipnozie środowiska jest tajemniczą właściwością naszego umysłu. Jest ona w służbie ideomatrycy psychologicznej. To wyjaśnia nam bardzo wiele z mechaniki funkcjonowania świata ludzkiego.
Gdy teraz zestawimy razem wszystkie mechanizmy ideomatrycy, uderzy nas ich potęga. Jesteśmy wytworem ideomatrycy w decydującej mierze. Ogromne środki formują nas przedtem, nim dojrzewa w nas zdolność refleksji. Kształci nas normatyka, wychowanie, świadomość grupowa, literatura, wyciska tyrańsko swój wzór środowisko społeczne za pomocą autorytetu, sankcji satyrycznej, moralnej, etycznej, za pomocą hipnozy stylu życia. O wymiarach mechanizmu ideomatrycy i jego utajonych rezerwach może świadczyć odruchowy nacisk każdej jednostki w społeczeństwie w kierunku uświęconych celów. Ilość energii dkupionej na zadaniach społecznych ideomatrycy jest większa, niż w jakimkolwiek innym kierunku, np. ekonomicznym. Ogrom wysiłku, koncentrujący się na utrzymaniu danej linii, jest zadziwiający. Wystarczy uprzytomnić sobie reakcję kręgów obyczajowych, np. opinii publicziej, gdy jakiś osobnik odchyla się od uświęconego wzoru, kpiąc sobie z autorytetów, sankcji satyrycznych, moralnych, itd. Od razu uruchamia się skupione rezerwy, o których istnieniu wówczas dopiero zaczynamy się orientować.
6. Podłoże wytwórczo społeczne
Człowiek, wyznający pewne zasady, posiadający kryteria dobra i zła, chce działać i realizować dobro, a zwalczać zło. Musi poza tym walczyć o podstawy swego materialnego istnienia, zdobywać środki utrzymania. Ponieważ jednak żyje i działa społecznie, musi rozwijaż środki uproduktywniające jego aktywność. Środki te nazwiemy socjotechniką. Istotą socjotechniki jest rozwój narzędzi działania społecznego. Przed każdym działaniem stoją ogromne przeszkody. W pierwszym rzędzie napotykamy tu bezwład emocjonalny wewnątrz samego człowieka. Nie wystarczy mieć wzór wychowawczy, który znamionuje się dynamiką charakteru, bujnością, energią. Trzeba go uczynić powszechnym, przepoić tym wzorem miliony obywateli; trzeba utrzymać ich na odpowiednim poziomie duchowym, nie dopuścić do zakrzepnięcia, ciągle rozwijać i wzbogacać. Zadanie to spełnia aparat powielania wzorców socjotechniki. W naszych czasach rozwinął się on ogromnie. Treścią jego jest postęp nauczania powszechnego, prasa, książka, radio, instytucjia propagandy, itd. Aparat powielania wzorców operuje zawsze tym, co ma gotowego w ideomatrycy. Dany wzór wartości osobowych jest dlań podstawą, on go tylko może ogromnie powielić, utrwalając ciągłość danej tradycji.
Do czego innego służy aparat organizacji. Upowszechnienie się jakiegoś typu osobowości stawia na porządku kwestię - jak ona ma działać, jak pokonywać bezwładny opór środowiska. Weźmy przykład: ktoś przejął się spółdzielczością: to mało, że może on ją rozpropagować, treba jeszcze organizować nowy typ życia, łamać niezliczone opory, zrzeszając się, zdobywając miejsce w obrocie towarów, na rynku konsumentów, w wytwórczości, itd. Bez wywalczenia sobie terenu dany ideał, typ osobowy, musiałby zmarnieć.
Aparat władztwa, to paćstwo współczesne. W każdym środowisku mamy gromadzenie się martwego balastu przeżytych tradycji, które stanowią przeszkodę dla nowych sił. W obliczu nowych zadać i możliwości trzeba sterować przez opory wewnętrzne, co oznacza kierowanie odgórne siłami społecznymi i usuwanie zapór stojących na drodze. Powyższe funkcje w państwie współczesnym uległy potężnemu rozwojowi. Współczesne państwa mają funkcje kierownictwa niezwykle wysubtelnione. Pomiędzy państwem jako ośrodkiem naczelnym, a podłożem społecznym istnieje niezliczona ilość mechanizmów, które w miarę postępu aparatu władztwa pozwalają na dysponowanie, kierowanie, przekazywanie bodźców na najmniejszą nawet siłę. Państwo współczesne posiada dziś zdolność uruchomienia każdej wielkości duchowej, społecznej i materialnej w myśl swych wytycznych.
Tak czy inaczej, operuje ono wielkościami, które swe korzenie posiadają w istniejącym wzorze wartości osobowych. Pośrednio więc państwo ten wzór utrwala.
Rola podłoża materialno-technicznego znana jest dzięki doktrynie materializmu dziejowego. Sfera narzędzi produkcji społecznej rządzi się tymi samymi prawami, co ideomatryca. Więcej nawet: ideomatryca jest nadbudową ideologiczną, wyrazem stosunków panujących w podłożu sił materialnych. jest to słuszne, gdy przyjnie się założenie identyczności kierunku i tożsamości celów kultury duchowej i materialnej. Obie w zasadzie są "wolą instrumentalną", wyrastającą ze spełnienia się posłannictwa kulturowego człowieka. Pamiętajmy przy tym, że gruntem tej zgodności jest tożsamość dążenia, które wyraża osobowość bohaterska, zwrócona ku ewolucji tworzycielskiej świata.
Wiemy jednak, że może być wręcz inny kierunek parcia; są samotoki historii, prowadzące do postępu, ale są też inne, kierujące do upadku z równą konsekwencją. Zależy to od podstawowych wartości, które są fundamentem samotoku. jeśli tą podstawą jest "osobowość bohaterska", będziemy mieli do czynienia z postępem kultury, ze wzrostem bujności życia. Ale może też być podstawa wręcz inna. Wówczas to uwiąd cywilizacyjny musi być regułą. Mechanika samotoku historii w zasadzie pozostaje jednak ta sama. Na tym tle możemy pojąć powstawanie wielkich dzieł historycznych, lub też upadek narodów, wtenczas, gdy ani jedno, ani drugie nie było zamierzone czy też planowane.
Wiemy, do jakich wyników doszliśmy w ciągu paru ostatnich wieków, a do jakich inne narody. Tu się właśnie mieści problemat, który wyjaśnić winna teoria emocjonalna osobowości. Trafiamy w ślepą uliczkę, gdy przyjmujemy założenie, że osobowość jest prostym odbiciem istniejących stosunków, czyli tzw. bytu. Kształtowanie się osobowości ma swe odrębne prawa a nawet odchylenia daleko idące. takim odchyleniem jest między innymi indywidualizm wegetacyjny. Zdaniem wielu teoretyków kultury "Humanistyczno-socjologiczna interpretacja kultury... jest nie do pomyślenia w oparciu o naturalistyczną teorię osobowości." (Józef Chałasiński, "Społeczna genealogia inteligencji polskiej", Warszawa 1946, s. 12).
Teoria emocjonalna osobowości winna nam wyjaśnić, na czym polega indywidualizm wegetacyjny, będący trzonem milionów osobowości Polaków. Poznanie, idące drogą interpretacji historycznych faktów, do niczego nie prowadzi. Walka o władzę pomiędzy stanami, dochodzenie do głosu szlachty, mieszczaństwa, możnowładztwa, ucisk chłopów, robotników, układ sił społecznych i warstw - są wszędzie podobne. Podobny układ społeczny znajdziemy w Anglii, Prusach, Rosji, Hiszpanii i Polsce, ale nie wszędzie mamy marazm, władztwo indywidualizmu wegetacyjnego. Ten ostatni jest głównym aktorem, który wytyczył specyficzny kierunek historii w Polsce i wielu innych krajach.
"Człowiek kryje w sobie dwie istoty. Każda jednostka jako osobnik biologiczny, o własnym ustroju psychofizycznym, przeżywa stany czysto osobiste i zdarzenia swej indywidualnej wegetacji, które są na ogół podobne na wszystkich stopniach rozwoju ludzkości. Ale dzięki posiadaniu instynktu społecznego, wspartego mową, rozwinął człowiek życie zbiorowe. Ono od najniższego już stopnia wyrabia w nim istotę drugą, istotę społeczną, którą wypełniają uczucia, nawyknienia, wyobrażenia i poglądy, wyrażające usposobienie grupy społecznej, w której wzrasta i działa." (Stanisław Kot, j. w., t. I, s. 1).
Wyjaśnienie tej dwoistości jest zadaniem teorii emocjonalnej osobowości. Dać ona winna ogląd dwóch istot, które tkwią w człowieku; do głosu bowiem dochodzić może jedna, albo druga, dając widma najzupełniej odmienne i całkiem rozbieżne kierunki ewolucji, chociaż dla patrzącego z zewnątrz różnice te są nie do spostrzeżenia. A tu się kryje sedno tajemnicy.
Rozważania niniejszego rozdziału pozwoliły nam stwierdzić:
1. Człowiek jest istotą nastawioną na realizację swego posłannictwa. Treścią posłannictwa człowieczego jest przeistoczenie ładu naturalnego świata. Ciągłość tej pracy nazywamy kulturą.
2. Ciągłość procesu kultury wymaga organu zapewniającego nieprzerwany tok pracy pokoleń w ramach historii.
3. Samotok kultury jest możliwy dzięli ideomatrycy.
4. Ciągłość moralno-społecznego typu człowieka jest zapewniona przez:
a. ideomatrycę obiektywną,
b. ideomatrycę psychologiczną.
5. Ideomatryca, to podstawowy organ humanizmu, decydujący o roli gatunku ludzkiego na globie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz